SVEN HT-210 - Jakość dźwięku i brzmienie
Przechodzimy do najważniejszej kwestii, czyli odsłuchów i oceny jakości dźwięku zestawu SVEN HT-210. Biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe doświadczenia ze skandynawskim producentem, liczyliśmy na to, że uda się podtrzymać passę i głośniki 5.1 także nas nie zawiodą. W celach testowych podłączyliśmy sprzęt do wielu różnych źródeł - od PC z kartą dźwiękową ASUS Xonar DG, przez telefon LG V30 (po Bluetooth) i konsolę Xbox One X (po kablu optycznym), aż po amplituner Denon AVR-X1200W. Warto jednak pamiętać, że jest to zestaw aktywny, czyli praktycznie samowystarczalny, niewymagający żadnego zewnętrznego wzmacniacza. W przypadku odsłuchu skoncentrowaliśmy się głównie na muzyce, co pozwoliło nam lepiej ocenić brzmienie zestawu, ale nie omieszkaliśmy też sprawdzić, jak głośniki poradzą sobie z filmami i grami, które stanowić mają naturalne środowisko dla HT-210.
Wybrane utwory z listy odtwarzania to:
- Mike Oldfield – „Altered State”
- Nick Cave – „Into my Arms”
- Bat For Lashes – „Sleep Alone”
- Avenged Sevenfold - “Hail to the King”
- Five Finger Death Punch - “ I Apologize”
- Pharrell Williams - “Happy”
- Michael Jackson - “Thriller”
- Metallica - “Enter Sandman”
Wybrane filmy:
- Dunkierka
- Avengers: Wojna bez granic
- Star Wars: Przebudzenie mocy
Wybrane gry:
- Battlefield V
- Star Wars Battlefront II
- Project Cars 2
- Overwatch
Warto na wstępie zaznaczyć, że głośniki te wyraźnie zyskały po odpowiednim wygrzaniu, które wyeliminowało nieco kartonowe brzmienie, witające nas po pierwszym podłączeniu. Po tym zabiegu przeszliśmy do właściwych testów. HT-210 grają w sposób, który nie jest nazbyt muzykalny, z bardzo mocno zaznaczoną średnicą. Oczywiście możemy dokonać pewnych korekt barwowych, ale nie zmienia to ich domyślnego charakteru. My zdecydowaliśmy się na podbicie basów i sopranów o kilka stopni, co nieco ożywiło brzmienie, ale miłośnicy mocno rozrywkowego grania na planie litery V mogą mieć problem z odbiorem HT-210, nam jednak przypadła do gustu barwa tych głośników.
Basy to spore zaskoczenie w tym zestawie, ponieważ przeważnie osobne subwoofery w tego typu zestawach potrafią przytłoczyć swoją mocą i nierzadko zdarza się, że nawet ich maksymalne przykręcenie nie pozwala pozbyć się nadmiernego dudnienia, szczególnie jeśli pomieszczenie odsłuchowe nie jest zbyt duże. Tutaj mamy do czynienia z nieco odmienną sytuacją, ponieważ niskie tony są bardzo dobrze kontrolowane i nawet podkręcenie ich „na maksa” pozostawi wielu osobom pewien niedosyt. Sam bas jest przyjemny w odbiorze, miękki i dość sprężysty (z gatunku tych robiących tło), a na dodatek potrafi zejść naprawdę nisko, choć pojawia się wtedy lekkie buczenie, a przydałoby mu się też nieco większe rozróżnienie w zakresie barwy, ale to typowe w tej półce cenowej. Średnica, jak już zaznaczyliśmy, jest wyraźnie zaakcentowana, dość szczegółowa, wyostrzona i pełna wigoru. Soprany z kolei nieco rozjaśniają brzmienie, a poza tym są lekko schowane i słychać, że nie odgrywają tu pierwszych skrzypiec, przez co niektóre dźwięki mogłyby wybrzmiewać nieco dłużej.
Trzeba jednak przy tym podkreślić, że brzmienie jest naprawdę spójne i ewidentnie nie jest dziełem przypadku, tylko producent miał na nie pomysł. Naszym zdaniem naprawdę dobrze sprawdza się w trakcie słuchania muzyki, szczególnie pop, elektronicznej czy nawet ostrzejszej gitarowej, o ile nie nastawiacie się na zbytnią szczegółowość czy klarowność, ponieważ jej tu nie doznacie. Scena jest zaś naprawdę spora, aczkolwiek pomiędzy instrumentami przydałoby się nieco więcej powietrza. Z ciekawości sprawdziliśmy także kilka nagrań zmiksowanych do 5.1 (m.in. płyta Plague of Babylon zespołu Iced Earth czy koncerty zespołu Metallica) i trzeba przyznać, że HT-210 wypadł w tych odsłuchach naprawdę dobrze, wyraźnie zwiększając scenę i zyskując na energii (brzmienie potrafiło poderwać ze stołka). Trzeba przy tym oczywiście cały czas pamiętać, że mamy do czynienia z budżetowym zestawem i w tych kategoriach oceniać należy możliwości produktu, inaczej nie ma to większego sensu (całość kosztuje dosłownie ułamek ceny, jaką zaawansowani użytkownicy wydają na kable). Nie zmienia to jednak faktu, że HT-210 to produkt, w którym możemy poczuć, że każda przeznaczona na zakup złotówka została dobrze wydana.
Filmy to zdecydowanie mniej wymagająca pod względem audio forma rozrywki i tu zestaw SVEN spisuje się bardzo dobrze. Co prawda tutaj zdecydowanie bardziej możemy odczuć brak mocy subwoofera, który co prawda potrafi wprawić w drżenie naszą podłogę, ale raczej nie przyprawi nas o opad szczęki. Mimo wszystko głośniki oferują zapas mocy w pomieszczeniu o powierzchni 20 m2, w jakim je testowaliśmy, do tego stopnia, że możemy spodziewać się wizyt niezadowolonych sąsiadów. Dialogi brzmiały czysto i wyraźnie, trudno też zarzucić coś przestrzenności, o ile wcześniej dobrze ustawiliśmy sprzęt. Trzeba jednak pamiętać, że nie uświadczymy tu wbudowanego dekodera DTS lub Dolby Digital i chcąc skorzystać z tych standardów zmuszeni jesteśmy dokupić stosowny dekoder zewnętrzny.
Jeśli zaś chodzi o gry, to sprawa ma się podobnie jak w przypadku filmów. To znaczy, że odgłosom wystrzałów czy wybuchów przydałoby się czasem więcej mocy, ale generalnie efekt jest bardzo dobry. Pozycjonowanie także wypada przyzwoicie, a sama przestrzenność na pewno zrealizowana jest skuteczniej niż w słuchawkach, niezależnie od tego, czy korzystających z wirtualnego dźwięku 5.1/7.1, czy też posiadających wiele przetworników (tzw. prawdziwe 5.1), co wynika po prostu z zasad fizyki. Pod względem szczegółowości słuchawki mają wprawdzie wyraźną przewagę, ale za to głośniki dają więcej frajdy z gry, więc jeśli nie jesteśmy nastawieni na bardzo kompetytywne granie, gdzie staramy się wychwytywać najmniejszy szmer, to zestaw głośnikowy wygrywa. Dodać należy na koniec, że głośniki są dość wrażliwe na źródło i krótki test na zintegrowanej karcie dźwiękowej w laptopie pokazał, że jakość wyraźnie traci na takim zestawieniu.
Pokaż / Dodaj komentarze do: SVEN HT-210 - test głośników 5.1 nie tylko dla graczy