California Access Marbled - Opakowanie i zawartość
W kwestii pakowania swoich produktów California Access jest konsekwentna. Brand zwięźle trzyma się swojej tożsamości marki, dlatego nic dziwnego, że pudełko, w którym dostarczana jest nam myszka dla graczy pod kątem projektu i zastosowanej palety barw jest identyczne jak to, które uświadczyć możemy w California Access Puma. Kartonik jest gruby, a jego główne kolory to czerń i karmazynowa czerwień, wzbogacone o biel, która występuje pod postacią różnych detali czy napisów. Na froncie opakowania znajdziemy sporą grafikę poglądową ilustrującą przybliżony wygląd urządzenia, zaś po bokach nie uświadczymy nic konkretnego, co szczególnie powinno przykuć naszą uwagę… no może poza niewielkimi renderem przedstawiającym mysz z rzutu bocznego, który dodatkowo wzbogacono o istotne dane dotyczące rzeczywistych wymiarów sprzętu w dwóch płaszczyznach.
Na spodzie natomiast umieszczono specyfikację urządzenia wraz z kolejnym obrazem przedstawiającym California Access Marbled. Po uprzednim odplombowaniu pudełka, w środku oprócz oczywiście recenzowanej myszki zabezpieczonej do transportu miękką pianką, znajdziemy jedynie instrukcję obsługi. Niestety po raz kolejny producent nie zdecydował się na dołączenie choćby jednego zapasowego kompletu ślizgaczy, który znacznie ułatwiłby użytkownikowi sprawę wymiany takowego elementu, gdy te już się zużyją. W końcu nie byłby on zmuszony do poszukiwania zamienników (o ile w ogóle takie istnieją) czy docinania stopek na własną rękę z uniwersalnego arkusza teflonu przeznaczonego do myszek dla graczy. Tak prosty i naprawdę niezbyt kosztowny gest ze strony producenta znacząco ociepliłby wizerunek producenta, przy okazji zaoszczędziłby też kłopotu konsumentowi - w tym wypadku żadna strona nie byłaby stratna.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test California Access Marbled - czyli dobry sprzęt w rozsądnie niskiej cenie