Chillblast Krux Miami oraz Krux Vice - test zestawów komputerowych

Chillblast Krux Miami oraz Krux Vice - test zestawów komputerowych

Test Chillblast Krux Miami oraz Krux Vice: budowa zestawów

Oba testowane komputery zostały złożone w obudowie Krux Leda, wyróżniającej się głównie dwoma szklanymi panelami - jednym na froncie i drugim z boku. Dzięki temu zestawy Chillblast z pewnością przypadną do gustu miłośnikom kolorowych światełek oraz efektownie wyeksponowanego wnętrza. Na przednim panelu znajdują się diody sygnalizujące pracę peceta oraz dysku twardego, wejście mikrofonu, wyjście słuchawkowe, dwa porty USB 2.0 oraz jeden USB 3.0 (wg obecnej nomenklatury USB 3.2 Gen 1), a także przyciski Power i Reset. Jeżeli chodzi o fabryczne chłodzenie obudowy, są to cztery wentylatory 120 mm z podświetleniem RGB, trzy na froncie oraz jeden z tyłu, i wszystkie są wykorzystane w takiej właśnie konfiguracji, przy czym ten ostatni dodatkowo współpracuje z chłodnicą zestawu AIO Cooler Master MasterLiquid ML120L (przemianowanego na Chillblast 120 Water Cooler). Trochę jednak szkoda, że nie dodano dodatkowych wentylatorów na topie, które wspomogłyby wyrzucanie ciepłego powietrza na zewnątrz. Z kolei zasilacz to SilentiumPC Vero L2 Bronze o mocy 600 W, czyli - jakby nie było - PSU budżetowy, ale wciąż całkiem dobrej jakości, o czym możecie się przekonać, czytając nasz test wariantu 500 W, który znajdziecie tutaj. W skrócie, model ten może się pochwalić dość wysoką sprawnością powyżej 88%, dobrą regulacją napięć oraz kulturą pracy, poprawnie działającymi zabezpieczeniami, a także tajwańskimi kondensatorami, które powinny zapewnić długi okres bezawaryjnej pracy.

Chillblast Krux Miami oraz Krux Vice - test zestawów komputerowych

Aranżacja okablowania, możliwości rozbudowy i ergonomia

W temacie zarządzania okablowaniem mogę powiedzieć, że jest ono wzorowe. We wnętrzu panuje porządek, wszystkie przewody są prawidłowo poprowadzone i odpowiednio spięte za pomocą trytytek. Dalsza rozbudowa również nie będzie stwarzać problemów. Zaczynając od Krux Miami, do dyspozycji mamy dwa wolne sloty RAM, wszystkie porty PCI Express poza głównym dla karty graficznej, czyli jeden x16 (elektrycznie x4) i trzy x1, oraz pięć gniazd SATA. Zaś dla Krux Vice dostępne opcje są takie jak przed chwilą wymienione, plus dodatkowo drugie, fabrycznie nieobsadzone złącze M.2 oraz jeszcze jedno PCI Express x1. Przy czym należy pamiętać, że w obudowie Krux Leda maksymalnie zmieścimy pięć dysków twardych, z czego dwa mogą być w rozmiarze 3,5". Biorąc pod uwagę, że fabrycznie wykorzystane jest jedno z miejsc montażowych, przez 3,5" talerzowca, nietrudno wydedukować, ile ich zostało dla obu wymiarów. Pozostaje jeszcze kwestia jakości szklanego wynalazku, która jest całkiem niezła. Oczywiście Krux Leda to model budżetowy, stąd chociażby brak gumowych przepustów na kable czy niezbyt gruba blacha, ale przynajmniej bez ostrych krawędzi. Za to nie ma problemów z instalacją długich kart graficznych i, co ważne, miłym zaskoczeniem okazał się praktyczny aspekt wentylacji - dzięki sporym otworom, między szklaną częścią a resztą panelu przedniego, nie ma problemów z zasysaniem świeżego powietrza. Filtry przeciwkurzowe są z przodu, na spodzie (zasilacz) oraz na górze.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Chillblast Krux Miami oraz Krux Vice - test zestawów komputerowych

 0