Samsung Galaxy Z Fold 4, czyli takiego „składaka” biorę w ciemno

Samsung Galaxy Z Fold 4, czyli takiego „składaka” biorę w ciemno

Samsung Galaxy Z Fold 4 - oprogramowanie, audio i bateria

Software

Samsung Galaxy Z Fold 4 działa pod kontrolą Androida 12L z nakładką One UI 4.1.1 (Android 12 i nakładka dla dużych urządzeń), która jest przejrzysta i intuicyjna, nawet dla osoby przesiadającej się z oprogramowania konkurencji. W systemie nie znajdziemy za dużo bloatware’u, bo urządzenie podczas pierwszego uruchomienia pyta o dodatkowe aplikacje do zainstalowania - możemy zdecydować się na instalację całego pakietu apek od Samsunga, Spotify, LinkedIn, Microsoft Outlook czy pakietu Microsoft Office, jeśli tego nie zrobimy, w systemie będzie czekać tylko podstawowe oprogramowanie. 

W zakresie personalizacji systemu nie mamy tylu opcji, co w przypadku części konkurentów, gdzie zmienić możemy dosłownie wszystko (choć mamy motywy dostępne przez Galaxy Themes), ale nie brakuje przydatnych rozwiązań. Mamy pasek boczny, który możemy dopasować do własnych potrzeb, umieszczając tam aplikacje, kontakty, skróty, pogodę, narzędzia czy przypomnienia, przydatne gesty (wybudzanie i wyłączanie ekranu, wyciszanie, zrzut ekranu i kilka innych), Android Auto, Połącz z Windows, Samsung DeX, Quick Share, Bixby Routines, Game Launcher, możliwość dodania nowych opcji przyciskowi zasilania (przytrzymanie i dwukrotne kliknięcie) czy Mój sejf do dodatkowego zabezpieczenia plików. A skoro przy bezpieczeństwie jesteśmy, to warto też wspomnieć o możliwości korzystania z VPN podczas łączenia się z publicznymi czy niezabezpieczonymi sieciami WiFi.

Mamy też opcje związane z dodatkowym wyświetlaczem, choć nie ma ich za dużo, bo większość ustawień jest identyczna dla obu paneli, za co producentowi należy się duży plus - zamiast niepotrzebnie zaśmiecać czy komplikować obsługę, wprowadza różnice tylko tam, gdzie jest taka potrzeba. Część naprawdę trudno dostrzec i dobrym przykładem są tu ekran główny i szuflada aplikacji, które na pierwszy rzut oka wyglądają tak samo, tymczasem na każdym z ekranów możemy mieć różne tapety, widżety czy skróty aplikacji - jeśli chcemy mieć na obu to samo, też jest taka opcja, wystarczy włączyć mirroring, który spowoduje również wyświetlanie ustawień systemowych w dwóch kolumnach na dużym ekranie. 

Dodatkowy pasek zadań dostępny na rozłożonym ekranie jest za to dobrze widoczny, a mowa o narzędziu, które jest dużym ułatwieniem wielozadaniowości, bo pod ręką zawsze mamy tam przydatne skróty i ostatnio używane programy oraz przycisk otwierający okno ze wszystkimi apkami. Te możemy więc wygodnie przeciągać, by skorzystać z nich na podzielonym ekranie - nawet na 3 części z możliwością łatwej zmiany ich rozmiaru czy orientacji, wystarczy dotknąć symbol z trzema kropkami pojawiający się między oknami. A nie brakuje też opcji otwierania kolejnych apek w pływających oknach, co zaczyna przypominać korzystanie z pulpitu komputera. Mówiąc krótko, jest tego sporo i co najważniejsze działa świetnie, choć aplikacje firm trzecich nie zawsze współpracują najlepiej z pracą na podzielonym ekranie czy kontynuowaniem działania po rozłożeniu ekranu - trzeba je wtedy włączyć ponownie, a czasami zdarza się też, że system przywiesza się na dłuższą chwilę po rozłożeniu, ale w ogólnym rozrachunku nie jest to bardzo irytujące.

Audio i łączność

Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1 to absolutnie topowy procesor, więc trudno wyobrazić sobie, by nie oferował najnowszych rozwiązań w zakresie łączności lub żeby były z nimi jakiekolwiek problemy. Mamy więc 5G, NFC, Bluetooth 5.2 czy WiFi 6E (802.11 a/b/g/n/ac/ax), które zapewniają silny i stabilny sygnał, pozwalając nam cieszyć się nawet najbardziej wymagającymi aktywnościami sieciowymi. Do dyspozycji dostajemy też nawigację (A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS), a w przypadku łączności przewodowej USB typu C w wersji 3.2.

Złego słowa nie można też powiedzieć o głośnikach stereo, które grają głośno i całkiem przyjemnie, oczywiście jak na smartfonowe standardy - niemniej spokojnie można z nich korzystać do oglądania seriali, filmów na YouTube/TikToku, słuchania podcastów czy grania w mniej angażujące tytuły - przy filmach i poważniejszym graniu niezmiennie polecam słuchawki, choć tym razem w grę wchodzą tylko bezprzewodowe lub ze złączem USB typu C.

Bateria

Pod maską Galaxy Z Fold 4 czeka akumulator o pojemności 4400 mAh, który budzi pewne obawy w kontekście  częstego przełączania się między ekranami i dużego składanego wyświetlacza wewnętrznego, który wręcz zachęca do aktywności z jego udziałem. Niemniej smartfon pod względem czasu pracy nie odbiega od innych składanych modeli i flagowych propozycji Samsunga, więc przy moim typowym użytkowaniu mogłam go ładować co dwa dni, choć bez problemu potrafię sobie wyobrazić scenariusz codziennego ładowania, który może być standardem dla dużej części osób. A kiedy już zajdzie taka potrzeba, to naładowanie Galaxy Z Fold 4 ładowarką z zestawu… taki mały żarcik, bo jak wspomniałam ładowarki w pudełku nie ma, ale smartfon wspiera szybkie ładowanie o mocy maksymalnie 25 W, więc przy zastosowaniu mojej standardowej smartfonowo-laptopowej 60 W z Power Delivery 3.0 musiałam na to poświęcić ok. 1 godziny i 40 minut - tragedii niby nie ma, ale przy tym, co oferują już konkurenci, wygląda to trochę biednie. Na osłodę mamy jednak ładowanie bezprzewodowe 15 W oraz ładowanie zwrotne, dzięki któremu podładujemy kompatybilne urządzenia, np. słuchawki bezprzewodowe - pierwsze działa bez zarzutu, drugiego sprawdzić nie miałam jak. Poniżej test baterii w benchmarku PC Mark for Android przy rozłożonym smartfonie - w wersji złożonej test notorycznie przerywały błędy:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Samsung Galaxy Z Fold 4, czyli takiego „składaka” biorę w ciemno

 0