MSI GS66 Stealth 10SGS - testujemy gamingowy laptop za ponad 15 tys. zł

MSI GS66 Stealth 10SGS - testujemy gamingowy laptop za ponad 15 tys. zł

MSI GS66 Stealth 10SGS - Podzespoły i oprogramowanie

Karta graficzna

Jak już wspominaliśmy, najważniejszym elementem tego laptopa wydaje się karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 2080 SUPER Max-Q. Jest to niskonapięciowa wersja topowego GPU Zielonych dla laptopów, w której TDP obniżono do 80W, co przełożyło się na częstotliwość taktowania 735 MHz bazowo i 1080 MHz w trybie GPU Boost (w rzeczywistości producenci mają tu nieco wolnej ręki i GPU notują wyższe wyniki). Warto podkreślić, że na rynku znaleźć można laptopy z tą wersją grafiki o TDP 85 W lub 90 W i wyższymi zegarami, ale z racji smukłej konstrukcji, ograniczającej możliwości chłodzenia, MSI musiało zdecydować się na najbardziej energooszczędny wariant). Nie zmienia to faktu, że RTX 2080 Super Max-Q bazuje na pełnym rdzeniu Turing TU104 z 3072 rdzeniami CUDA i 8 GB pamięci GDDR6 o efektywnym taktowaniu rzędu 11 000 MHz. Czego możemy spodziewać się po tej grafice? Wydajności nieco lepszej niż w modelu GeForce RTX 2080 Max-Q, która przy natywnej rozdzielczości ekranu laptopa powinna zapewnić naprawdę wysoki framerate. Ba, w e-sportowych produkcjach pozwolić może nawet wykorzystać potencjał 300 MHz panelu.

Nie można też zapominać o wsparciu dla ray tracingu i funkcji DLSS, która w tym przypadku także może odgrywać istotną rolę, ale do tego tematu wrócimy jeszcze przy testach. Istotnym elementem kart z rodziny RTX są również rdzenie Tensor oraz RT, które odgrywają bardzo istotną rolę we wsparciu dla odpowiednio Deep Learning Super Sampling (DLSS) i ray tracingu. Te pierwsze nie tylko wspomagają technikę DLSS, ale mogą być wykorzystane w profesjonalnym oprogramowaniu, ponieważ bardzo dobrze radzą sobie z głębokim uczeniem (ang. deep learning) i przyswajaniem wzorców. Są także niezwykle efektywne w przetwarzaniu równoległym, czyli mogą wykonywać wiele operacji w tym samym czasie. Z kolei rdzenie RT to nowość w architekturze Turing. Odpowiadają one za sprzętową obsługę operacji związanych z raytracingiem, pozwalając realnie wykorzystać tę technologię we współczesnych grach wideo. Jak podaje producent, przyrost wydajności kart graficznych Turing w zakresie śledzenie promieni, dzięki rdzeniom RT, jest praktycznie 10-krotny. Na koniec warto też wspomnieć o usprawnionej nowej wersji enkodera NVENC prowadzonej wraz z kartami Turing, , który został zoptymalizowany specjalnie z myślą o aplikacji OBS. Ten zapewnia dużo mniejsze obciążenie procesora, co przekłada się na mniejsze spadki wydajności. Poza tym oferuje również dużo wyraźnie lepszą jakość transmitowanego materiału, tak więc miłośnicy streamingu powinni być ukontentowani. 

Procesor

Intel Core i9-10980HK to topowy mobilny procesor Intela z rodziny Comet Lake-H, będącej częścią 10 generacji układów Core. Są to najnowsze układy Niebieskich przeznaczone dla gamingowych laptopów oraz mobilnych stacji roboczych, ale jeśli ktoś oczekiwał jakichś rewolucyjnych zmian względem poprzedników, to nic z tego, ponieważ mamy do czynienia z kolejną już iteracją mocno wyeksploatowanego Skylake'a, bazującego wciąż na 14 nm procesie technologicznym. Core i9-10980HK, podobnie jak poprzednik Core i9-9980HK, oferuje 8 rdzeni i 16 wątków, ale doczekał się zwiększenia maksymalnego taktowania w trybie Thermal Velocity Boost do 5,3 HGz, co jak na mobilne CPU robi naprawdę duże wrażenie. Thermal Velocity Boost oznacza jednak, że tak wysoka prędkość osiągana będzie niezwykle rzadko, gdyż jedynie w sytuacji, gdy wciąż pozostanie wolny budżet energetyczny. Co więcej, tyczy się to tylko jednego rdzenia, a biorąc pod uwagę jak smukłym laptopem jest MSI GS66 Stealth 10SGS, nie spodziewamy się tu zobaczyć takich częstotliwości. Niemniej częstotliwość w trybie Turbo Boost Max 3.0 także wzrosła z 5,0 GHz do 5,1 GHz, ale bazowa prędkość pozostała na poziomie 2,4 GHz. Procesor w teorii posiada odblokowany mnożnik, ale z racji ograniczenia w zakresie chłodzenia trudno sobie wyobrazić możliwość skorzystania z tej opcji. Wśród nowości odnotować trzeba również nieco szybszy kontroler pamięci, ale nie jest to 2-kanałowy kontroler DDR4-3200 jak w Ryzenach 4000, tylko 2-kanałowy DDR4-2933. 

