Procesor, chipset
Wybór procesora nie mógł być inny. Padło, jak już zdążyłem wspomnieć, na układ Intel Core i7-8550U. Jest to czterordzeniowa konstrukcja o wysoce energooszczędnej charakterystyce pracy, z obsługą techniki Hyper-Threading, a więc możliwością prowadzenia do ośmiu wątków na raz, i 8 MB pamięci L3, która reprezentuje rodzinę Kaby Lake-U/R. Zważywszy na bardzo ograniczony współczynnik TDP, do 15 W, niskie taktowanie bazowe nie powinno szokować. Dla przypomnienia, wynosi ono 1,8 GHz, z tym że Turbo Boost teoretycznie pozwala na rozpędzenie chipu aż do 4,0 GHz. Piszę teoretycznie, ponieważ w praktyce częstotliwość zegara taktującego, zależnie od zastosowania, potrafi wahać się w przedziale 0,8 - 4,0 GHz. I nie, nie zawsze chodzi tu o klasyczne obniżanie szybkości w trybie spoczynku. Układ logiki natomiast, o czym powinniście doskonale wiedzieć, w tym przypadku zintegrowano z procesorem centralnym, połączywszy oba elementy układanki magistralą PCI Express. Pozwala to na uproszczenie schematu płyty głównej, przez co wpływa korzystnie na gabaryty tejże. Niestety, jako iż procesor jest w obudowie typu BGA, stanowi on integralną część barebone, a sam Hyperbook nie ma w ofercie modelu N14 w wersji z tańszym Core i5-8250U. Trochę szkoda.
Karta graficzna
Rolę jedynej karty graficznej powierzono zintegrowanemu układowi Intel UHD Graphics 620. Jego specyfikacja obejmuje: 24 potoki wykonawcze, korzystanie z pamięci operacyjnej jako graficznej i częstotliwość zegara taktującego na poziomie 1,15 GHz. Nie ma co ukrywać, nie jest to konstrukcja jakkolwiek zdatna do płynnego uruchomienia tytułów AAA, ale chyba nikt tego po żadnym ultrabooku nie oczekuje. Przy czym z doświadczenia mogę powiedzieć, że w starsze i najmniej wymagające gry, mimo wszystko, pograć na takiej jednostce można (zobacz nasze zestawienie 10 najlepszych gier na sprzęt o niskiej wydajności graficznej). Co więcej, sam procesor Core i7-8550U, jako reprezentant rodziny Kaby Lake-U/R, ma wbudowany sprzętowy dekoder dla formatów H.265 / HEVC, a ponadto obsługuje też używane przez YouTube dekodowanie VP9. Stąd Hyperbook N14, choć z pewnością nie najwydajniejszy pod względem graficznym, powinien bezproblemowo pozwolić na obejrzenie dowolnego filmu 4K. A jakby komuś było mało, zawsze można wykorzystać interfejs TB 3 do zewnętrznego podpięcia karty graficznej PCI Express. Dedykowana przystawka kosztuje około 1700 zł, i można ją od razu zamówić w pakiecie z dowolnie wybraną kartą GeForce serii 10 (zobacz nasz test tego typu urządzenia).
