Test i recenzja motorola razr 40 Ultra. Wizualnie cudo, a poza tym?

Test i recenzja motorola razr 40 Ultra. Wizualnie cudo, a poza tym?

motorola razr 40 Ultra - wygląd i jakość wykonania

Czarny matowy kartonik motoroli razr 40 Ultra z miejsca zwraca uwagę, ale nie tyle wyglądem, co… zapachem, bo jest tak silnie perfumowany, że nie sposób nie zwrócić na to uwagi (przez jakiś czas pachnie przez to również sam smartfon). Pierwszy raz spotykam się z takim rozwiązaniem i muszę przyznać, że jest bardzo ciekawe, ale jednocześnie męczące, więc szybki przegląd zawartości i do szuflady. A jak się okazuje, w środku czeka wiele dobrego, bo znajdziemy tu nie tylko smartfon, ale i ładowarkę 33W, przewód USB typu A do typu C, instrukcję obsługi, szpilka do wysuwania tacki SIM oraz dwuczęściowe etui. To ostatnie jest naprawdę miłym dodatkiem, bo poprawia bezpieczeństwo użytkowania smartfona, a do tego producent zadbał, by idealnie pasowało do razr 40 Ultra, również stylistycznie. 

Na szczęście mamy do czynienia z przezroczystym rozwiązaniem, dzięki któremu możemy podziwiać naszego składaka w pełnej okazałości. A jest co podziwiać, bo razr 40 Ultra w wersji kolorystycznej Viva Magneta (kolor roku 2023 według Pantone) jest wyjątkowe ładne. Tak, nie wszystkim przypadnie przez to do gustu, ale nie sposób odmówić jej urody i moim zdaniem to jeden z najładniejszych (o ile nie najładniejszy!) smartfonów dostępnych aktualnie na rynku, nie tylko składanych. Połączenie pięknej czerwieni, tylnego panelu wykonanego ze skóry ekologicznej (tego typu materiały zawsze poprawiają też chwyt), błyszczącej aluminiowej ramki (aluminium serii 7000) i składanej konstrukcji wyszło naprawdę fenomenalnie, więc urządzenie z pewnością znajdzie wielu fanów. 

Poza tym, moto razr 40 Ultra wygląda bardzo podobnie do serii Z Flip od Samsunga (trochę szkoda, że nie w zakresie wodo- i pyłoszczelności, bo tu mamy tylko IP52, czyli ochronę przed zachlapaniem), szczególnie że Chińczycy popracowali nad zawiasem i tym razem urządzenie składa się dosłownie na płasko. Oczywiście, wciąż mamy podniesioną ramkę wokół ekranu, ale przy obecnej technologii elastycznych ekranów jest ona nieunikniona, a do tego nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu. A skoro już przy zawiasie jesteśmy, to osobiście wciąż mam opory przed otwieraniem składanych smartfonów jedną ręką, bo choć teoretycznie jest to możliwe, to wymaga sporo siły i nie potrafię tego zrobić bez wbijania paznokcia w ekran, więc dla mnie odpada. Z drugiej zaś strony muszę też dodać, że ku mojemu zaskoczeniu moto razr 40 Ultra nie rozkłada się zupełnie na płasko i pozostaje delikatnie wygięta - początkowo myślałam, że chodzi o etui, ale po jego zdjęciu nic się nie zmienia (w żaden sposób nie wpływa to jednak na użytkowanie). 

Smartfon waży 184,5 grama i w rozłożonej formie mierzy 170,83 x 73,95 x 6,99 mm - po złożeniu otrzymuje zaś konstrukcję o gabarytach 88,42 x 73,95 x 15,1 mm, którą bez problemu zmieścimy w małej torebce czy kieszeni. Niezależnie jednak od formy, urządzenie świetnie leży w dłoni i pozwala na komfortową obsługę, co jest o tyle istotne, że motorola zadbała o najbardziej chyba użyteczny w nowych „klapkach” wyświetlacz zewnętrzny, ale do tego jeszcze wrócimy. A jeśli chodzi o rozkład elementów na ramce, to wygląda to następująco (smartfon rozłożony) - lewa strona kryje gniazdo na karty SIM, u góry znajdziemy mikrofon, z prawej strony przyciski regulacji głośności i zasilania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych (świetny, choć zdecydowanie bardziej „pod ręką” w przypadku złożonej konstrukcji, bo inaczej wypada dość wysoko), a na dole kolejny mikrofon, złącze USB typu C i grill głośnika multimedialnego - stereo razem z głośnikiem do rozmów umieszczonym zwyczajowo zaraz nad ekranem. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test i recenzja motorola razr 40 Ultra. Wizualnie cudo, a poza tym?

 0