AVerMedia Live Gamer Extreme pozwala na sprawne zgranie obrazu w rozdzielczości 1920x1080 pikseli i 60 klatkach na sekundę, co na dzień dzisiejszy jest tylko obowiązkowym standardem, nie rarytasem. Wejście komponentowe i HDMI zapewniają szeroką kompatybilność, a dzięki złączu mikrofonowemu nagranie można uzupełnić dodatkowym komentarzem. Tym niemniej chętnie zobaczyłbym tutaj również DisplayPort, bo jak wiadomo, HDMI 1.4 nie jest najbardziej trafionym standardem - przy zegarze piksela równym 340 MHz ogranicza częstotliwość odświeżania w 1080p do 60 Hz. Załączone oprogramowanie RE Central 3 cechuje się przejrzystym i co ważne, spolszczonym interfejsem. Szkoda, że nie oferuje niczego ponad funkcje znane z darmowych programów do przechwytywania i streamingu. Może poza możliwością personalizacji obudowy rejestratora poprzez wydruk dowolnej wkładki, jednak to wyłącznie mało znaczący gadżet. Ogólnie rzecz biorąc, nagrywarka AVerMedii sprawnie realizuje swoje zadania, a przy tym jest dziecinnie prosta w obsłudze. Tylko czy sposób realizacji tychże zadań jest w stanie zadowolić wymagającego gracza w 2016 roku?
Live Gamer Extreme to solidne urządzenie do przechwytywania obrazu. Jakość nagrań jest zadowalająca, a obsługa - dość prosta. Tyle, że pecetowcom to raczej zbędne.
Wszystko zależy od scenariusza użytkowania. Jako, że strumień obrazu kodowany jest dopiero na komputerze, wymagania sprzętowe są wysokie, zatem nie ma tutaj mowy o alternatywie dla przechwytywania programowego na słabszych konfiguracjach. A nawet jeśli wymogi wobec platformy są spełnione, należy się zastanowić, jaki materiał i skąd chcemy zgrywać. Nagrywanie gier pecetowych zdecydowanie lepiej zrealizować aplikacją ShadowPlay bądź wbudowanym rejestratorem Windowsa 10. Jakość jest zbliżona, utrata wydajności symboliczna, a na dodatek w niepamięć odchodzi ograniczenie rozdzielczości do Full HD i wymuszone przywiązanie do złącza HDMI. Co innego w przypadku konsol, gdzie wykorzystanie metod software’owych albo oznacza 720p i 30 kl./s, albo nie jest w ogóle możliwe. Oczywiście konsole to tylko przykład, bo do tej listy dochodzą wszelkie Android TV, tablety i smartfony z wyjściem MHL, etc. Tak dochodzimy do sedna sprawy: Live Gamer Extreme nie jest rozwiązaniem dla każdego.
Producent usilnie wciska testowany sprzęt graczom, co widać już po jego nazwie. Cóż... konsolowcy na pewno będą zadowoleni. Technicznie trudno mieć jakieś zastrzeżenia, bo koń jaki jest, każdy widzi, jednakże walory użytkowe są niejako drugą stroną medalu i wymagają samodzielnej kalkulacji. Podjęcia pozytywnej decyzji nie ułatwia cena, którą ustalono na poziomie 600 złotych. Osobiście wątpię, aby ktoś mający dostęp do darmowych opcji programowych (często lepszych) zdecydował się na taki wydatek. Jeśli jednak przechwytywanie sprzętowe jest jedynym sensownym wyborem, to produkt firmy AVerMedia zasługuje na rozpatrzenie. Tym bardziej, że rywale o podobnych parametrach wcale nie kosztują mniej. Weźmy za przykład Elgato Game Capture HD w cenie około 670-700 złotych. Mając na uwadze znikomą liczbę wad czysto technicznych i specyfikę testowanego sprzętu, wystawiam pełną czwórkę z wyróżnieniem za jakość.
Nagrywanie video o rozdzielczości 1080p w 60 kl./s i niezłej jakości, szeroka kompatybilność ze źródłami, kompaktowe wymiary urządzenia, wysoka jakość wykonania, oprogramowanie w języku polskim, banalna obsługa, możliwość spersonalizowania obudowy
Dyskusyjna użyteczność przy nagrywaniu gier pecetowych, wysokie wymagania sprzętowe
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: AVerMedia Live Gamer Extreme. Test urządzenia do przechwytywania obrazu