Deebot N8 Pro – co potrafi robot sprzątający?
Zacznijmy od tego, że na rynku znajdują się aż cztery warianty Deebot N8. N8, N8+, N8 Pro i N8 Pro+. My do testów otrzymaliśmy ten trzeci. Ale zaraz.. czym się różnią? Cóż.. przede wszystkim zacznijmy od Plusa. Plus oznacza to, że wasz robot przyjedzie do domu razem ze stacją dokującą (samoopróżniający się zbiornik) – stąd moje narzekanie, że takowego nie otrzymałem w wersji N8 Pro. A co to takiego Pro w nazwie? Tu już sprawy się nieco komplikują. Wersje Pro mają inny system przedni, który zamiast zwykłego czujnika kolizji, do detekcji przeszkód na drodze używa wiązki światła laserowego. Tego oczywiście gołym okiem nie widać, ale uruchomcie kamerę w telefonie i wszystko stanie się jasne. System laserowej detekcji przeszkód na drodze jest wyśmienity. Jasne, tryb detekcji ciężkich przedmiotów na drodze znamy z większości urządzeń na rynku i jeśli robot wjedzie w drzwi, to się od nich po prostu odbije, ale Deebot N8 Pro omija nawet takie rzeczy jak zabawki kota, samego atakującego robota kota (robot zdecydowanie nie lubi wdawać się w bójki) czy nawet luźno ułożone przewody.
Taki sposób przynosi nieco zmian w mapowaniu pomieszczenia, bo wydaje się, że dzięki zastosowaniu laserów robi to po prostu powoli i bez logicznego schematu. Choć tu można się spierać, bo jeśli robot natknie się na taką przeszkodę, ten jej tak po prostu nie omija. On ją okrąża i „patrzy” na nią z każdej strony, praktycznie jej nie dotykając. Muszę przyznać, że działa to naprawdę bardzo dobrze, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę czas przy tym spędzony.
N8 Pro na górze i N8 bez Pro na dole
Zostawmy już najważniejszą zaletę Deebota N8 Pro i wróćmy do omawiania innych cech. Robot potrafi zarówno odkurzać, jak i mopować. Z tym pierwszym radzi sobie doskonale. Zbiera kurz, sierść a nawet ziarenka piasku o średnicy około 0.5 mm, choć potrzebuje nieco więcej czasu na ich zebranie. Wykorzystuje też do tego zamiatanie, a to wszystko dzięki dwóm dołączonym do zestawu, bocznym szczotkom. Osobiście jestem fanem dwóch, a nie jednej i to też otrzymujemy, jeśli zakupimy Deebota N8 Pro. Dwie szczotki zamiatają po prostu dużo szybciej niż jedna, a robot nie musi cofać się kilka razy do tego samego miejsca w pozycji takiej, by szczotka dotarła w trudno dostępne miejsce. Z mopowaniem już tak różowo nie jest. Nie potrafi poradzić sobie z zaciekami czy lekko zaschniętymi już plamami po kawie i herbacie. Robot musi po takiej powierzchni przejeżdżać kilka, jeśli nie kilkanaście razy i dzieje się tak nawet na ustawieniu maksymalnego przepływu wody.
Z mopowaniem jest problem, ale to nie domena tego właśnie urządzenia, a wszystkich takich robotów na rynku. W sumie to nawet ręcznie taki scenariusz wymaga przynajmniej kilku przetarć szmatką. Deebot N8 Pro wychyla się nieco przed szereg, bo oprócz zwykłej ścierki i wody, do dyspozycji ma także system detekcji dywanów, w którym mopowanie automatycznie się wyłącza, a robot sam z siebie podnosi dołączoną do zestawu plastikową osłonę ze ścierką. Wychyla się też w kwestii funkcjonalności, bo w aplikacji możemy kontrolować natężenie przepływu wody, co spotykane jest tylko w wysokiej jakości produktach. Warto korzystać z niskiego natężenia podczas odkurzania twardych powierzchni i w momencie, w którym wiesz, że do wyczyszczenia jest jedynie zwykły kurz i nieczystości. Z wysokiego przepływu natomiast warto korzystać w momencie, w którym na posadzkę wylałeś wcześniej kawę czy herbatę. Do tego scenariusza jeszcze wrócimy – kiedy omówimy sobie funkcje w aplikacji.
Jeszcze jedną wadą może być niskiej pojemności bateria. N8 Pro i N8 Pro+ mają wbudowaną baterię o pojemności 3200 mAh, czyli dużo mniejszą niż w niektórych konkurencyjnych produktach, a nawet dużo mniejszą niż w modelu Ecovacs T8 AIVI. Producent podaje, że wystarczy na 110 minut pracy i w przeprowadzonych przez nas testach się to potwierdza. Oczywiście trzeba wspomnieć, że w przypadku inteligentnych odkurzaczy, te posiadają funkcję ładowania i wznawiania swojej pracy, dlatego bateria ma tu już drugorzędne znaczenie, ale czyszczenie odbywa się po prostu dużo dłużej. Na 54 m2 mieszkanie wystarczyło, nawet podczas pierwszego mapowania przestrzeni, ale może być to problemem w nieco większych kwaterach, szczególnie w domach. Trzeba też wspomnieć, że całego mieszkania tak naprawdę robot nie sprząta, bo meble i różnego rodzaju sprzęt swoje zabierają. I tak w przypadku mojej hacjendy, z 54 m2 zrobiło się 26 m2 – choć powinno więcej, bo nie doliczyłem łazienki, ale ta jest względnie niewielka i ostatecznie i tak nie przekroczyłoby progu 30 m2.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Ecovacs Deebot N8 Pro - test robota sprzątającego z laserowym czujnikiem