Samsung Galaxy Z Fold 4 - możliwości fotograficzne
Za możliwości fotograficzne Galaxy Z Fold 4 odpowiadają dwie kamerki do selfie: 10 MP (f/2,2) na wyświetlaczu zewnętrznym i 4 MP ( f/1,8) pod ekranem elastycznego wyświetlacza oraz potrójny zestaw aparatów na tylnym panelu, na który składają się 50 MP (f/1.8) obiektyw główny z Dual Pixel PDAF i OIS, 10 MP (f/2,4) teleobiektyw (3x) z PDAF i OIS oraz 12 MP ultraszerokokątny (f/2,2) 123°. Wydaje się więc, że jest trochę słabiej niż w przypadku Galaxy S22 Ultra, gdzie teleobiektyw i obiektyw ultraszerokokątny oferują bardzo zbliżone parametry, a obiektyw główny to 108 MP sensor, który oprócz dual pixel PDAF i OIS ma też laserowy autofokus, ale nie oceniajmy książki po okładce.
Szczególnie że flagowe modele Koreańczyków to i tak górna półka smartfonowych możliwości fotograficznych i dla przeciętnego użytkownika różnica może być trudna do zanotowania. Z pewnością można jednak odróżnić zdjęcia wykonane przez Samsunga od konkurencyjnych konstrukcji, bo producent lubi efektowne fotki z nieco podbitymi kolorami i nie inaczej jest tym razem (choć wciąż w granicach przyzwoitości). Po zdjęciach wykonanych obiektywem głównym w odpowiednich warunkach kolorystycznych po prostu widać, że są zrobione drogim smartfonem i to chyba najlepszy komentarz.
Przy obiektywie szerokokątnym zawsze należy się spodziewać spadku jakości względem jednostki głównej, ale w tym przypadku jest naprawdę dobrze - zdjęcia wciąż są pełne szczegółów, mają dobrą rozpiętość tonalną i pozbawione są typowych dla tańszych jednostek zniekształceń na brzegach. Na duży plus zasługuje również kolorystyka spójna z obiektywem głównym, co tyczy się także teleobiektywu, o którym też nie można powiedzieć złego słowa.
W przypadku selfie mamy do dyspozycji 10 MP kamerkę (f/2.2) na wyświetlaczu zewnętrznym i 4 MP ( f/1.8) pod ekranem elastycznego wyświetlacza, z czego ta pierwsza radzi sobie zdecydowanie lepiej. I w sumie nic dziwnego, bo technologia obiektywów podekranowych dopiero raczkuje, więc ma swoje ograniczenia - niemniej w sytuacji kryzysowej jest. Tyle że w gruncie rzeczy za sprawą rozkładanej konstrukcji można podważyć zasadność korzystania z którejkolwiek, skoro możemy wykorzystać obiektyw główny, który deklasuje „konkurencję”.
A jak wypada Galaxy Z Fold 4 w przypadku wideo? Już przy Galaxy S22 Ultra wspominałam, że na rynku nie brakuje lepszych smartfonów dla filmowców i tu jest podobnie. Obiektyw główny potrafi nagrywać w maksymalnej rozdzielczości 8K w 24 kl./s, czyli typowo dla flagowców Samsunga, ale wciąż jest to raczej ciekawostka, bo nie dość, że na nagraniach pojawiają się artefakty, to jeszcze pokażcie mi ekran, który to wyświetli (a przynajmniej taki kosztujący mniej niż kilkanaście tysięcy złotych). W związku z tym zdecydowanie lepiej sięgnąć po 4K, zarówno w 60, jak i 30 kl./s, a warto też wspomnieć, że Samsung chwali się poprawiony nagrywaniem nocnym i ewidentnie jest w tym coś więcej niż zwykły marketing.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Samsung Galaxy Z Fold 4, czyli takiego „składaka” biorę w ciemno