Mining kryptowalut - część 4/4 - rozwój kopalni

Mining kryptowalut - część 4/4 - rozwój kopalni

Podstawowym założeniem jest to, że wszelkie wpływy uzyskiwane ze sprzedaży wykopywanych walut są traktowane jako przychód i jako takie podlegają opodatkowaniu.

Najprostszym i najbardziej ryzykownym podejściem jest całkowite zignorowanie zagrożenia i wypłaty na swoje prywatne konto „jak gdyby nigdy nic”. Ryzyko jest takie, że w przypadku kontroli podpada to pod przychód z nieujawnionych źródeł, który podlega stawce 75%. Stanowczo odradzamy takie podejście jako formę oszustwa, podobnie jak używanie różnych mikserów bitcoinów, wypłat na SMS lub słupów. Prowadzona działalność powinna być więc zarejestrowana i stosownie opodatkowana podatkiem dochodowym. Z jednej strony w myśl zasady „co nie jest zabronione, jest dozwolone” obrót kryptowalutami jest legalny, z drugiej zaś w chwili obecnej nie ma jasnych wytycznych odnośnie sposobu prowadzenia księgowości – oprócz księgi przychodów i rozchodów można próbować rozliczenia w formie ryczałtu. Podobnie niejasna jest sytuacja z podleganiem opodatkowaniu VAT, więc dla pewności dobrze jest skonsultować decyzję z biurem rachunkowym lub prawnikiem, żeby uniknąć późniejszych nieporozumień.

Warto też zarezerwować sobie część zysków na różne cele – osobno na konserwację i eksploatację, a osobno na rozwój działalności. Ten pierwszy pozwoli na wymianę uszkodzonych wentylatorów oraz riserów, które się w naturalny sposób zużywają, albo zakup zapasowych komponentów w przypadku awarii. Tego drugiego użyjemy do zbudowania nowych koparek, rozbudowy istniejących lub realizacji dalszych planów. Idealnie powinno to wyglądać tak, że fundusz eksploatacyjny i rozwojowy powinny pochłaniać ok. 50% zysków, a reszta stanowić będzie oszczędności, które są do dowolnego wykorzystania. W ten sposób zapewniona zostanie płynność finansowa całego przedsięwzięcia. Osoby z większą skłonnością do ryzyka mogą rozważyć przekierowanie części mocy obliczeniowej na wydobycie mniej znanych walut – np. Ubiq lub Music z walut implementujących Ethash albo Komodo lub Hush spośród tych opartych o Equihash. Przy założeniu, że waluty te są niedoszacowane można liczyć na spory zysk w przypadku wzrostu ich wartości. Należy jednak przy tym wykonać minimum przygotowań i sprawdzić, czy waluta ma jakąkolwiek przyszłość – część walut, zwłaszcza te oferowane przez popularne ostatnio ICO, są oszustwem skierowanym na wyłudzenie środków od potencjalnych inwestorów. Inną opcją jest tzw. dual mining, czyli kopanie dwóch walut naraz, w tym przypadku Ethereum (lub podobnych na algorytmie Ethash) i innej waluty, takiej jak Decred, Sia czy Pascal. Pozwala to na osiągnięcie dodatkowych zysków przy wzroście zapotrzebowania na energię o 15-20%.

A gdyby tak zamiast zwykłych kanciastych obudów wymyślić coś innego? Pewnie można na tym jeszcze zarobić - źródło: bitcointalk.org

Alternatywnym sposobem zaistnienia w społeczności jest zaangażowanie się w rozwój jednej lub więcej kryptowalut. Można to zrobić na kilka sposobów - poprzez aktywne uczestniczenie w testach, tłumaczenie stron albo portfeli lub - dla osób z doświadczeniem w programowaniu - przez stworzenie i utrzymanie kopalni (poola), rozwój minera lub oprogramowania wspomagającego czy też udział w developmencie. Dla osób posiadających wiedzę na temat działania giełd pozostaje również możliwość tworzenia botów wspierających automatyczny trading w formie np. arbitrażu albo implementacji różnych strategii inwestycyjnych. Większość projektów jest dość dobrze finansowana i niektóre z wspomnianych czynności są nagradzane w formie nagród (w ramach programów bounty hunting) - przy odrobinie szczęścia można załapać całkiem niezły bonus do standardowych osiągnięć. Oczywiście konieczne jest zbadanie otoczenia przed zaangażowaniem się w projekt, żeby uniknąć oszustwa - im większy projekt i poparty stosownym wsparciem, tym mniejsze ryzyko.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Mining kryptowalut - część 4/4 - rozwój kopalni

 0