MSI GS66 Stealth 10SGS - testujemy gamingowy laptop za ponad 15 tys. zł

Pamięci

Testowany przez nas egzemplarz otrzymał aż 32 GB pamięci RAM, pracujące w ramach trybu dual-channel. Pod maską kryją się więc dwa 16 GB moduły DDR4 od Samsunga pracujące z częstotliwością 2666 MHz, a ich opóźnienia wynoszą CL19. Postawienie na kości o prędkości 2666 MHz jest nieco rozczarowujące w kontekście wsparcia przez kontroler w Comet Lake-H modułów 2933 MHz. Na pewno jednak nie można narzekać na pojemność, ponieważ 32 GB wystarczy do gier ze sporą nawiązką, a powinno zadowolić też profesjonalistów, którzy patrzą na ten sprzęt nie tylko jak na gamingowy laptop o typowo rozrywkowych zastosowaniach, ale również swoistą mobilną stację roboczą. Cieszy również fakt, że pamięci nie są wlutowane w płytę główną i do dyspozycji mamy dwa sloty SO-DIMM, więc istnieje opcja ich podmiany na szybsze.

Pamięć masowa

Jeśli zaś chodzi o dysk, to z racji tego, że do testów przekazano nam topową konfigurację, w naszym egzemplarzu zainstalowano nośnik SSD o pojemności aż 2 TB. Tym razem MSI zdecydowało się na wykorzystanie w GS66 Stealth (10SGS) dysku SSD Samsung PM981, (64-warstwowe kości V-NAND TLC, interfejs PCIe Gen. 3.0 ×4 oraz standard NVMe 1.2) o mocnej specyfikacji (3200 MB/s zapisu sekwencyjnego i 2400 MB/s w przypadku zapisu), więc w tym aspekcie nie mamy żadnych powodów do narzekań, tym bardziej, że w praktyce sprawdza się on wyśmienicie (błyskawiczne kopiowanie, szybkie wczytywanie gier) i ten element również zwiększa atrakcyjność notebooka pod względem profesjonalnego wykorzystania. Co więcej, pod maską kryje się drugi slot M.2 2280 PCIe x4, więc w razie potrzeby możemy zainstalować dodatkowy dysk na dane.

MSI GS66 Stealth 10SGS - testujemy gamingowy laptop za ponad 15 tys. zł

Oprogramowanie

Komputer pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Microsoft Windows 10 Pro PL w wersji 64-bitowej, przy czym teoretycznie dostępne są także odmiany z systemem Windows 10 Home. Do tego dochodzą: aplikacja sterująca Dragon Center, pakiet przydatnych narzędzi od CyberLink (PowerDirector 17 EssentialPhotoDirector 10, ColorDirector 5 i AudioDirector 7) czy Music Maker Jam. Do tego otrzymujemy MSI APP Player, czyli emulator Androida przygotowany specjalnie dla użytkowników komputerów i komponentów tajwańskiego producenta, który pozwala na ogrywanie androidowych gier na ekranie naszego notebooka czy MSI True Color, czyli narzędzia do szybkiej zmiany trybu obrazu (Gracz, Anti-Blue, sRGB, Biuro i Film). Do zarządzania podświetleniem klawiatury wykorzystywany jest program SteelSeries Engine. Killer Control Center to z kolei narzędzie do zarządzania naszą kartą sieciową, które zawiera wiele przydatnych opcji (w tym QoS czy analizator Wi-Fi). Najważniejszy jest tu jednak Dragon Center, który stanowi zunifikowany kontroler kluczowych podsystemów laptopa, pozwalający m.in. na monitorowanie temperatury komponentów, ustawienie wyświetlacza (wbudowany MSI True Color), Ambient Link (wsparcie dla synchronizacji podświetlenia Mystic Light), zmianę prędkości obrotowej wentylatorów czy trybu wydajnościowego. Opcji jest tu zdecydowanie więcej (w tym wyłączenie przycisku Windows, włączenie celownika naekranowego czy dezaktywacja kamerki internetowej), a wszystko zebrane jest w ramach jednej rozbudowanej i stosunkowo intuicyjnej aplikacji.

MSI GS66 Stealth 10SGS - testujemy gamingowy laptop za ponad 15 tys. zł

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: MSI GS66 Stealth 10SGS - testujemy gamingowy laptop za ponad 15 tys. zł

 0