Dream Machines DreamKey - testujemy pierwszą klawiaturę polskiej marki. Udany debiut?

Dream Machines DreamKey - testujemy pierwszą klawiaturę polskiej marki. Udany debiut?

Dream Machines DreamKey - przełączniki i wrażenia z użytkowania

Klawiatura Dream Machines DreamKey Brown, jak sama nazwa wskazuje, wyposażona jest w brązowe przełączniki, a konkretnie Kailh Box Brown od firmy Kaihua, która słynie z tworzenia odpowiedników switchy Cherry MX, oferujących bardzo zbliżoną charakterystykę.   Tym samym zastosowane tu przełączniki to typ określany jako dotykowe (tactile), gdyż pomimo braku sygnału dźwiękowego (są umiarkowanie ciche), jesteśmy w stanie wyraźnie wyczuć moment ich aktywacji. Brązowe warianty uznawane są dość powszechnie za najlepszy kompromis dla osób poszukujących czegoś do grania i pisania, w czym pomaga nie tylko wyczuwalny moment aktywacji (istotne przede wszystkim podczas pisania), ale i wyważona pomiędzy oba zastosowania siła nacisku (tutaj wynosząca 50 gramów, czyli odrobinę mniej niż w „Wisienkach”). Kailh Box Brown posiadają także skrócony do 3,6 mm skok i tym samym moment aktywacji do 1,8 mm, przez co są też odrobinę szybsze od oryginałów. Wersje Box switchy od Kaihua posiadają ponadto wzmocniony trzpień, są pyłoszczelne i wodoodporne (wnikający kurz potrafi wpływać na rejestrowanie klawiszy przez klawiaturę, a rozlanie czegoś nad klawiaturą to powszechna przypadłość) oraz gwarantują większą stabilność i zmniejszenie chybotania keycapów. Są to więc bardzo uniwersalne przełączniki, które sprawdzą się wszędzie tam, gdzie precyzja jest ważniejsza od prędkości, ale przypadną też do gustu graczom ceniącym sobie wyraźnie wyczuwalne potwierdzenie działania klawisza. Jedyne, do czego mogę się tu odrobinę przyczepić, to jednorodność, ale nie samego wyczuwalnego kliku, ale jego odgłosu, który potrafi różnić się między klawiszami. 

Dream Machines DreamKey - testujemy pierwszą klawiaturę polskiej marki. Udany debiut?

Dream Machines DreamKey z Kailh Box Brown w praktyce spisuje się świetnie, przynajmniej w moim odczuciu, gdyż to obecnie mój ulubiony typ przełączników. Moment aktywacji jest na tyle wyczuwalny, że nie musimy wciskać klawiszy do końca, a do tego cieszymy się zaletami mechanika bez uciążliwej głośności. Zdaję sobie sprawę, że spora część graczy preferuje w grach liniowe czerwone switche, które pozwalają szybciej tapować, ale z drugiej strony wypadają one fatalnie podczas codziennej pracy, w szczególności pisania, gdzie prowokują zdecydowanie więcej błędów. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Dream Machines DreamKey - testujemy pierwszą klawiaturę polskiej marki. Udany debiut?

 0