We wstępie zapowiadałem poprowadzenie niniejszego testu w duchu porównania projektora Acer Predator Z650 z topowymi monitorami dla graczy. Trzymając się tego założenia, pora odpowiedzieć na pytanie, które z tych rozwiązań jest lepsze, a właściwie które lepiej wpisuje się w konkretne scenariusze użytkowe, bo jednoznaczna odpowiedź jest w tym przypadku niemożliwa. Jakość obrazu wyświetlanego przez tytułowy projektor jest bardzo dobra, choć wiele zależeć będzie od wykorzystanego ekranu projekcyjnego i, co w tym przypadku nader oczywiste, oświetlenia w pomieszczeniu. Rzucany obraz ma jasność na poziomie niespełna 50 cd/m2, o czym należy bezwzględnie pamiętać organizując sobie pomieszczenie do zabawy. Naturalnie nie jest to wadą sprzętu Acera, a jego specyfiką, bo wad jako takich ciężko się doszukać. I to właśnie definiuje omawiane urządzenie. Wprawdzie producent informuje o możliwości wyświetlenia 100-calowego obrazu z odległości ledwie 1,5 metra w żadnym stopniu nie zaklinając rzeczywistości, to jednak dalej potrzebować będziemy przynajmniej prowizorycznej salki kinowej - zaciemnionego pomieszczenia z dobrym ekranem projekcyjnym. Ale to wcale nie jest największy problem, z jakim zmagać się będą użytkownicy. Zdecydowanie większym jest opóźnienie, które wynosi 16 milisekund wzwyż. To sprawia, że Acer Predator Z650 kompletnie nie nadaje się do rozgrywki kompetytywnej, jak i gier wymagających błyskawicznej reakcji. Tym samym jest to urządzenie albo dla graczy niedzielnych żądnych efektownej prezentacji, albo pasjonatów produkcji strategicznych o umiarkowanej dynamice rozgrywki.
Z650 jest tym, co obiecuje producent - solidnym projektorem do gier. Ale nie jest to sprzęt, który zastąpi monitor, a propozycja dla specyficznego odbiorcy.
Do samego sprzętu jednak, jak już wspominałem, naprawdę ciężko mieć istotne zastrzeżenia. Oceniając go oczywiście wyłącznie w kategorii projektorów. Wbudowany system audio bardzo pozytywnie zaskakuje. Poszczególne odgłosy są czyste i dobrze odseparowane, a bas daje się wyczuć. To zdecydowanie wyższa liga niż nawet najlepsze głośniki stosowane w monitorach. Ponadto, na pochwałę zasługuje szeroko pojęta ergonomia. Począwszy od wygodnego pilota zdalnego sterowania, poprzez przemyślane menu ekranowe, a skończywszy na ogromnej liczbie portów naprawdę ciężko na cokolwiek narzekać. Wreszcie należy docenić samą jakość wykonania urządzenia, które prezentuje się niezwykle solidnie. Jeśli chodzi o ewidentne wady, to chyba największą jest konieczność dokupienia modułu do bezprzewodowej transmisji obrazu. Nie sądzę jednak, by wiele osób chciało z takowego korzystać wobec możliwości pojawienia się dodatkowych opóźnień. Wnioski są zatem jasne: poszukując projektora pod kątem rozrywki zdecydowanie warto rozważyć model Acer Predator Z650, ale trzeba mieć świadomość, że to urządzenie o zdecydowanie odmiennej charakterystyce od monitorów. Oczywiście otwartym pozostaje pytanie, czy taki zakup w ogóle ma sens, aczkolwiek tutaj już odpowiedzi każdy winien udzielić sobie własnym sumptem. Na dzień dzisiejszy w polskich sklepach za testowany projektor zapłacimy od 4100 do 4600 złotych, co jest ceną zupełnie zwyczajną w tej klasie. W moim odczuciu Acer zasłużył sobie na uczciwą "czwórkę", choć raz jeszcze podkreślę - gracze skupieni na śrubowaniu wyników nie mają tu czego szukać.
Acer Predator Z650
Jasny i kontrastowy obraz, 100 cali już przy 1,5 metra odległości, funkcjonalne i przejrzyste menu, rewelacyjne audio, pilot zdalnego sterowania, ogrom złącz, świetna jakość wykonania, niskie (jak na projektor) opóźnienie i czas reakcji.
Pod względem szybkości to dalej nie jest monitor, dodatkowo płatny moduł transmisji bezprzewodowej przy i tak bardzo wysokiej cenie.
Cena (na dzień 06.01.2018): ok. 4100 - 4600 zł
Gwarancja: 24 miesiące
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Mini-test Acer Predator Z650, czyli projektor dla graczy w akcji