Opakowanie, budowa, specyfikacja
Deebot N8 Pro przyjechał do redakcji zapakowany w solidne kartonowe pudło, w którym znajdował się karton główny. Utrzymane w kolorze biało-niebieskim opakowanie jest niewielkich rozmiarów, a jego przenoszenie jest ułatwione, bo dołączono specjalną, plastikową rączkę. Pierwszy kontakt z opakowaniem jest przyjemny. Duże zdjęcie odkurzacza ukazuje nam jego względne piękno, a producent wykorzystał przestrzeń do tego, by pochwalić się możliwościami urządzenia. W środku znajdziemy całkiem sporą liczbę rzeczy. Ponarzekać można (i należy to zrobić) na ilość zbędnego papieru, który wykorzystany został do podwójnej instrukcji obsługi. W sumie 260 stron makulatury. Zamiast tego wolałbym zobaczyć pojedynczą karteczkę z wydrukiem kodu QR – co w sumie i tak robimy, żeby ściągnąć aplikację na smartfona.
Sam robot zapakowany został w siateczkowaty materiał ochronny. W pudełku znajdziemy również zestaw jednorazowych ścierek z mikrofibry (10 sztuk), plastikową nasadę, na którą owe ściereczki można nałożyć z zainstalowaną już szmatką wielokrotnego użytku, dwie szczotki z włosiem, przewód oraz niewielką stację dokującą o mocy 20W (20V i 1A). Oznacza to, że większość rzeczy już jest zainstalowana w robocie. Mamy tutaj dwa zbiorniki – jeden z filtrem na nieczystości zbierane podczas odkurzania o pojemności 420 ml i drugi OZMO na wodę, który wykorzystywany jest podczas mopowania (pojemność 240 ml). Oba zbiorniki są niesłychanie łatwe do usunięcia, bo wystarczy nacisnąć jeden przycisk, by te się odłączyły. Klapka przykrywa przełącznik zasilający, przycisk połączenia bezprzewodowego oraz narzędzie do czyszczenia szczotek. Swoją drogą główna szczotka na dole również jest wymienna i zawiera zarówno gumowe nasady, jak i włosie do zbierania mniejszych elementów, jak kurz czy sierść. Jest to szczotka pojedyncza. Ot, cała filozofia. Na szczęście wszystkie elementy są odpowiednio spasowane. Nie ma tu mowy o jakichś luzach, szparach i skrzypieniu elementów ze sobą współgrających.
Deebot N8 Pro ma wymiary 353 mm x 94 mm, czyli jest typowym dla tego typu urządzeń spłaszczonym walcem. Na spodzie, od frontu, znajdziemy dwa gniazda na dołączone i omawiane wcześniej szczotki zbierające. Na górze zaś pierwszy czujnik odległości – TrueMapping. Na froncie znajduje się także główny czujnik TrueDetect 3D (laserowy), który przykryty został zderzakiem antykolizyjnym. Trzeba przyznać, że całość wygląda schludnie, choć nie wyróżnia się od konkurencji absolutnie niczym. Szkoda, że producent nie zdecydował się na zmianę kolorystyki. Osobiście nie jestem fanem białego plastiku i zdecydowanie wolałbym zobaczyć tu kolor tytanowy lub po prostu czarny, ale to już po prostu kwestia gustu. Na górze znajdziemy znaną z innych urządzeń pokrywę, która skrywa kilka rzeczy. To tam znajduje się wejście na główny pojemnik na nieczystości (odkurzanie), narzędzie do czyszczenia, przycisk ON/OFF oraz reset Wi-Fi. Pojemnik ten jest dodatkowo rozbierany. Nie jest to samo plastikowe opakowanie, a raczej system gąbek i filtrów, które zatrzymują zdecydowanie mniejsze cząsteczki. Ten oczywiście również można po każdym odkurzaniu wyczyścić pod bieżącą wodą (choć filtra raczej bym pod kran nie wrzucał). Na spodzie, oprócz szczotek zbierających nieczystości, znajdziemy też czujniki przeciwupadkowe (przydają się w domach ze schodami), szczotkę główną, zbiornik na wodę, kółka, czujnik dywanów oraz styki ładowania. Poniżej znajdziecie pełną specyfikację urządzenia.
Deebot N8 Pro – specyfikacja:
- Wymiary: 353 x 94 mm
- Funkcje: Odkurzanie i mopowanie
- Hałas: 67 dB
- Bateria: Li-Ion 3200 mAh
- Czas pracy baterii: 110 minut
- Ładowanie: 4 godziny
- Moc: 40 W
- Siła ssania: do 2600 Pa
- Wi-Fi: 2.4 GHz
Pokaż / Dodaj komentarze do: Ecovacs Deebot N8 Pro - test robota sprzątającego z laserowym czujnikiem