Dyskusję na temat strony wizualnej Space Hulk: Deathwing należy rozbić na dwie strony - estetyczną oraz techniczną. Niekoniecznie zawsze żyją one ze sobą w pełnej harmonii, ale za kilka aspektów estetycznych gra zasługuje na najwyższe uznanie.
Po pierwsze, design poziomów - gigantycznych gotyckich techno-katedr jest jednym z najbardziej oryginalnych w ostatnich dwóch generacjach gier video. Stopień złożoności map, odejmując (z oczywistych względów) brak możliwości skakania, nie ustępuje w niczym najnowszemu DOOMowi, a być może nawet go przebija.
Graficznie Deathwing robi świetny użytek z Unreal Engine 4. Jakość tekstur, subtelność oświetlenia, efekty ognia, rozgrzanego powietrza w połączeniu z budzącą podziw techno-gotycką architekturą i pieczołowicie odwzorowanymi najdrobniejszymi szczegółami tworzą solidną, wizualną otoczkę, mogącą zaimponować nie tylko maniakom Warhammera 40K. Jedyny słabszy punkt to rozpryski krwi i latających trzewi - ale Gears of War 4 miało podobny problem, więc to zapewne bardziej ograniczenie silnika.
Niestety, silnik gry nie jest zoptymalizowany z taką samą konsekwencją - zauważalne są pewne fluktuacje fps, które w większości sytuacji nie zrujnują rozgrywki, ale mogą wybić nieco z rytmu, szczególnie jeśli zależy nam na żelaznych 60 klatkach na sekundę. Momenty czkawki czasami przekładają się na pewne drobne przeskoki w sterowaniu. Najczęściej dzieje się tak, gdy zbierze się naprawdę pokaźna grupa przeciwników a my zmiatając ich w niezwykle krwawy sposób, torujemy miejsce następnym setkom Genokradów, aby mogły zostać rozerwane na strzępy.
Ścieżka dźwiękowa, podobnie jak grafika, spisuje się na medal. Muzyka jest subtelna, na ogół przybierająca formę elektronicznego, mrocznego ambientu. Uzupełniają go różnego rodzaju dźwięki niemuzyczne - różnego rodzaju zgrzyty i skrzypienia pokładów przemierzanych przez nas statków. W przeciwieństwie do gier typu Left 4 Dead czy Vermintide, Deathwing nie daje graczowi "sygnałów" muzycznych o nadchodzących falach przeciwników, co nie trywializuje całej architektury dźwięku, która tworzy złowrogi "dźwiękobraz".
Warhammer to specyficzna licencja, ale francuscy developerzy stanęli na wysokości zadania, nie tylko dobrze oddając klimat, ale i dostarczając prawdopodobnie najlepiej zrealizowaną wizję uniwersum 40K w historii wszystkich adaptacji w formie gier video.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Space Hulk: Deathwing - recenzja