Nie spodziewałem się, że to powiem, ale trzonem Halo Wars 2 jest definitywnie tryb wieloosobowy. Na brak typów rozgrywki nie można tutaj specjalnie narzekać, zarówno w kwestii kooperacji, jak i rywalizacji. Wyróżnia się przede wszystkim nowy tryb Blitz, który wplata elementy karcianki oraz drastycznie zmienia dynamikę i mechanikę gry. Poza tym, do naszej dyspozycji oddano kilka innych rodzajów potyczek. W Bastionach należy przejmować punkty kontrolne, budując wokół nich bazy i dbając by mieć ich więcej niż przeciwnik (zanim minie odliczany czas), oraz aby on nie niszczył naszych. W Dominacji z kolei na mapie znajduje się pięć transmiterów energii, nad którymi należy utrzymać pieczę, aby uzyskać określoną, górną granicę punktów. Jest jeszcze coś bardziej tradycyjnego: Deathmatch indywidualny bądź drużynowy. Oprócz tego, w niemal każdym trybie rozgrywki, od kampanii przez Blitz po trzy główne typy meczów (Dominacja, Bastiony, Deathmatch) istnieje możliwość kooperacji przeciwko komputerowi.
Granie w Blitz uzależnia, choć należy mieć świadomość tego, że wpleciono tutaj mikrotransakcje, umożliwiające zakup talii za prawdziwą gotówkę.
Główną atrakcją jest tutaj bezsprzecznie Blitz – zaczynamy w nim z kilkoma jednostkami i zestawem kart. Idea rozgrywki jest taka, aby zadbać o ciągły przypływ energii, niszcząc losowo zrzucane po mapie kontenery. Dzięki temu powiększamy nasz przelicznik generowania zasobów, który szybciej dodaje nam drogocennej „waluty”, aby móc przyzywać jednostki dostępne w naszej talii. Jednocześnie na ekranie widnieje 5 losowo wybranych kart (można je przetasować za minimalną ilość energii) – jednostek, bądź efektów czy mocy specjalnych. Każda z nich ma swój koszt, a po ich zakupieniu, wykorzystywane są natychmiastowo – jest to jedyny sposób na powiększenie armii. Idea Blitz polega na zdominowaniu trzech punktów kontrolnych (i osiągnięciu 200 punktów), przy czym ich przejmowanie odbywa się bezzwłocznie, nawet gdy dokonujemy tego pojedynczą jednostką. Połączenie czynnika losowego przy tak podkręconym tempie zachęca do rozdzielania armii i ciągłego nękania naszych przeciwników. Patent z kartami to fantastyczny pomysł – zwłaszcza, że każdy z dowódców ma innego typu umiejętności oraz unikatowe jednostki, a talie można dowolnie przed starciami modyfikować.
W jednym z meczów, byłem już bliski zwycięstwa, mając względnie bezpieczną przewagę i kontrolując dwa z trzech punktów. Wydawało mi się, że rozdzieliłem moją ogromną armię w strategicznym punkcie, który uniemożliwiał przedarcie się do punktu B i C. Wtem mój sieciowy oponent wpadł na desperacki (jego zdaniem) pomysł rzucenia głównej armii w jedno miejsce i rozdzielenie kilku pomniejszych jednostek i wysłanie ich w drugie. Gdy za wszelką cenę chciałem pozbyć się jego sił ze środka mapy, zdążył on już zająć punkt C, a moja armia była zbyt zaabsorbowana starciem w pobliżu B. Mając 40 punktów przewagi na minutę przed końcem, ostatecznie przegrałem 200-197.
Inne tryby natomiast stanowią solidne (i oczekiwane po tego typu grze) podwaliny rozgrywki wieloosobowej, które powinny wystarczyć na długie tygodnie, jeśli nie miesiące zabawy. To w nich właśnie doświadczymy pełni dynamiki rozgrywki i dylematów – czy „rushować” jak najszybciej na przeciwnika, czy może postawić na rozwój technologiczny? Czy stawiać na szybką ekspansję po kilku bazach na mapie, czy ufortyfikować tą jedną do granic możliwości, zanim ruszymy dalej? Jako, że pytania te nurtują każdego gracza na świecie, to w sieciowych starciach na brak różnorodności nie powinniśmy narzekać. Myślę, że to właśnie tutaj, także na PC, gra przypieczętowuje swoją egzystencję. Jeśli ktoś wyłącznie oczekiwał po Halo Wars 2 doznań stricte singleplayerowych, a nie preferuje potyczek sieciowych, może czuć się nieco zawiedziony. Nie oszukujmy się jednak – czasy, gdy RTSy oferowały epickie, długie kampanie, skupione na pojedynczym graczu skończyły się ponad pół dekady temu. Sequel Halo Wars nie odbiega na tym polu od branżowej normy, a wprowadzenie trybu Blitz może z kolei przekonać do siebie zarówno osoby rzadko sięgające po strategie, jak i fanów gatunku, szukających odmiany.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Halo Wars 2 - Recenzja gry