Od chwili wprowadzenia serii Agon, firma AOC stosuje czarne opakowanie z czerwonymi wstawkami, może niewyróżniające się zbytnio na tle konkurencji, ale też całkiem eleganckie i solidne. Na kartonie znajdziemy kilka zdjęć urządzenia oraz podstawowe dane techniczne, w tym m.in. częstotliwość odświeżania oraz przekątną. Ta druga została niestety zawyżona do 25 cali, czego osobiście nie pochwalam - brakujące 0,5 cala to dokładnie 1,27 centymetra mniej na przekątnej, różnicę widać gołym okiem. Jak przystało na AOC, zestaw załączonych dodatków jest bardzo bogaty. Wraz z monitorem, podstawą i zewnętrznym zasilaczem producent umieścił w pudle wszystkie możliwe kable video, tj. DisplayPort 1.2, D-Sub (VGA), DVI-I oraz HDMI 2.0, a ponadto USB i obustronny audio Jack 3,5 mm. Naturalnie nie zabrakło też relatywnie obszernej dokumentacji. Badając jakość materiałów zabezpieczających, trudno stwierdzić odstępstwo od normy - producent użył grubych okładzin ze styropianu i folii.
Z zewnątrz testowany AG251FZ właściwie nie różni się od omówionego parę tygodni temu AG271QX, co tyczy się nie tylko stylistyki, ale również sposobu montażu. Ramię przykręcamy do obudowy czterema śrubami typu Philips, a stopę do ramienia - szybkośrubką. Na tle konkurencji, rozwiązanie proponowane przez AOC może uchodzić za względnie czasochłonne, jednak zarazem jest proste i solidne. Podobnie jak w przypadku przytoczonego powyższej większego modelu, AOC AG251FZ został wykonany głównie z tworzywa sztucznego, choć na zdjęciach zarówno podstawę, jak i część zasadniczą można wziąć za metalowe. Jakość wykorzystanych materiałów zła bynajmniej nie jest, niemniej mając porównanie do Asusa ROG PG258Q, różnicę w cenie można oszacować bez znajomości katalogów. Matryca, dzięki powłoce antyodblaskowej, nie odbija przesadnie światła, nie dokuczając równocześnie nazbyt widoczną ziarnistością. Delikatną porowatość powierzchni daje się jednak wyczuć pod palcem.
Monitor nie udaje bezramkowego, aczkolwiek obramowanie nie rzuca się oczy tak bardzo, jak chociażby w przypadku BenQ ZOWIE XL2411. Wszystko za sprawą zauważalnie niższego profilu, bo sama grubość ramek prezentuje się raczej typowo - ok. 10 mm. Jako, iż tworzywo w tym miejscu jest głęboko matowe, o żadnym odbijaniu światła nie może być mowy. Przechodząc do sterowania, przyciski menu ekranowego ukryto pod dolną krawędzią, na prawo od logo Agon. Legenda pozostaje dobrze widoczna tak długo, jak pracujemy przy mocnym lub umiarkowanym oświetleniu. Tym niemniej nie wydaje mi się, by zintegrowane sterowanie miało eksploatowane zbyt często. Producent dorzuca bowiem do zestawu przewodowy pilot, który szybko okazuje się zdecydowanie wygodniejszym środkiem. Akcesorium, delikatnie mówiąc, jakością wykonania nie imponuje, ale swoją rolę spełnia w wystarczającym stopniu. Co interesujące, ów pilot pozwala na błyskawiczne wywoływanie zapisanych uprzednio profili ustawień, podczas gdy macierzyste przyciski tej funkcji nie obejmują.
Bezpośrednio za prawą krawędzią umieszczono panel złącz szybkiego dostępu, zawierający po dwa audio Jack 3,5 mm (słuchawki oraz mikrofon) i USB 3.0 - w tym jedno z fast charge, czyli podające prąd o wyższym natężeniu celem przyśpieszenia ładowania urządzeń mobilnych. Dodatkowo, tuż ponad niniejszym panelem znajduje się rozkładany uchwyt na słuchawki. Mając na uwadze target modelu AG251FZ, gadżet ten z pewnością się przyda, choć mierny plastik zaufania nie budzi. Jeśli chodzi o podstawę i możliwości jej dostosowania - płynnie regulować możemy wysokość i kąt nachylenia ekranu. Teoretycznie wyświetlaczem można również obracać w obydwu płaszczyznach, jednakowoż funkcja ta działa topornie, przejawiając przy tym tendencję do nieprzewidywalnej skokowości, czym nie zachęca do regularnego stosowania. Sampel nadesłany do redakcji sprawiał wrażenie, jakby w fabryce zapomniano o nasmarowaniu mechanizmu - ale użytkownicy na zachodnich forach zgłaszają podobny problem.
Główny panel I/O umieszczono równolegle do matrycy. Począwszy od lewej strony, znajdują się tam kolejno: micro-USB dla pilota sterującego, 2x audio Jack 3,5 mm, D-Sub (VGA), DisplayPort 1.4, 2x HDMI 2.0, DVI-I, gniazdo zasilania, wyjście USB 3.0 (do komputera) i dwa wejścia USB 3.0. Złącza rozbite są na dwie grupy i przecięte perforacją, która skrywa głośniki stereo o mocy 3 W. Dźwięk wydobywający się z miniaturowych przetworników odpowiada jakości oferowanej przez ekonomiczne laptopy - jest dość czysty, jednak brak basu skutkuje płytkim brzmieniem. Jeśli ktoś namiętnie korzysta ze słuchawek, a głośniki służą mu wyłącznie do pracy w systemie czy oglądania filmów w serwisie YouTube, audio w modelu AG251FZ nadaje się do użytkowania. W innym wypadku wbudowane głośniki lepiej sobie odpuścić. Niestety podobnie jak w wywołanym gdzieś powyżej modelu AG271QX, zewnętrzny zasilacz charakteryzuje się nadspodziewanie dużą objętością. I warto o tym pamiętać mając przysłowiowego fioła na punkcie porządkowania okablowania.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test AOC Agon AG251FZ - 240 Hz w lepszej cenie