Pamięć RAM
Jak przystało na kadłubek, pamięć operacyjna spoczywa w dwóch slotach SO-DIMM, przez co nie ma problemu z jej wymianą. Ultrabook obsługuje kostki DDR4-2400. W egzemplarzu testowym zamontowano dwa moduły, po 8 GB każdy, co sumarycznie daje 16 GB RAM w konfiguracji dwukanałowej. Ciekawostką jest tylko, że Hyperbook skorzystał z pamięci DDR4-2666, a konkretniej Crucial CT8G4SFS8266, pomimo kontrolera Kaby Lake-U/R ograniczającego transfer do 2400 MT/s. Tym sposobem możemy jednak liczyć na nieco niższe opóźnienia, bo Crucial deklaruje parametr CL19, podczas gdy pamięć testowanego urządzenia domyślnie pracuje przy CL17. Tak czy inaczej, możliwości platformy bazowej po prostu całkowicie wykorzystano, choć, moim zdaniem, o tym limicie szybkości producent powinien w czytelny sposób informować, a tego nie robi. Owszem, w konfiguratorze, w którym przed zakupem należy skompletować spersonalizowaną konfigurację, procesor Core i5-8550U widnieje jako układ obsługujący co najwyżej pamięci DDR4-2400, ale już sama pamięć anonsowana jest jako DDR4-2666. Zakładam, że prędzej czy później trafi się klient, który zaistniałą nieścisłość skrzętnie wypunktuje. Drogi Hyperbooku, szczerze zachęcam do zmiany oznaczeń na bardziej klarowne ;)
Nośniki danych
Co oczywiste, nośniki danych także nietrudno zmienić, czy to w trakcie zakupu czy eksploatacji. I tutaj otwiera się prawdzie pole do popisu, a jednocześnie ujawnia kolejna cecha świadcząca o elastyczności Hyperbooka N14. Sprzęt może pomieścić nie jeden, ale dwa wewnętrzne nośniki danych: SSD w formacie M.2 2280 oraz 2,5-calowy SATA. Nadesłany do redakcji egzemplarz wyposażono w tylko jeden dysk, Samsung 960 EVO 250 GB, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by ów SSD-ek uzupełnić o nawet 2-terabajtowy magazyn mechaniczny. Korzyści chyba nie wymagają dodatkowego tłumaczenia. Sam dobór dysku systemowego w tym przypadku, cóż, jest po prostu bardzo rozsądny. Samsung 960 EVO, pomimo zastosowania niezbyt lubianych pamięci typu TLC, zdołał wielokrotnie potwierdzić swą wysoką wydajność i niezawodność, a przy tym nie winduje w jakiś nieakceptowalny sposób ceny całej konfiguracji. Mało tego, obecnie w dokładnie tej samej cenie firma Hyperbook proponuje nowszy (i nieco szybszy) model 970 EVO (zobacz nasz test tego nośnika). A jakby ktoś chciał zaoszczędzić 210 zł, zawsze można pokusić się o dysk Western Digital Green 240 GB, który, zamiast nowoczesnego protokołu NVMe, wykorzystuje starszy standard AHCI (zobacz jakie są różnice między tymi protokołami).
Oprogramowanie
Sampel testowy pracuje pod kontrolą systemu Windows 10 Home PL w wersji 64-bitowej, jednak producent umożliwia także zakup Windows 10 Pro lub dostarczenie ultrabooka bez systemu. Decydując się jednak na korzystanie z OS-u Microsoftu, otrzymujemy dodatkowo dostęp do aplikacji o wymownej nazwie Control Center 2.0. Jak sama nazwa wskazuje, jest to taki panel sterowania funkcjami ultrabooka - dość prosty, ale przez to bardzo intuicyjny, pomimo braku języka polskiego. Najważniejszą funkcją rzeczonego programu jest zmiana prędkości obrotowej wentylatora, ale warto też wspomnieć o regulacji natężenia światła diod klawiatury, możliwości dezaktywowania przycisku Windows, kamerki wideokonferencyjnej i gładzika, a także szybkiej zmianie profilu zasilania. Do pełni szczęścia, moim zdaniem, zabrakło tylko edytora skrótów klawiaturowych. Tym niemniej aplikacja jest lekka, ma bardzo przejrzysty interfejs i chodzi w sposób responsywny. Nie narzuca się też natarczywymi powiadomieniami czy wyskakującymi okienkami. Nie jest to zatem zwyczajny bloatware, jakich pełno obecnie w laptopach. Wprost przeciwnie - Control Center 2.0 zdaje egzamin. Gdyby jeszcze ktoś zechciał przetłumaczyć UI na język polski, byłoby niemalże idealnie. Tym bardziej, że Hyperbook to firma polska...
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Hyperbook N14 – Ultrabook skrojony na miarę, i to jaki