Sony Xperia 5 III - test kompaktowego flagowca. Jak zawsze za drogo?

Sony Xperia 5 III - test kompaktowego flagowca. Jak zawsze za drogo?

Ekran

Pierwsze, co rzuca się w oczy po włączeniu Xperii 5 III, to fakt, że producent wbrew rynkowym trendom postanowił pozostać przy relatywnie szerokich ramkach wokół wyświetlacza - boczne są akceptowalne, choć w tej półce mogłyby być cieńsze, dolna jest podobnej jak w moim prywatnym Honorze 20 Pro, który ma już swoje lata na karku, a górna… no właśnie, górna po prostu jest i w starym stylu kryje kamerę przednią, diodę powiadomień i sensory światła oraz zbliżeniowy. Niektórym użytkownik zapewne to nie przeszkadza, ale jeśli ktoś przyzwyczaił się już do koncepcji bezramkowych urządzeń, to niestety nie ten adres. Na szczęście w przypadku samego wyświetlacza nie ma już powodu do wątpliwości - to 6,1-calowy panel OLED o rozdzielczości 1080x2560 pikseli, proporcjach 21:9, zagęszczeniu pikseli na poziomie 449 ppi, odświeżaniu 120 Hz i częstotliwości próbkowania dotyku 240 Hz - nie brakuje też oczywiście wsparcia dla HDR. 

Sony Xperia 5 III

Co prawda można byłoby oczekiwać tu nieco wyższej jasności maksymalnej (niecałe 600 nitów dostępne tylko w pojedynczych scenariuszach, poza nimi oczywiście mniej), która przydałaby się w letnich miesiącach w pełnym słońcu, ale przy obecnych warunkach nie stanowiło to większego problemu. Podobnie jak minimalna, która schodzi naprawdę nisko i pozwala na komfortowe użytkowanie w ciemnych pomieszczeniach - do dyspozycji jest również jasność automatyczna, która najczęściej radzi sobie bez zarzutu. Złego słowa nie można też powiedzieć o kontraście, kątach widzenia, czerni czy odwzorowaniu kolorów, ale niczego innego się po ekranie OLED przecież nie spodziewamy.

Jeśli chodzi o możliwość dostosowania wyświetlacza do własnych preferencji, to możemy zdecydować, czy chcemy korzystać ze standardowego odświeżania czy też 120 Hz - system jest niestety zerojedynkowy, tj. nie ma opcji adaptacyjnego odświeżania, które automatycznie dopasowuje ten parametr do wyświetlanych treści, co jest praktycznie standardem u konkurencji. Możemy też typowo dla Sony wybrać jeden z dwóch trybów jakości obrazu, tj. standardowy oraz twórcy (inspirowany odwzorowaniem kolorów znanym z monitorów), a także zmienić temperaturę kolorów (ciepły, średni, chłodny i niestandardowe, gdzie możemy pobawić się konkretnymi suwakami). Nie zabrakło też choćby trybu nocnego, gdzie możemy wybrać czarno-biały ekran i włączyć opcję Nie przeszkadzać. 

Sony Xperia 5 III

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Sony Xperia 5 III - test kompaktowego flagowca. Jak zawsze za drogo?

 0