Przez cały niniejszy artykuł konsekwentnie punktowałem wysoką elastyczność Hyperbooka N14, jednak, jak zostało zaznaczone we wstępie, do zdobycia klienta niezbędna jest także odpowiednia realizacja poszczególnych elementów. Czy wszystko poszło zgodnie z planem? Na tak postawione pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, co jednak nie zmienia faktu, że mnie propozycja polskiego producenta do gustu zdecydowanie przypadła. Testowany ultrabook urzeka minimalistycznym designem wykonanej w większości z aluminium obudowy, która, co nawet istotniejsze, skrywa naprawdę wydajne podzespoły, umożliwiając zarazem ich łatwą wymianę i konserwację. Przy czym, jako iż jest to de facto barebone, konfigurację możemy w dużym stopniu dostosować do wymagań i zasobności portfela. Tak oto, dla przykładu, Hyperbook N14 może zarówno stanowić namiastkę stacji roboczej, w miniaturowym wydaniu, jak i pełnić rolę cyfrowego notatnika z modemem 4G LTE i nieograniczonym dostępem do Internetu. Z tym że, biorąc pod uwagę istniejące niedociągnięcia natury technicznej, nie jest to komputer tak atrakcyjny, jak mógłby być. Niemalże każdy aspekt ma tu bowiem jakieś "ale", a to z kolei wymusza pójście na pewne kompromisy.
Hyperbook N14 to urządzenie, które kupiło mnie bardzo szerokimi możliwościami personalizacji i rozszerzenia, a także przystępną ceną. Nie jest to jednak przykład ultrabooka idealnego, bo listę wad, mimo wszystko, należy uznać za zbyt opasłą.
Wydajność jest dobra, a procesor dość stabilnie trzyma taktowanie, jednak zostaje to okupione niekiedy zbyt wysoką emisją hałasu. Idąc dalej, matryca charakteryzuje się kontrastowym obrazem i ma szerokie kąty patrzenia, ale niziutkie pokrycie przestrzeni sRGB skutkuje krytycznymi problemami z oddaniem barw. Kolejny przykład - pisanie, dzięki klawiaturze o wysokim skoku i intuicyjnym układzie klawiszy, to sama przyjemność, lecz już komfort korzystania z gładzika lepiej przemilczeć. I tak dalej, i tak dalej... A ponadto ponarzekać można też na niską pojemność baterii i przeciętnej klasy głośniki. W efekcie Hyperbook N14 jest ultrabookiem o atrakcyjności niezwykle zależnej od potencjalnego zastosowania. Programiści czy bazodanowcy będą nim zachwyceni, otrzymawszy relatywnie mocny procesor, aż do 32 GB pamięci i szeroką przestrzeń magazynową. Gorzej z grafikami i wszelkiej maści entuzjastami fotografii, bo takie osoby skutecznie zniechęci kiepska, pod względem reprodukcji kolorów, matryca. Tak więc, powtórzę, wszystko zależy od konkretnych wymagań. Dla mnie, z uwagi na przyzwoitą cenę i szerokie możliwości personalizacji, jest to sprzęt na mocną "czwórkę", ale z wyraźnym zastrzeżeniem, aby dokładnie przemyśleć ewentualny zakup.
Hyperbook N14
Niezwykle szerokie możliwości personalizacji i rozbudowy, łatwa konserwacja, wydajny procesor, efektywne chłodzenie, elegancka obudowa o dobrej jakości wykonania, nie najgorsza kamerka konferencyjna, 16 GB pamięci DDR4 w testowanym modelu, przekrojowo niezła kultura pracy, wygodna klawiatura z podświetleniem, interfejs Thunderbolt 3, stosunkowo atrakcyjna cena (w odniesieniu do parametrów i możliwości)
Fatalne odwzorowanie barw przez matrycę (i brak możliwości dopłaty do innej), irytujący touchpad, takie sobie głośniki, bateria mogłaby być pojemniejsza
Cena (na dzień 17.07.2018): wersja podstawowa - 3479 zł, wersja testowana - 4658 zł
Gwarancja: 24 miesiące
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Hyperbook N14 – Ultrabook skrojony na miarę, i to jaki