Problemy PS5 i Xbox Series X, czyli o tym, czemu nie trzeba żałować braku konsol w sklepach

Problemy PS5 i Xbox Series X, czyli o tym, czemu nie trzeba żałować braku konsol w sklepach

Czy to jeszcze konsola, czy już PC? Pierwsze uruchomienie

Tak naprawdę bardzo mocno upodobnienie konsol do pecetów obserwowaliśmy już w przypadku poprzedniej generacji, ale zdaje się, że trend ten będzie kontynuowany wraz z PS5 i Xbox Series X/S. Jeśli więc myślicie, że jak za dawnych lat kupicie sobie konsolę do gier, by uciec od tych wszystkich problemów związanych z graniem na komputerach, to nic z tego. Czasy, kiedy po prostu podłączaliśmy urządzenie do TV, włączaliśmy je i odpalaliśmy grę już dawno minęły i raczej nie powrócą. Teraz przed rozgrywką w długo wyczekiwane tytuły, musimy najpierw przejść dość żmudny proces. Pierwsze, co czeka nas po uruchomieniu sprzętu, to oczywiście wstępna konfiguracja, w ramach której konsole dokonają też pierwszej aktualizacji. Co ciekawe, w obu przypadkach update otrzymują także kontrolery (do nich jeszcze wrócimy). Kiedy już przebrniemy przez ten etap, to niestety wciąż jesteśmy daleko od grania. Oczywiście na starcie warto przejrzeć opcje obrazu i audio, ponieważ w naszym przypadku konsole nie chciały współpracować z amplitunerem i nie obyło się bez zmiany kilku ustawień.

Problemy PS5 i Xbox Series X, czyli o tym, czemu nie trzeba żałować braku konsol w sklepach

Poza tym, zanim będziemy mogli uruchomić grę, musimy najpierw ją pobrać i to nawet, jeśli zakupiliśmy ją... na płycie. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że nawet posiadając fizyczne wydanie Call of Duty Black Ops: Cold War musimy ściągnąć 133 GB danych, a następnie je zainstalować. Ten proces może potrwać naprawdę długo, w zależności od naszego łącza internetowego oraz tego, jak w danym momencie działa infrastruktura sieciowa Xbox i w naszym przypadku zajęło to kilka godzin. Co prawda, takie atrakcje znane są już właścicielom PS4 i Xbox One, ale przy współczesnej pojemności płyt blu-ray wydawać się mogło, że gry powinny instalować się bezpośrednio z płyty. Oczywiście dochodzi jeszcze kwestia aktualizacji i tzw. patchy day-one, ale zdaje się, że obecnie płyty wykorzystywane są jedynie do weryfikacji tego, czy posiadamy kopię gry. Dla osób, które nie posiadały poprzedniej generacji, już sama konieczność instalacji gry może być szokiem. Co więcej, nowa generacja Xbox wciąż działa na zmodyfikowanej wersji Windowsa 10, więc konotacje tych konsol z PC są jeszcze bliższe. Zdziwić można się także, jeśli przez jakiś czas nie uruchamialiśmy sprzętu, ponieważ możemy być niemal pewni, że zanim pogramy w cokolwiek, najpierw będziemy musieli dokonać żmudnej aktualizacji OS, a z dużym prawdopodobieństwem poczekać również na pobranie i instalację patcha do tej gry.  

Problemy PS5 i Xbox Series X, czyli o tym, czemu nie trzeba żałować braku konsol w sklepach

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Problemy PS5 i Xbox Series X, czyli o tym, czemu nie trzeba żałować braku konsol w sklepach

 0