Test Endgame Gear XM2we - mocny konkurent dla Lamzu Atlantis

Test Endgame Gear XM2we - mocny konkurent dla Lamzu Atlantis

Wrażenia z użytkowania

Pod kątem kształtu w Endgame Gear XM2we kompletnie nic się nie zmieniło względem XM1R, to nadal ta sama dobrze znana i lubiana, symetryczna bryła przypominająca jajko. Zatem jeśli w przeszłości korzystaliście z XM1 lub XM1R, to przesiadka na XM2we będzie dla was całkowicie bezpieczna. XM2 Wireless Essential świetnie układa się w dłoni, a szczególnie przy zastosowaniu fingertip lub claw gripu. Do palma myszka mogłaby być nieco wyższa, ale również nie stanowi on problemu. Na każdej z łopatek bez problemu zmieścimy nawet po dwa palce. Pod względem rozmiaru XM2we najbliżej jest do jego największej konkurentki - Lamzu Atlantis. Mysz wyśmienicie sprawdzi się w połączeniu z dużymi bądź średnimi dłońmi, natomiast dla posiadaczy małych dłoni nadal najlepszym wyborem będzie Lamzu Atlantis mini.

A skoro już o Atlantis mowa, jak zapewne część z was pamięta, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła w trakcie recenzowania, do tego stopnia, że praktycznie nie mogłem się w niej doszukać żadnych konkretnych wad. Dopiero XM2we wprowadził pewne zamieszanie. Obie te myszki są do siebie bardzo podobne i tak samo ciężko doszukać się w nich wad. Jednak każda z nich podąża nieco inną ścieżką. Lamzu Atlantis to pogoń za ultra-niską masą za wszelką cenę, co wiąże się też z delikatniejszym kadłubkiem, zaś XM2 Wireless Essential to krok w stronę jakości kosztem nieco wyższej wagi. Stąd też mając te dwie myszki przed sobą na biurku, ciągle ma się nieodparte wrażenie, że to właśnie Endgame Gear XM2we jest produktem wyróżniającym się jako "ten premium".

Początkowo pretravel przycisków głównych w XM2we nie występuje, ale wraz z upływem czasu i zużyciem się łopatek w bardzo marginalnym stopniu zaczyna się on pojawiać. Nie ma to jednak wpływu na komfort użytkowania, ale sprawia, że przyciski optyczne wydają się pracować nieco lżej niż w momencie gdy po raz pierwszy użyliśmy tej myszki po wyjęciu z pudełka. Nie rozpatruję tego jako wady z tego względu, że Kailh GO, pomimo iż są przełącznikami optycznymi, to świetnie imitują one wrażenie korzystania z przełącznika mechanicznego. A dokładaniej modelu Kailh GM 8.0 - z tego względu są to switche średnio-ciężkie. Zatem marginalny pretravel działa w tym przypadku na korzyść użytkownika, któremu niespecjalnie może podobać się toporny klik Kailh GO.

Podstawową zaletą XM2we jest jej responsywność podyktowana właśnie przełącznikami optycznymi oraz świetnym sensorem o wzorowej kalibracji, a także rzecz jasna porządnym mikrokontrolerem i inną wspomagającą elektroniką. XM2 Wireless Essential jak przystało na bezprzewodową myszkę na miano 2023 roku, jest niezwykle responsywna, a kliknięcia są rejestrowane natychmiastowo. Nawet wprawne oko nie wychwyci tak marginalnego opóźnienia. W grach sprawdza się wyśmienicie, zwłaszcza w połączeniu z dobrej jakości podkładką. Śledzenie celu nie sprawia nam najmniejszych problemów. Dzięki teflonowym ślizgaczom o sensownej grubości i zaokrąglonych rantach ruchy dłonią są płynne, możemy sobie pozwolić na szybkie i precyzyjne szarpnięcia dłonią, ale mamy też pole do popisu w kwestii mikropoprawek. Dochodzą do tego przełączniki o zbliżonym działaniu, w końcu pod przyciskami głównymi są Kailh GO o żywotności 80 milionów kliknięć, a pod bocznymi i scrollem Kailh GM 2.0 o żywotności 20 milionów kliknięć. Zatem w obu przypadkach mamy do czynienia ze średnio-ciężkimi switchami o chrupkim feelingu. Jako enkoder rolki przewijania zastosowano tu TTC Silver, który jest szczegółowy i precyzyjny, każdy jego stopień jest łatwo wyczuwalny, a przy przewijaniu stawia on spory opór. To wszystko składa się w jednolitą całość i przekłada na przyjemne użytkowanie tego gryzonia. Z drugiej strony jedyną irytującą kwestią, którą udało mi się odnotować, jest mocno palcująca się powłoka myszki, co trochę psuje jej estetykę.

Całość napędza litowo-jonowe ogniwo o pojemności 410 mAh - nie jest to dużo, takiej pojemności akumulatory można spotkać, chociażby w jednorazowych e-papierosach, które starczają nam na góra 3 dni użytkowania. Jednak w kategorii myszek to i tak spore ogniwo w porównaniu do pojemności, które na ogół pojawiają się w konkurencyjnych myszkach jak 100 mAh czy 300 mAh. Dodatkowo PAW3370 to sensor o skrajnie niskiej konsumpcji energii, więc zależnie od stylu naszej gry, ustawień i czasu, jaki spędzamy przed komputerem, powinniśmy wyciągnąć z XM2we czas pracy na jednym ładowaniu równy od kilku dni do nawet nieco ponad tygodnia. Zaś ładowanie myszy to kwestia nieco ponad 1 godziny, co przy znakomitym kablu w typie paracord z mini-bungee raczej nie powinno stanowić dla nas problemu.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Endgame Gear XM2we - mocny konkurent dla Lamzu Atlantis

 0