Przypominam: Swego czasu Nvidia obiecywała stabilne O/C kart GTX 1080 do poziomu 2,1 GHz. Już teraz wiadomo co z tego wyszło, bo ten próg osiągają tylko nieliczne egzemplarze. Redakcyjny referent dobija do poziomu 2050 MHz, ale tylko na krótką chwilę, przed pojawieniem się problemów z temperaturą. Jako, że wysoki fabryczny zegar wymusza selekcjonowanie układów, GTX 1080 Gaming Z powinien osiągnąć wyższy wynik. Czy tak jest w istocie?
GTX 1080 Gaming Z siłą rzeczy nie może się dobrze podkręcać. W końcu jest jednym z najwyżej taktowanych Pascali na rynku. Niemniej wydajność na domyślnych nastawach jest na tyle wysoka, że narzekać będą tylko zapaleni overclockerzy.
Niekoniecznie. Wygląda na to, że sampel nadesłany przez MSI posiada ścianę przy 2050 MHz. Już predefiniowany tryb O/C zapewnia wartość 2038 MHz, jednak aby uniknąć losowych spadków, niezbędne jest wymaksowanie Power Limitu. Później można jeszcze ustawić offset na +50, ale ma to niewielkie znaczenie, gdyż zegar w grach tak czy inaczej stabilizuje się na poziomie 2050 MHz, zaliczając wyższe progi tylko na samym początku sesji. Pocieszeniem dla maniaków zwiększania wydajności są pamięci VRAM, które w wykorzystanym egzemplarzu daje się przetaktować do 1386 MHz (+490). Jest to bodaj najwyższe taktowanie, jakie udało mi się osiągnąć na modułach GDDR5X. W efekcie przepustowość wzrasta do 354,8 GB/s. Matematycznie rezultat wygląda okazale. Z wpływem na wydajność jest już różnie, bo przepustowość pamięci nie jest czynnikiem ograniczającym topowego Pascala, a O/C VRAM-u widoczny uzysk przynosi tylko w takich przypadkach.
Trzeba jasno stwierdzić: Potencjał podkręcania GTX-a 1080 Gaming Z jest znikomy. Pamięci nieco ratują sprawę, ale ich O/C to w głównej mierze sztuka dla sztuki. Decydując się na wysokie częstotliwości, producent wyczerpał możliwości układu graficznego.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test karty graficznej MSI GTX 1080 Gaming Z - Pascal ekskluzywny