Test MSI Infinite A - desktop dla wymagającego gracza w ciekawej obudowie

Test MSI Infinite A - desktop dla wymagającego gracza w ciekawej obudowie

Obudowa

Obudowa jest konstrukcją zaprojektowaną przez MSI i wyprodukowaną specjalnie na potrzeby tych komputerów. Co jednak ciekawe nie ma ona tak fikuśnych kształtów jak testowane przez nas wcześniej komputery z serii Aegis czy Vortex. Bryła obudowy przypomina klasyczny komputer, choć oczywiście na samej bryle podobieństwa się kończą. Zakrzywione krawędzie, trójkątne kształty, podświetlona krawędź boczna - stylistyka jest jednak charakterystyczna dla komputerów dla graczy. Obudowa z zewnątrz jest bardzo solidna i stabilna. Troszkę razi tylko mocowanie hartowanej szyby bocznej, której nie przykręcamy bezpośrednio do obudowy, a na kołkach dystansowych (podobnych do tych, na których mocuje się płytę główną w obudowach). Powoduje to, że obudowa jest w pewnym sensie półotwarta, ale tak musi być ze względu na pionowo umieszczoną kartę graficzną. Bez dystansów, kiedy obudowa jest szczelnie zamknięta, karta nagrzewa się niestety za mocno. Obudowa ma rączkę która ułatwia przenoszenie komputera, co jest o tyle istotne, że jest on dość ciężki - całość waży z szybą około 15 kg.

Pełnie możliwości podświetlenia obudowy (i nie tylko) zobaczycie w naszej recenzji wideo.

Na przednim panelu obudowy znajdziemy dwa porty USB 3.1 (jeden typu C), jeden port USB 2.0, gniazdka audio (mikrofon + słuchawki) oraz włącznik i przycisk RESET. Jest także złącze HDMI do podłączenia okularów VR.

Na tylnej ściance komputera znajdziemy następujące porty: 2 x USB 2.0, 2 x USB 3.0, 2 x USB 3.1 (w tym jeden typu C), port PS/2 dla myszki i klawiatury lub klawiatury, gniazdko Ethernet oraz złącza audio dla systemu 5.1. Jest także optyczne wyjście audio w standardzie Toslink. Karta graficzna zapewnia trzy wyjścia DP, jedno HDMI 2.0 oraz jedno DVI-D.

Wnętrze obudowy

Odkręcenie bocznej szyby jest możliwe bez użycia narzędzi, szybkośrubki mają odpowiednio duże główki. Obudowa charakteryzuje się trójkomorową konstrukcją, karta graficzna jest podłączona do płyty głównej przez riser PCI-Express i jest umieszczona w innej komorze niż procesor i płyta główna (przynajmniej w teorii, bo osłona oddzielająca płytę główną i kartę graficzną nie jest idealnie hermetyczna). Trzecia komora to oczywiście "piwnica", w której znajduje się zasilacz i dysk twardy 3,5". Ten trójkomorowy system, nazwany przez MSI "Silent Storm Cooling 3", ma zapewnić wyższą kulturę pracy całości. Każda komora ma swój własny wentylator, który dostarcza zimne powietrze do wnętrza obudowy. Obudowa umożliwia instalację płyt głównych w formacie micro-ATX oraz mini-ITX, bez problemu możemy wymienić ją w przyszłości na inną. To samo dotyczy karty graficznej, a jeśli zamarzy nam się konstrukcja o szerokości trzech slotów, to można zdemontować plastikową osłonę oddzielającą obie komory i zainstalować kartę bezpośrednio w slocie. Więcej na temat możliwości rozbudowy znajdziecie w filmie firmy MSI.

Kultura pracy

Jak już wspomniałem wyżej, obudowa jest trójkomorowa. Komora procesora ma jeden wentylator 120 mm (wciągający powietrze do obudowy) oraz jeden wydmuchujący. Komora karty graficznej także ma swój wentylator tłoczący, a ponadto - z uwagi na półotwarty bok (szyba nie zamyka całkowicie obudowy) - zapewnia dodatkowy dostęp do chłodnego powietrza. Jedyną bolączką Infinite A wydaje się być chłodzenie samego procesora, które w wymagających zastosowaniach potrafi znacznie przyspieszać, co szczególnie w nocy jest słyszalne. Maksymalna odnotowana przez nas głośność to 39 dBA - i nie jest to bardzo duża wartość. Zwłaszcza, że obudowa nie jest przecież szczelnie zamknięta. Jednak czy w komputerze tej klasy nie powinien się znajdować lepszy, wieżowy cooler? Można polemizować.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test MSI Infinite A - desktop dla wymagającego gracza w ciekawej obudowie

 0