Ecovacs Home - aplikacja do sterowania robotem z mnóstwem funkcji
Dochodzimy w końcu do momentu, w którym ewidentnie widać jak bardzo Ecovacs zależy na klientach i dopracowywaniu urządzeń. Aplikacja jest głównym elementem zestawu, bo dzięki niej mamy możliwość wybierania trybów czy zapisywania map mieszkania. O mapach już pisaliśmy, ale tu skupimy się na konkretach. Mapa jest automatycznie dzielona na pokoje i choć urządzenie dzieli je nieumiejętnie, to w każdym momencie możemy ją edytować. Każdym kolorem oznaczony został inny pokój i można dodatkowo przypisać do nich swoje nazwy (kuchnia, salon itp.). Dzięki zastosowanemu czujnikowi LIDAR, możemy też przypisywać na mapie sektory, do których uniemożliwimy dostęp robotowi – rysując po prostu linię, którą robot weźmie za ścianę. Świetna sprawa, jeśli wiesz, że na przykład w kuchni, pod stołem lubisz składować różnego rodzaju graty. Aplikacja ma nawet system wyznaczania przestrzeni, na które chcemy posłać robota. Na przykład jeśli coś rozsypie się w kuchni, na niewielkiej przestrzeni, robot zamiast czyścić całą kuchnie, poodkurza tylko ten obszar, który wyznaczyliśmy w aplikacji – ponownie, świetna sprawa.
Gorzej jest z lokalizacją. Naprawdę – ileż można? Nie lubię, gdy skierowane na nasz rynek urządzenie nie posiada nawet pisanego języka polskiego w zwykłej aplikacji i choć rozumiem cięcia kosztów w głosowych powiadomieniach w robocie, tak brak spolszczonych funkcji jest nie do przyjęcia. Pomimo tego, menu jest bardzo intuicyjne. Ktoś, kto nie zna angielskiego na pewno będzie musiał otworzyć słownik chociaż raz, ale później nie sprawia to żadnych problemów. Do dyspozycji otrzymujemy bowiem cztery główne przyciski – w tym auto, area i custom. Auto to po prostu automatyczne czyszczenie wybranego obszaru, który wcześniej został zapisany. Area to wybór pojedynczego, również wcześniej zapisanego obszaru (rozdzielonych kolorami). Custom natomiast to oczywiście rysowana przez nas na ekranie przestrzeń. Czwarty przycisk ukazuje nam cztery tryby pracy w mopowaniu oraz odkurzaniu. Producent zaleca, by do mopowania używać najniższego z możliwych trybów odkurzających i ostrzega, że na wyższych trybach mopowania, robot może się ślizgać – tego doświadczyłem tylko z plamami oleju, nawet na względnie śliskich płytkach.
W opcjach znajdziemy kilka przydatnych funkcji. Przede wszystkim – advanced mode (czyli tryb zaawansowany). To tam znajdziesz wszystkie funkcje dołączonego czujnika – tworzenie wirtualnych ścian, ścieżkę poruszania się Deebota itp. Dla lepszej funkcjonalności zalecamy włączyć tę opcję. Drugą jest Auto-Boost Suction, czyli funkcję, którą uruchamia Deebot po wykryciu dywanu. Jeśli ten porusza się po płytkach i wjedzie na wykładzinę, automatycznie uruchomi wyższy tryb ssania. W aplikacji możemy też stworzyć harmonogram, ustalać godziny pracy robota czy nawet tworzyć scenariusze dotyczących wcześniej zatwierdzonych na mapie pomieszczeń. Na przykład robot pojedzie wyczyścić salon o godzinie 15, a sypialnie dopiero o 19.
Z poziomu aplikacji możemy także włączać i wyłączać laserowy sensor TrueDetect 3D. Jeśli z jakiegoś powodu robot nie potrafi się odnaleźć, warto spróbować wyłączyć sensor. Oprócz tego opcja, o której już pisaliśmy – Continuous Cleaning, czyli kontynuowanie czyszczenia po wyczerpaniu baterii. Ostatnimi opcjami są powiadomienie o wyczyszczeniu szmatki oraz resetowanie mapy.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Ecovacs Deebot N8 Pro - test robota sprzątającego z laserowym czujnikiem