Słuchawki znajdziemy w niewielkim opakowaniu utrzymanym w biało-niebieskiej kolorystyce. Frontowa grafika przedstawia produkt i informacje o technologii Bluetooth, wytrzymałości baterii i wodoodporności. Co mamy po bokach? Na jednym z nim znajduje się QR kod, dzięki któremu zweryfikujemy autentyczność naszego urządzenia na stronie producenta. Na drugim mamy reklamę aplikacji CapTune na AppStore i GooglePlay. Z tyłu znajdziemy jeszcze garść najistotniejszych informacji i grafikę ilustrującą sposób noszenia. Brak tu kipiących obrazków i informacji marketingowych - minimalizm w profesjonalnym wydaniu. W środku mamy bogate wyposażenie: adaptery douszne, instrukcje, klips na ubranie, przewód USB, uchwyt audio i nieduży, bardzo przydatny pokrowiec. O samym wyglądzie za dużo nie ma się co rozwodzić, bo…
W skład produktu wchodzi cienki i elastyczny czarny przewód, takiego koloru moduł na słuchawce lewej (najprawdopodobniej to akumulator), pilot sterujący na przeciwległym końcu po drugiej stronie no i słuchawki wraz z częścią stabilizującą w uchu. Ta jest koloru limonkowego, podobnie jak trzy przyciski na pilocie. Plus i minus służą do regulacji głośności, a przycisk środkowy do włączania/wyłączania urządzenia. W tym też miejscu znajduje się zaślepiony port micro USB do ładowania. Elementem identyfikującym wyższą klasę urządzenia są błyszczące “blaszki” pięknie mieniące się z boku słuchawek z logo marki. Elementów za wiele tu nie ma i na szczęście niczego nie spartolono. Zdecydowanym plusem są dołączone elementy do personalizacji, jak wkładki douszne w 4 rozmiarach i uchwyty w trzech.
Testowanie wypadło w czasie najgorętszych dni tego lata i była to bardzo przyjemna odskocznia po grzejących głowę słuchawkach zamkniętych Modecom. Gumowe elementy bardzo dobrze wpasowują się w kanał ucha. Wystarczy je wsunąć i poczekać parę sekund, w czasie których gumowe elementy “pracują”, przemieszczając się w środku. O stabilizację dbają limonkowe uchwyty, również gumowe. W efekcie jesteśmy nawet całkiem nieźle wyizolowani od tego co dzieje się na zewnątrz, ponieważ gumowe wkładki wypełniają przewód słuchowy. Dzięki temu Sennheiser CX SPORT pozwalają cieszyć się ulubioną muzyką nawet jeśli jesteśmy w hałaśliwym miejscu, np. na siłowni gdzie zwykle jesteśmy skazani na słuchanie mało przyjemnych rzeczy. Różnica w ergonomii względem typowych słuchawek, dodawanych zwykle przez producentów telefonów jest kolosalna. Sprzęt spisuje się także bardzo dobrze w czasie biegania i rzadko kiedy sięgałem ręką by coś poprawić. Długość przewodu jest całkiem dobrze wyważona, przewieszone przez szyję zwisają nam po około 20 centymetrów do klatki piersiowej, ale dzięki sprzączce możemy je “skrócić”. Ergonomia stoi na bardzo wysokim poziomie i nie odczuwałem dyskomfortu, wywołującego potrzebę odpoczynku od słuchawek.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Sennheiser CX SPORT - bezprzewodowe słuchawki dokanałowe dla aktywnych