Shadow of the Tomb Raider - recenzja. Udana randka z Larą?

Shadow of the Tomb Raider to zwieńczenie współczesnej wersji przygód Lary Croft, które zapoczątkowane zostały przez Crystal Dynamics w 2013 roku. Nie da się ukryć, że odświeżenie formuły tej kultowej serii wyszło jej tylko na dobre i po świetnie przyjętych odsłonach Tomb Raider i Rise of the Tomb Raider, oczekiwać można było epickiego zakończenia trylogii. I chociaż trzecia część cyklu nie zawsze musi był dziełem na miarę Wiedźmina 3, to wymagania są tu zdecydowanie większe niż w przypadku drugiej odsłony, gdzie twórcom uchodzą przeważnie dopracowywanie dotychczasowej formuły i strategia pod tytułem „więcej i lepiej”. Osobiście również dużo obiecywałem sobie po Shadow of the Tomb Raider i już teraz mogę przyznać, że zabawa z panią archeolog w amazońskiej dżungli jest po prostu wyborna.

Trzecia część cyklu nie zawsze musi był dziełem na miarę Wiedźmina 3, ale wymagania są tu zdecydowanie większe niż w przypadku drugiej odsłony, gdzie twórcom uchodzą przeważnie dopracowywanie dotychczasowej formuły i strategia pod tytułem „więcej i lepiej”.

Lara Croft to jedna z największych ikon świata gier wideo, która bez kompleksów może stawać w szranki z takimi tuzami branży, jak Mario, Sonic czy Pac-Man. Postać ta jest z nami już od 22 lat i bardzo szybko stała się gwiazdą szeroko pojmowanej popkultury (powstały m.in. filmy, książki czy komiksy), nie tylko gier wideo. Nie da się jednak ukryć, że ostatnio kondycja pani archeolog nie była najlepsza i od 2013 roku nie potrafiła ona podjąć walki z coraz silniejszymi konkurentami. I choć marka przejęta została z rąk Core Design przez Crystal Dynamics już w 2003 roku (po fatalnym The Angel of Darkness) i studio w międzyczasie zafundowało nam udane Legends, Anniversary i Underworld, to dopiero wydany przed 5 laty restart serii z miejsca przywrócił Tomb Raidera na zasłużone miejsce jednej z najlepszych przygodowych gier akcji, która mogła nawet powalczyć z nowym królem gatunku, czyli Uncharted. Co prawda w moim odczuciu nigdy nie udało jej się przebić serii Naughty Dog, ale przygody Drake’a są ekskluzywne dla PlayStation, co zawęża grono odbiorców, a do tego sentyment graczy także odgrywa tu swoją rolę.  

No ale jak to mówią, do trzech razy sztuka - czy tym razem Lara w końcu przebije Uncharted i odbierze mu koronę? Nic z tego i nie chodzi tu jedynie o fakt, że Uncharted 4 bardzo mocno podniosło poprzeczkę, Shadow of the Tomb Raider pod wieloma względami po prostu zawodzi i śmiało można nawet powiedzieć, że „trójka” nie przebija nawet dwóch poprzednich odsłon (choć nie spada też poniżej wypracowanego w nich poziomu i wbrew temu, co sugerować może tytuł, nie jest jedynie cieniem samej siebie). Twórcy Uncharted mogą więc spać spokojnie, co nie zmienia oczywiście faktu, że dla fanów gatunku jest to pozycja obowiązkowa, która jest w stanie zapewnić kilkanaście do kilkudziesięciu godzin rozrywki na wysokim poziomie. Spodziewałem się tu jednak czegoś więcej, czegoś, co sprawi, że gra utkwi mi w pamięci na lata i tak zagra na emocjach, że będę prowadził na jej temat gorączkowe dyskusje ze znajomymi. Tymczasem, choć randka z Larą ponownie była bardzo przyjemna, to raczej szybko zapomnę o słynnej Brytyjce, poszukując kolejnego obiektu westchnień. Może jest to wina przejęcia serii przez studio Eidos Montreal (Crystal Dynamics tym razem pełniło rolę jedynie wspomagającą), a może po prostu zmęczenia materiału i braku większych zmian w utartej formule.

Wymagania sprzętowe wersji PC

• Minimalne:

  • System operacyjny: Windows 7 64-bitowy
  • Procesor: Intel Core i3-3220 lub ekwiwalent AMD 
  • Pamięć: 8 GB RAM
  • Karta graficzna: Nvidia GTX 660/GTX 1050 lub AMD Radeon HD 7770
  • DirectX: Wersja 11
  • Miejsce na dysku: 40 GB dostępnej przestrzeni

• Zalecane:

  • System operacyjny: Windows 10 64-bitowy
  • Procesor: Intel Core i7-4770K lub AMD Ryzen 5 1600
  • Pamięć: 16 GB RAM
  • Karta graficzna: Nvidia GTX 1060 6GB lub AMD Radeon RX 480, 8GB
  • DirectX: Wersja 12
  • Miejsce na dysku: 40 GB dostępnej przestrzeni