Doogee V30T - ekran
Jeśli zdążyliście już przyzwyczaić się do niemal bezramkowych konstrukcji, w których ekran zajmuje praktycznie cały przód smartfona, Doogee V30T to zdecydowanie nie ten adres. Tu ramki są grube, szczególnie ta dolna i górna, a do tego mamy jeszcze wcięcie na kamerkę przednią w kształcie kropli wody, więc pod tym względem urządzenie serwuje nam podróż w czasie. Jeśli zaś chodzi o sam panel, to Doogee sięgnęło po chroniony Gorill Glass 5 6,58-calowy panel IPS o rozdzielczości FHD+ (2408x1080 pikseli), proporcjach 20:9, zagęszczeniu pikseli na poziomie 401 ppi i adaptacyjnym odświeżaniu 120 Hz. W efekcie otrzymujemy obraz o przyjemnych dla oka kolorach, choć nieco ochłodzony i nie jesteśmy w stanie tego zmienić w ustawieniach czy świetnych kątach widzenia, bo inaczej w przypadku tego typu matrycy być nie mogło.
Niestety jasność maksymalna na poziomie 420 nitów (w trybie manualnym) to zdecydowanie zbyt mało, żeby komfortowo korzystać z urządzenia na zewnątrz, szczególnie w słoneczne dni, co w przypadku smartfona tego typu będzie poważnym problemem. Do dyspozycji mamy wprawdzie jasność automatyczną, która działa sprawnie, ale niewiele zmienia w przypadku dużego nasłonecznienia. Producent przewidział też bardzo ograniczone możliwości dopasowania ekranu do własnych preferencji, bo w ustawieniach znajdziemy dosłownie możliwość wyboru między trybem jasnym i ciemnym, częstotliwości odświeżania (60 Hz, 90 Hz, 120 Hz i automatyczna), wielkości czcionki i interfejsu, opcji wygaszacza ekranu i ekranu blokady czy diody powiadomień (ładowanie, niski stan baterii i powiadomienia).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Doogee V30T. Test smartfona z noktowizorem, którym można wbijać gwoździe