Odkurz topór, chłopcze! Recenzja God of War: Ragnarök

Odkurz topór, chłopcze! Recenzja God of War: Ragnarök

Eksploracja, czyli pod ten kamień jeszcze nie zaglądałem

Wiemy już, że historia i walka dają radę - czy można chcieć czegoś więcej? Można, bo podobnie jak poprzednia część, w God of War: Ragnarök bardzo dużą rolę odgrywa eksploracja i… Santa Monica Studio robisz to dobrze. Ta właśnie przemierzanie światów, odkrywanie kolejnych obszarów i rozwiązywanie napotkanych tam zagadek środowiskowych świetnie buduje tempo gry, stanowiąc oddech między walkami. Twórcy - za sprawą ukrytych skrzyń i artefaktów, a także misji pobocznych, które także pozwalają zdobyć dodatkowy ekwipunek - umiejętnie nagradzają graczy, którzy poświęcają więcej czasu na eksplorację, Projekty poziomów są naprawdę przemyślane i często widzimy miejsca, do których początkowo nie wiemy, jak dotrzeć, by później odkryć ukryte przejścia. Co więcej, to właśnie w tych chwilach spokoju nasi bohaterowie toczą dialogi poboczne, które rozszerzają naszą wiedzę o świecie i ich samych. 

Recenzja God of War: Ragnarök

Najbardziej zaskoczyły mnie jednak zagadki. Te co prawda często bazują na tych samych założeniach, co w poprzedniej części, czyli kombinowaniu z użyciem naszego sprzętu, w tym topora czy ostrzy, ale są jeszcze bardziej pomysłowe, a nie brakuje też zupełnie nowych typów łamigłówek, które wykorzystują nowe narzędzia. Co istotne, zagadki nie są takie oczywiste, jak w większości współczesnych gier i może nie przepalają naszych zwojów mózgowych, ale pozwalają wytężyć szare komórki - pod tym względem wydają się ciekawsze niż np. w serii Uncharted czy Tomb Raider.  

Recenzja God of War: Ragnarök
Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Odkurz topór, chłopcze! Recenzja God of War: Ragnarök

 0