Test i recenzja realme GT3. Najszybsze ładowanie na rynku i moc na miarę "wyścigowej" nazwy

Karolina Majchrzak | 25-04-2023, 14:18 | 0

Test i recenzja realme GT3. Najszybsze ładowanie na rynku i moc na miarę "wyścigowej" nazwy

realme GT3 opinia i ocena

realme GT3 to naprawdę udana propozycja, która może i jest rebrandingiem chińskiego realme GT Neo 5, ale oferuje wystarczająco dużo usprawnień, by nazywać ją pełnoprawną następczynią GT2. Dla użytkowników drugiej generacji nie będą to oczywiście zmiany usprawiedliwiające przesiadkę, ale nowa generacja ma naprawdę wiele do zaoferowania. Po pierwsze, fani szkła w końcu mają powody do zadowolenia, bo to zajęło miejsce dotychczasowych eko-rozwiązań na tylnym panelu, a do tego oferuje podświetlany element w stylu Nothing Phone (1), który pełni rolę diody powiadomień (szkoda, że bez ochrony przed wodą i pyłem). Usprawnień doczekały się także wyświetlacz, bo realme GT 3 oferuje 6,74-calowy AMOLED o rozdzielczości 2772x1240 pikseli i odświeżaniu 144 Hz oraz procesor, bo pod maską znajdziemy Snapdragon 8+ Gen 1, wspierany na dodatek przez aż 16 GB pamięci RAM. Smartfon zachował przy tym wysoką kulturę pracy, więc możemy cieszyć się jednocześnie najwyższą wydajnością i chłodną obudową.

realme GT3 to naprawdę udana propozycja, która może i jest rebrandingiem chińskiego realme GT Neo 5, ale oferuje wystarczająco dużo usprawnień, by nazywać ją pełnoprawną następczynią GT2.

Redmi Note 12 Pro+ 5G, czyli test średniaka z obiektywem 200 MP i szybkim ładowaniem 120W

W zakresie baterii również nie ma większych powodów do narzekania, bo choć akumulator nieco się skurczył, to błyskawiczne ładowanie 240W rekompensuje ten „problem” - realme GT3 to pod tym względem prawdziwy demon prędkości, godny swojej „wyścigowej” nazwy. Bardzo przyzwoicie sprawuje się też obiektyw główny, choć to już najwyższy czas, by producent zrobił coś z wyraźnie odstającymi od niego obiektywem ultraszerokokątnym i kamerką przednia, które pasują raczej do wyraźnie tańszych rozwiązań. A skoro przy cenie jesteśmy, to wydaje się, że może być ona największą bolączką tego modelu - w tym miejscu muszę zaznaczyć, że wciąż nie znam polskiej, ale europejska urosła od ubiegłego roku o 100 EUR, do poziomu 650 EUR. To w bezpośrednim przeliczeniu ok. 3 tys. złotych, więc śmiało można zakładać, że ostatecznie zapłacimy więcej i zbliżmy się do poziomu ubiegłorocznej wersji Pro. Tak, wiem, że narzekanie na rosnące ceny robi się już nudne, ale sytuacja naprawdę nie wygląda dobrze.