Test monitora MSI Optix G241VC - tani i dobry?

Test monitora MSI Optix G241VC - tani i dobry?

Wybór taniego gamingowego monitora, a za takowy uznać można testowany przez nas model MSI Optix G241VC, nie jest łatwym zadaniem, ponieważ decydując się na zakup z budżetowego segmentu musimy liczyć się z licznymi kompromisami. Tym samym trzeba sobie precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, czego tak naprawdę oczekujemy od sprzętu, na czym najbardziej nam zależy i z czego ewentualnie możemy zrezygnować. Jakie wybrać odświeżanie? Jaka rozdzielczość? Jaka matryca? Jaki rozmiar ekranu? Prosty czy zakrzywiony wyświetlacz? To tylko najbardziej podstawowe kwestie, z jakimi będziemy się borykać dokonując wyboru, a dalej jest jeszcze trudniej, ponieważ wchodzimy w temat adaptacyjnej synchronizacji odświeżania, dodatkowych gamingowych funkcji, odwzorowania kolorów itp. Przed monitorem MSI nie lada wyzwanie, bo wyceniony na 699 zł Optix G241VC rywalizuje w obleganej półce cenowej. Jako że miałem okazję przetestować ten sprzęt przedpremierowo, to mogę się z Wami podzielić opinią na temat tego produktu i tego, jak wypada na tle konkurentów.

Optix G241VC rywalizuje w obleganej półce cenowej, ponieważ wyceniony został na 699 zł, przed monitorem MSI stało nie lada wyzwanie.

Co zatem MSI Optix G241VC ma do zaoferowania? Przede wszystkim 23,6-calową zakrzywioną matrycę VA produkcji Samsunga, która cechuje się rozdzielczością Full HD (1920 x 1080) przy odświeżaniu wynoszącym 75 Hz i 8-bitową głębią koloru. Nie jest to może zbyt wysoka wartość, ale trzeba pamiętać, że mówimy tu o propozycji z segmentu budżetowego, skierowanej do osób, które nie posiadają na biurku potwora z najnowszym RTX-em i 8-rdzeniowym procesorem, ale raczej konfigurację celującą w rozgrywkę 1080p przy 60 Hz. Ten zapas w postaci dodatkowych 15 Hz na pierwszy rzut oka może wydawać się niewielki, ale to przecież 25% więcej potencjalnych kl./s na ekranie niż są w stanie wyświetlić monitory 60 Hz. Dodatkowo obecność technologii FreeSync pozwoli nam wyeliminować efekt rozrywania obrazu i przycięć na kartach graficznych Radeon (co ciekawe, to jeden z nielicznych modeli w ofercie MSI, który nie ma kompatybilności z G-Sync, ale nie omieszkamy sprawdzić, czy jest możliwość korzystania z techniki NVIDII na tym sprzęcie).

Pozostała część specyfikacji jest raczej dość standardowa, co oznacza, że możemy liczyć na szerokie kąty widzenia i relatywnie wysoki kontrast, czyli charakterystyczne cechy paneli VA. Na plus zaliczyć trzeba także czas reakcji wynoszący tylko 1 ms, ale maksymalna deklarowana jasność osiąga już tylko 250 nitów, a sprzęt nie posiada także zintegrowanych głośników. Obiecująco wygląda za to zapowiadane przez producenta wykorzystanie technologii True Color, która zapewniać ma 85% pokrycie przestrzeni barw NTSC i 110% sRGB, więc monitor ma szanse na wierne odwzorowanie kolorów i tym samym półprofesjonalne wykorzystanie przy obróbce grafiki. MSI nie zapomniało również o ochronie naszego wzroku, dlatego zaimplementowało technologie flicker-free (eliminuje migotanie obrazu) oraz Less Blue Light (zmniejsza ilość generowanego przez ekran szkodliwego niebieskiego światła). Cena na poziomie 699 zł wydaje się być rozsądna jak na potencjalne możliwości tego monitora, aczkolwiek trzeba zauważyć, że na rynku nie brakuje podobnych konstrukcji, w tym nawet wyraźnie tańszych, jak np. Philips 248E9QHSB/00 czy też niewiele droższych, ale oferujących już 144 Hz odświeżanie, jak np. Acer ED242QRABIDPX. To wszystko jednak tylko teoria, sprawdźmy więc, jak Optix G241VC wypada w praktyce i czy ma jakieś dodatkowe asy w rękawie.