W pierwszych zdaniach wyjaśnię słowo „ekspansja” użyte w tytule. Jest ono wzięte tutaj wprost z gier strategicznych, gdzie ekspansją określa się nic innego, jak nową bazę zakładaną celem zwiększenia przychodów. W tym wypadku jest dokładnie tak samo – w pewnym momencie osiąga się poziom, w którym z różnych powodów nie da się dalej funkcjonować w domu/akademiku/biurze. Trzeba się rozglądnąć za innym miejscem, w którym można ulokować nasze maszyny. Wiąże się z tym kilka nowych kwestii, które wcześniej się nie pojawiły.
... warto jest przygotować sobie plan rozwoju w oparciu o osiągane zyski oraz możliwości
Po pierwsze, wynajęcie jakiegoś pomieszczenia wymaga podpisania umowy, w której najczęściej obie strony posiadają osobowość prawną. Pojawia się więc kwestia uregulowania działalności, o czym spróbuję napisać nieco więcej w następnym rozdziale, a w tym miejscu skoncentruję się raczej na aspektach techniczno-użytecznych. Przy wyborze miejsca warto zwrócić uwagę na kilka czynników obok samego kosztu pomieszczenia:
- Koszt mediów, przede wszystkim prądu – jeżeli różnica w cenie prądu między domem, a nową kopalnią rekompensuje czynsz kopalni to dobry sygnał, że należy wyprowadzić koparki z domu gdzie indziej.
- Warto uzgodnić zawczasu z administratorem budynku lub konserwatorem swoje oczekiwania – w starych budynkach biurowych instalacja w pomieszczeniu nie musi wcale dobrze znosić ciągłe obciążenie rzędu 2-3 kW.
- Znając przynajmniej pobieżnie, jak głośny i ciepły sprzęt mamy, można o tym wspomnieć, żeby uniknąć niewygodnej sytuacji skarg sąsiadów, że jest nieznośnie i nie mogą prowadzić swojego biznesu i w rezultacie ewentualnego przedwczesnego rozwiązania umowy.
- Oprócz tego, niezbędny będzie dostęp do internetu – o ile sieć można zbudować w oparcie o tanie 8-portowe switche lub używane 24-portowe serwerowe, to warto pomyśleć o dwóch odrębnych dostawcach internetu, najlepiej z wykorzystaniem mechanizmu automatycznego przełączenia w przypadku awarii (do wyboru load balancing lub failover).
Jeśli chodzi o budżet, to pierwszą kopalnię można wynająć w cenie rzędu 500 złotych, co powinno wystarczyć na powierzchnię do 20 m2, do tego dodatkowo dochodzą media i inne koszty (jak np. spędzony czas, czy paliwo na dojazdy), więc trzeba dość skrupulatnie monitorować koszty i przychody, żeby mieć pewność, że jesteśmy do przodu. Wystarczy założyć sobie arkusz Excela czy Google Sheets i na osobnych zakładkach zapisywać koszty i przychody, a potem z tego automatycznie zrobić podsumowanie, żeby mieć kompletny obraz sytuacji.
W następnych tygodniach i miesiącach warto jest przygotować sobie plan rozwoju w oparciu o osiągane zyski oraz możliwości. Będzie on niezbędny, ponieważ popularne waluty mają tendencję do utraty opłacalności z racji rosnącego zainteresowania innych kopiących, co przekłada się na wzrost trudności. Jeżeli przy tym nie zmieni się kurs, przychody z tytułu kopania będą spadać, aż w końcu może się okazać, że nie jest to już opłacalne. Tego typu rozwój sytuacji też dobrze jest przewidzieć w potencjalnym planie – parafrazując klasyka „trzeba sobie odpowiedzieć na jedno niezwykle ważne pytanie – co kopać?”. Spróbuję na ten temat wypowiedzieć się w jednym z następnych rozdziałów.
Przez możliwości powyżej mam na myśli maksymalną (z reguły też teoretyczną) pojemność kopalni. Składa się na tym kilka składników:
- Sama powierzchnia zajmowanego pomieszczenia, a tak dokładnie to kubatura – nic nie szkodzi, aby koparki ustawiać bezpośrednio jedną nad drugą lub wykorzystując regały magazynowe.
- Instalacja elektryczna – czasem pomaga wymiana bezpieczników, ale puszczenie 30 A przez kable o przekroju 1.5 mm2 jest po prostu niebezpieczne. W takim wypadku należy wymienić instalację używając grubszych przewodów albo dodać dodatkowe obwody – w obu przypadkach konieczna jest wizyta elektryka, najlepiej razem z konserwatorem budynku.
- Chłodzenie – wentylacja i klimatyzacja też ma ograniczoną sprawność, a montowanie wentylatora o średnicy 630 mm w pomieszczeniu o kubaturze ~50 m3 nie ma prawa działać, gdyż wentylator będzie pracował poza dopuszczalnymi warunkami pracy, co spowoduje trudne do opanowania wibracje, przegrzewanie albo głośną pracę.
- Instalacja sieciowa – łatwa do rozwiązania, jeśli sami mamy możliwość jej zaprojektowania, ale może wymagać więcej uwagi, jeżeli jesteśmy ograniczeni przez istniejącą infrastrukturę (np. administrator sieci używa filtrowania adresów MAC albo zmienia wartość parametru TTL).
Prawdę mówiąc to warto założyć sobie pewien margines bezpieczeństwa choćby ze względu na wzrost temperatur w upalne letnie dni (we wrześniu nie jest to wielkie zagrożenie, ale istotne, jeśli budujemy na przyszłość) – nawet jeśli teraz przy temperaturze na zewnątrz w okolicach +15 stopni Celsjusza, w kopalni utrzymuje się 28-30 stopni, a karty mają (powiedzmy) po 70 stopni, to wzrost temperatury zewnętrznej do 30 stopni spowoduje skok wewnątrz w okolice 40 stopni, co spowoduje, że karty będą przebijać 80 stopni, a to już się prosi o obniżanie zegarów i podkręcenie wentylatorów.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Mining kryptowalut - część 4/4 - rozwój kopalni