Halo Wars 2 - Recenzja gry

Halo Wars 2 - Recenzja gry

Halo i RTS. Szaleństwo, powiadacie? Otóż, nie każdy być może o tym wie, ale zanim Halo stało się flagową serią FPS Xboksa a Master Chief jego nieoficjalną maskotką – Bungie opracowywało grę właśnie jako strategię czasu rzeczywistego. W dodatku ta popularna epopeja sci-fi miała nigdy nie trafić na konsole lecz wyłącznie komputery MAC. Firmy Apple i Microsoft od tamtej pory przebyły długą drogę. Dwanaście gier, 65 milionów sprzedanych kopii i 3,4 miliarda zarobionych dolarów dalej – mamy Halo Wars 2 na Xbox One i Windows 10 PC. Dzięki ogólnej sławie marki, Halo Wars doznało zaszczytu zdobycia miana konsolowego bestsellera RTS. Nie oszukujmy się jednak – gdyby nie etykietka Halo, ten wyczyn byłby niemożliwy do osiągnięcia. Produkcja Ensemble Studios okazała się zarazem łabędzim śpiewem weteranów i ojców Age of Empires. Ale za to jakim!

Choć współczesnym graczom seria Halo kojarzy się z pierwszoosobową strzelaniną, u genezy seria miała być właśnie strategią czasu rzeczywistego. I to na komputery MAC. Spin-off Wars stanowi więc niejako powrót do przeszłości.

Pierwsza odsłona Halo Wars dała poznać się jako udana próba przeszczepienia gatunku strategii czasu rzeczywistego na konsolowe poletko. Co prawda już na pierwszym PlayStation pojawiły się wersje Command & Conquer 20-letni staż, ale rzadko zdarzało się, aby RTSy konsolowe były czymś więcej niż tylko uproszczonym portem z PCta. Halo Wars było natomiast w całości przygotowane i przemyślane pod specyfikę sterowania padem. Dlatego też rozgrywka była specjalnie wyważona pod tą specyficzną platformę i stawiała na różnorodność. Potyczki w kampanii były bardziej kameralne w swojej skali, a deweloperzy postawili na starannie skonstruowane widowiskowe fragmenty gry. Autorzy Halo Wars doskonale zdawali sobie sprawę z ograniczeń konsoli i nie chcieli rywalizować ze strategiami na ogromną skalę z niemożliwymi do ogarnięcia na padzie armiami i ilością mikro-zarządzania. Zamiast tego struktura gry bliższa była grom akcji. Ogólnie rzecz biorąc, ten strategiczny spin-off przyjął się dobrze – zarówno jako konsolowy RTS, jak i produkt w uniwersum Halo, choć niekoniecznie dokonał rewolucji, jakże przecież utożsamianej z tym, co dla gatunku strzelanin FPP zrobił jego pierwowzór z 2001 roku.

Ensemble Studios, po premierze Halo Wars, niestety zamknięto. W międzyczasie szefowi marki Xbox, Philowi Spencerowi, zachciało się kolejnej strategii na konsoli. Z luźnej wzmianki w jednym z udzielonych wywiadów sprzed kilku lat, brzmiącej bardziej niczym osobista fanaberia, zrodziła się jednak kontynuacja. Tym razem zadanie powierzono Creative Assembly, twórcom słynnej serii Total War, czy też niedawnego horroru Obcy Izolacja, bo to właśnie ta konkretna ekipa, pod wodzą Alistaira Hope’a jest odpowiedzialna za recenzowany sequel. Współprodukowana przez 343 Industries, jest to pierwsza wielka gra AAA na Xbox One i Windows 10 w tym roku, a jednocześnie tytuł objęty programem Xbox Play Anywhere. Z racji równoczesnej premiery na konsolę, jak i PCty, całkiem słusznie może nasuwać się kilka pytań…Dla kogo ona tak naprawdę jest? Czy grę można polecić komukolwiek spoza grona największych zapaleńców Halo? Czy grając na PC można czerpać przyjemność z gry skrojonej pod specyfikę Xboksa One i jego kontrolera? Co w ogóle wnosi do gatunku RTS?

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Halo Wars 2 - Recenzja gry

 0