Test Glorious Model O Pro - Świetny flanker Glorious MOW, ale czy wart swojej ceny?

Test Glorious Model O Pro - Świetny flanker Glorious MOW, ale czy wart swojej ceny?

Glorious Model O Pro - Jakość wykonania

Przed otrzymaniem swojego egzemplarza Glorious Model O Pro aktywnie śledziłem wątek tej myszki na zagranicznych subforach reddita. Opinie na jej temat były podzielone. Jedni zachwalali Model O Pro za bycie o wiele lepszą myszką niż MOW, inni wręcz przeciwnie, zarzucali mu słabą kontrolę jakości i różnorakie problemy. Pora więc sprawdzić, które z tych informacji są prawdziwe. Na pierwszy rzut oka, po wyjęciu myszki z pudełka nic nie wskazywało na to, aby faktycznie miała ona mieć jakiekolwiek problemy z jakością kadłubka czy jego spasowaniem. Co prawda gryzoń sprawia wrażenie delikatnego, przez bardzo niską masę na poziomie 55 gramów, ale to tylko pozory. Pod silnym naciskiem mysz nie skrzypi, a poszczególne elementy nie przemieszczają się ani też nie widać, aby nadmiernie pracowały. Ponadto jedną z najsłabszych stron poprzedniczek Glorious Model O Pro były problemy z luzami na łopatkach LPM i PPM, jednak (przynajmniej w mojej sztuce) nic takiego nie ma miejsca. Zatem albo Glorious poprawił kontrolę jakości albo musiałem mieć farta trafiając na tak dobrą sztukę. Patrząc na moje wcześniejsze doświadczenia z tą marką na przykładzie Gloriousa Model D te dwa aspekty wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie spodziewałem się, że Model O Pro wypadnie aż tak dobrze. 

To jednak nie koniec pozytywnych zmian, jakie niesie za sobą ta myszka. Przede wszystkim największym atutem jest tutaj całkowite pozbycie się perforacji w skorupie myszy przy jednoczesnej redukcji masy w stosunku do perforowanych Model O Wireless czy Model O. A skoro już o wadze mowa, to warto nadmienić, iż ta mysz dla graczy jest idealnie wręcz wyważona. Jej środek ciężkości pokrywa się z punktem środkowym wyznaczonym przez oczko sensora BAMF. Oprócz tego zdaje się też, że przyciski boczne uległy niewielkim zmianom kosmetycznym. Są teraz minimalnie wyżej osadzone, nieco cieńsze i są oddzielone od siebie ścianką, która zapobiega ich chybotaniu się, co niestety miało miejsce zarówno w Model D, jak i Model O. Właśnie tak subtelne detale sprawiają, że Glorious Model O Pro, faktycznie zasłużył sobie na miano “Pro”. W końcu nie tylko jest on bardziej ekskluzywnym wariantem standardowej wersji, ale też lepiej wykonanym. Ponadto mysz trafia do nas w trzech wariantach kolorystycznych: biało-niebieskim “Blue Lynx” (którego właśnie trzymam przed sobą), czarno-złotym “Golden Panda” oraz łososiowo-czarnym “Red Fox”.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Glorious Model O Pro - Świetny flanker Glorious MOW, ale czy wart swojej ceny?

 0