Test Endgame Gear XM2we - mocny konkurent dla Lamzu Atlantis

Test Endgame Gear XM2we - mocny konkurent dla Lamzu Atlantis

Jakość wykonania

Wykonanie Endgame Gear zawsze stało na wysokim poziomie i na szczęście nic w tej kwestii się nie zmieniło. XM2 Wireless Essential, mimo niższej o aż 7 gramów masy w stosunku do XM1R (co już samo w sobie jest imponujące, że mysz bezprzewodowa jest lżejsza od tej na kablu) wcale nie wydaje się być delikatny. Tworzywo sprawia wrażenie wytrzymałego, a ponadto jest lekko przyczepne w dotyku, choć powierzchnia sama w sobie zdaje się być gładka. Spasowanie również nie pozostawia pola do narzekania. Każdy z elementów jest "uszyty na miarę", przerwy w łączeniach są równe, a żadne skazy czy nadlewki tu nie występują. Na każdym kroku widać dbałość o detale. Jak wykazał test siły, nawet pod mocnym naciskiem nic nie skrzypi ani się nie ugina, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że XM2we może starać się o miano godnego następcy kultowej serii XM1.

Przyciski główne tak samo jak w starszych modelach myszek Endgame Gear są oddzielone od reszty kadłubka, dzięki czemu udało się wyeliminować luzy. Zarówno lewy jak i prawy przycisk myszy nie chyboczą się, nie przesuwają, ani też nie hałasują. To samo można powiedzieć o przyciskach bocznych, które działają wzorowo. Wałek przewijania został odpowiednio wyeksponowany, nie jest on ani za głęboko, ani zbyt płytko osadzony. Dioda informacyjna (głównie dla naszego komfortu) została przeniesiona ze spodu na lewy bok myszy, co moim zdaniem było dobrym, choć mało oryginalnym rozwiązaniem, zważając na to, że z tego samego patentu korzysta, chociażby Pulsar X2.

Na spodzie znajdziemy sporych rozmiarów ślizgacze, które zajmują około połowę powierzchni podstawy Endgame Gear XM2we. Największy znajduje się w tylnej części XM2 wireless essential, mniejszy z przodu zaś ostatni w kształcie pierścienia, okala centralnie umiejscowione oczko sensora optycznego. Ciekawą zmianą okazuje się być przewód typu paracord. XM2we to kolejna, zaraz po Lamzu Atlantis myszka, która oferuje "mini-bungee" na wtyku USB typu C. To znaczy, że końcówka USB-C, którą bezpośrednio wpinamy do myszki jest zgięta pod kątem około 45°, dzięki czemu unosi ona delikatnie kabel do góry. W efekcie czego nie plącze się on nam przed myszką i nie blokuje naszych ruchów. To proste, ale jakże skuteczne rozwiązanie problemu, które pozwala nam zaoszczędzić pieniądze na zakupie mouse bungee.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Endgame Gear XM2we - mocny konkurent dla Lamzu Atlantis

 0