Test i recenzja Samsung Galaxy Z Fold 5. Najwyższy czas na zmiany

Test i recenzja Samsung Galaxy Z Fold 5. Najwyższy czas na zmiany

Samsung Galaxy Z Fold 5 - wygląd i jakość wykonania

Samsung Galaxy Z Fold 5 ponownie mieści się w małym kartoniku, który z miejsca zdradza, że w środku nie znajdziemy ładowarki, o czym pisałam już wiele razy, więc nie będę się powtarzać. W zestawie poza samym urządzeniem czekają jedynie przewód USB typu C do C, szpilka do wysuwania taki SIM i trochę dokumentacji. Na szczęście smartfon robi tak dobre wrażenie, że szybko przestajemy zwracać uwagę na zawartość pudełka. Tym razem mam okazję testować błękitną wersję kolorystyczną, która może nie wygląda tak elegancko i „biznesowo” jak czarna, ale prezentuje się świetnie. Co więcej, Samsung nie zdecydował się na zmianę wykończenia plecków (co zrobił w serii Z Flip 5 i nie jest to zmiana na plus, przynajmniej z punktu widzenia utrzymania urządzenia w nienagannym stanie), które wciąż są satynowe i tym samym mniej podatne na zbieranie odcisków palców oraz wygodne w czyszczeniu. Tył urządzenia jest oczywiście szklany (Gorilla Glass Victus+), a ramka aluminiowa, więc pod względem jakości zastosowanych materiałów niezmiennie mamy półkę premium. 

Szczególnie że tym razem dostajemy też nową wersję zawiasu, który pozwala na złożenie urządzenia zupełnie płasko. Użytkownicy czekali na tę zmianę od dawna i w ogóle się temu nie dziwię, bo nie chodzi tylko o wrażenia wizualne, ale i czystość czy bezpieczeństwo urządzenia. W środku Galaxy Z Fold 5 w końcu nie zbierają się kurz, paprochy i inne cuda, a ponownie możemy też liczyć na certyfikat IPX8, który potwierdza wodoodporność (max 30 min zanurzenia na głębokości do 1.5 m) - składaki wciąż nie są jednak pyłoodporne i trzeba o tym pamiętać. Jeżeli zaś chodzi o samo doświadczenie składania i otwierania smartfona, zawias również działa świetnie - z wyczuwalnym oporem, ale bardzo płynnie i bez jakichkolwiek niepożądanych odgłosów. 

A skoro już przy tym jesteśmy, Galaxy Z Fold 5 mierzy w formie złożonej 154,9 mm wysokości, 67,1 mm szerokości oraz 13.4 mm, a po rozłożeniu jego szerokość rośnie do 129.9 mm, a grubość maleje do 6,1 mm i w takiej wersji mamy do czynienia z niebywale smukłym urządzeniem. I z każdej z tych form będziemy regularnie korzystać w codziennym użytkowaniu, bo wykonywanie połączeń, sprawdzanie wiadomości i powiadomień czy robienie zdjęć jest niezwykle wygodne przy złożonym smartfonie, a duży ekran wewnętrzny jest wręcz stworzony do przeglądanie internetu, pisania, oglądania filmów czy wielozadaniowości na podzielonym ekranie. 

Galaxy Z Fold 5 świetnie leży też w dłoni, chociaż mamy do czynienia z dość ciężkim smartfonem, ważącym 253 gramy (10 gramów mniej niż poprzednik). Złego słowa nie powiem także o rozkładzie elementów na ramce, bo wszystko jest tam, gdzie powinno, tj. górna ramka kryje łącznie 3 mikrofony i grill głośnika multimedialnego, na dolnej znajdziemy kolejny mikrofon, grill głośnikowy i złącze USB typu C (USB 3.2), z lewej strony jest slot na karty SIM, a z prawej czytnik linii papilarnych i przycisk regulacji głośności.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test i recenzja Samsung Galaxy Z Fold 5. Najwyższy czas na zmiany

 0