Acer Predator Z650 zapakowany jest w pudło stylistycznie nawiązujące do opakowań monitorów tego producenta, ale z oczywistych przyczyn zdecydowanie mniejsze. Mamy tu więc do czynienia z charakterystycznym połączeniem głębokiej czerni z czerwonymi wstawkami. Zarówno na froncie, jak i tyle kartonu umieszczono duże zdjęcie tytułowego projektora. Boki natomiast okupowane są w głównej mierze przez logo. Niestety wśród nadruków próżno doszukiwać się jakichkolwiek danych technicznych. Cieszy za to bogata zawartość zestawu i solidne jego zabezpieczenie. Po pierwsze, poza nadrzędną jednostką wewnątrz znalazło się miejsce dla pilota zdalnego sterowania z dwoma bateriami AA, etui na projektor, osłony obiektywu, kabli VGA oraz zasilającego, a ponadto instrukcji szybkiego startu. Po drugie zaś całość otulono grubą pianką poliuretanową. Narzekać można jedynie na brak kabla HDMI. Do urządzenia tej klasy, kosztującego w Polsce około 4500 złotych, producent po prostu powinien takowy dołączyć.
Samo urządzenie ma kształt delikatnie zaokrąglonego na rogach prostopadłościanu, co raczej nie powinno nikogo szokować, i charakteryzuje się wymiarami 241 x 358 x 99 milimetrów, ważąc przy tym 3,6 kilograma. Tym samym, jak na projektor do zastosowań konsumenckich, gabaryty mieszczą się gdzieś w okolicach średniej. Obudowę wykonano z trzech rodzajów tworzywa sztucznego, utrzymując konwencję typową dla serii Predator, a więc połączenie grafitu z czerwienią. Wszystkie materiały wydają się niezwykle solidne i odporne na trudy eksploatacji, a spasowanie nie budzi żadnych zastrzeżeń. W kwestii jakości wykonania naprawdę ciężko cokolwiek zarzucić. Zresztą nie inaczej jest w przypadku ergonomii. Górną pokrywę projektora można zdjąć, uzyskując dostęp do złącza opcjonalnego modułu WiHD. To bardzo dobre rozwiązanie, wszak ewentualne wykorzystanie wspomnianego dodatku nie psuje zwartej bryły sprzętu. Umieszczone w tej samej części przyciski sterujące sprawują się bardzo dobrze - mają wyczuwalny klik i są wystarczająco duże.
Co oczywiste, panel wejść i wyjść trafił na tył obudowy. Nie ma co ukrywać, udostępnionych interfejsów jest naprawdę sporo. Jeśli chodzi o wejścia, są to liniowe audio, D-Sub (VGA) oraz zasilanie. Z kolei wyjścia przedstawiają się następująco: trzy HDMI, ponownie D-Sub (VGA) i liniowe audio, kompozyt (RCA), komponent (YPbPr), S-Video, RS-232, USB, Mini USB. Dodatkowo, Acer Predator Z650 może komunikować się z bezprzewodowymi odbiornikami dźwięku, np. słuchawkami, poprzez wbudowany moduł Bluetooth. Obraz, jak pamiętamy, również można przesłać bez użycia kabli, jednak wymaga to wspomnianego w poprzednim akapicie WiHD. Warto też nadmienić, iż jedno z HDMI wspiera technikę MHL. W teorii projektor możemy więc sparować chociażby ze smartfonem czy tabletem. Wtedy przydatne okaże się pewnie USB, które jest wyłącznie gniazdem zasilającym z napięciem 5 V i nie pełni jakiejkolwiek roli transmisyjnej. Zasilacz, jak pewnie nietrudno się domyślić, został wbudowany do środka.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Mini-test Acer Predator Z650, czyli projektor dla graczy w akcji