Test Glorious Model O Pro - Świetny flanker Glorious MOW, ale czy wart swojej ceny?

Test Glorious Model O Pro - Świetny flanker Glorious MOW, ale czy wart swojej ceny?

Glorious Model O Pro - Komfort użytkowania

Wiemy już, że w przypadku jakości wykonania Glorious Model O Pro nie ma się czego powstydzić, a jak zatem wypada on na tle komfortu użytkowania w codziennych warunkach? Zacznijmy zatem od początku. Obudowa myszy posiada specjalną powłokę, która nadaje jej przyczepności, jednakże na dłuższą metę ma ona prawo potencjalnie się ścierać, tak jak ma to miejsce w Model O/D czy konkurencyjnych myszkach Logitech G Pro X Superlight, aczkolwiek na czas testów do tej recenzji nie było mi dane tego potwierdzić. Natomiast śmiało mogę powiedzieć, że dzięki tej powłoce już po wyjęciu z pudełka Model O Pro idealnie nadaje się do drag clicka, co powinno ucieszyć fanów Minecraft PVP. Oprócz tego mysz powinna się także sprawdzić w kliku Butterfly. Gryzoń idealnie sprawdzi się dla osób posiadających przede wszystkim duże dłonie, ale posiadacze średnich też się w nim odnajdą. Zastosujemy tu bezproblemowo chwyty Palm oraz Claw, ale i Fingertip nie powinien stanowić większego problemu. Mysz ze względu na symetryczny kształt nada się też dla osób leworęcznych, choć warto wspomnieć, że niestety nie będą one mogły skorzystać z przycisków bocznych, gdyż te występują tylko po lewej stronie.

Jak już wspominałem wcześniej przy okazji poruszenia tematu jakości wykonania, gamingowa myszka Glorious nie posiada żadnych problemów z luzami na łopatkach, a co za tym idzie chybotaniem się. Pretravel występuje tu jedynie w nieznacznym stopniu na samym krańcu łopatek. W innych częściach jest nieobecny. Posttravel niestety nadal występuje w stopniu zauważalnym. W ramach rozwinięcia tematu reddita ze wstępu dodam, że niektórzy użytkownicy skarżyli się, iż po czasie łopatki w Model O Pro stopniowo zaczynają robić się luźniejsze (powiększa się przerwa między switchem, a łopatką) i przy potrząsaniu grzechoczą. Swoją drogą ten sam problem miał też Grzegorz “Xaorus” Rycko w swojej sztuce. Ja pomimo ponad miesięcznego użytkowania Gloriousa dzień w dzień nigdy nie odnotowałem takiej przypadłości, więc albo jestem wyjątkowym szczęściarzem albo wręcz przeciwnie, to właściciele felernych myszek są wyjątkowymi pechowcami. Dlatego, jeśli po zakupie zauważycie podobne problemy, to radzę wam jak najszybciej złożyć RMA. Przyciski boczne są jednymi z lepszych, jakie miałem okazję uświadczyć w myszkach gamingowych. Wymagają sporej siły nacisku, więc nie ma mowy o samoczynnej aktywacji, nie posiadają luzów, nie chyboczą się, cechuje je brak pretravela i nieznaczny posttravel. W moim przypadku ich umiejscowienie było dla mnie idealne. Aczkolwiek wiem, że ze względu na małe rozmiary klawiszy i ich wysokie osadzenie, mogą one być mało komfortowe dla innych osób - to już kwestia czysto indywidualna. 

Rolka przewijania jest po prostu w porządku. Nie uważam jej za najlepszą spośród tych, które miałem okazję testować, ale na pewno zalicza się do kategorii tych lepszych. Stawia ona średni opór przy scrollowaniu, a każdy z poszczególnych stopni jest dobrze wyczuwalny i nie zanika przy szybszym przewijaniu. Skrywający się pod scrollem switch stawia spory opór oraz oferuje bardzo krótki dystans przemieszczenia, przez co z pewnością nie musimy się obawiać, że aktywuje się samoczynnie - mi nie przypadł on jednak do gustu. Ponadto do dyspozycji mamy dosyć hałaśliwy, ale poprawnie pracujący przycisk zmiany czułości myszy w locie, który zapętla się między zdefiniowanymi trybami DPI i diodę informacyjną umieszczoną tuż za nim, w szczelinie między lewym a prawym przyciskiem myszki dla graczy. Nie jest to jednak dioda informująca nas o obecnie wykorzystywanym trybie czułości, a o stanie naładowania baterii. Wskaźnik DPI znajdziemy natomiast na spodzie gryzonia w towarzystwie sensora i włącznika/wyłącznika zasilania akumulatorowego.

Glorious Model O Pro operuje w dwóch trybach łączności, po kablu lub bezprzewodowo za pośrednictwem sygnału radiowego 2.4 GHz. W obu przypadkach opóźnienia są niezauważalne, mysz jest responsywna, nie pływa po ekranie i gra się na niej po prostu znakomicie. Bateria zgodnie z danymi producenta powinna wystarczyć nam na około 80 godzin użytkowania, natomiast ja odnotowałem, że w przypadku intensywniejszej gry przez większą ilość godzin mysz starczała mi na około tydzień użytkowania. Natomiast grając sporadycznie i używając Model O Pro do przeglądania internetu, udawało mi się z niego wyciągnąć do 2 tygodni pracy na jednym cyklu akumulatora. Na szczęście niezależnie od tego, jak intensywnie użytkujemy mysz Gloriousa, do dyspozycji mamy świetny, fabryczny kabel typu paracord, który jest elastyczny i nie stawia żadnego oporu przy przesuwaniu myszką, dlatego nic nie tracimy, grając na ładującej się myszy. A ta swoją drogą ładuje się do pełna w około 2 do 2,5 godziny. Dodam jeszcze, że dzięki kotwiczce nie jesteśmy w stanie przypadkowo wyłamać portu USB-C w tymże przewodzie, ponieważ zapewnia ona pewne połączenie i znacznie wzmacnia integralność całości.

Ostatnią ważną kwestią są ślizgacze. Jak już mówiłem, jestem sporym fanem łyżew Gloriousa. Są to zdecydowanie jedne z najlepszych ślizgów jakie dostaniemy fabrycznie w myszce do gier. Przede wszystkim są grube, zaokrąglone, przez co nie szurają po podkładce, oferują szybki i płynny ślizg, który z czasem (gdy już lekko się wyjeżdżą) staje się jeszcze szybszy, co w połączeniu chociażby ze szklaną podkładką Skypad 3.0 zapewnia nam zawrotne prędkości. Najmniej ciekawym elementem, który intencjonalnie pominąłem są komponenty elektroniczne Model O Pro. Mysz ta nie różni się kompletnie niczym pod względem elektroniki względem Model O Wireless. Mamy tu dokładnie ten sam sensor BAMF bazowany na PMW3370, przelączniki Glorious Switches o żywotności 80 mln kliknięć, które są tak naprawdę Kailhami GM 8.0, ten sam enkoder rolki przewijania, a także identyczne przełączniki pod przyciskami bocznymi. Glorious Model O Pro to po prostu przykład jak od początku powinien wyglądać Model O Wireless i niestety wraz z wyjściem Model O 2 Wireless, który faktycznie wprowadzi ogromne zmiany w komponentach, stanie się mało atrakcyjny przy swoich obecnych cenach.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Glorious Model O Pro - Świetny flanker Glorious MOW, ale czy wart swojej ceny?

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł