Test Ninjutso Sora 4K Wireless. Mysz tak lekka, że praktycznie nie czuć jej w dłoni

Test Ninjutso Sora 4K Wireless. Mysz tak lekka, że praktycznie nie czuć jej w dłoni

Ninjutso Sora 4K - Komfort użytkowania

Ninjutso Sora 4K posiada bardzo bezpieczny kształt, który świetnie sprawdzi się w przypadku posiadaczy średnich i dużych dłoni, którzy korzystają z chwytu claw lub fingertip, chociaż palm również nie powinien stanowić tu większego problemu, szczególnie u posiadaczy średnich dłoni. Jako że jest to myszka symetryczna, to będzie to bezpieczny zakup nie tylko dla osób praworęcznych, ale również dla użytkowników trzymających mysz w lewej dłoni. Chociaż niestety jedynym minusem dla nich będzie brak przycisków bocznych po prawej stronie.

A skoro już o przyciskach mowa, to pod łopatkami lewego i prawego przycisku myszy znajdują się przełączniki optyczne D2FP-FN2 produkcji Omron. Ich żywotność jak podaje producent to 70 milionów kliknięć. Co najważniejsze, dzięki zastosowaniu technologii optycznej opartej o laserową diodę i fotokomórkę, zamiast tradycyjnej metalowej zworki i mikrostyku, które mogą śniedzieć, Omron udało się rozwiązać problem, z którym borykała się większość ich przełączników mechanicznych, a był nim dwuklik. Jednocześnie D2FP-FN2 wyszły mu na tyle dobrze, że praktycznie nie odbiegają one charakterystyką działania od klasycznych przełączników. Switche są chrupkie i precyzyjne, nie czuć w nich tej swoistej gąbczastości, jaka niestety występowała w pierwszych generacjach przełączników optycznych u konkurencji takiej jak Razer. Ponadto są lekkimi switchami, więc powinny przypaść do gustu większemu gronu użytkowników, niż cięższe Kailh GO. Natomiast jeśli chodzi o implementację tych przełączników w myszce, to muszę przyznać, że Ninjutso zrobiło to wyśmienicie, chociaż z początku byłem do niej sceptycznie nastawiony i zaraz wyjaśnię wam dlaczego.

Świeżo po wyjęciu z pudełka i przez pierwsze kilka(naście) godzin użytkowania przyciski LPM i PPM wydawały z siebie ledwie słyszalny, wysokotonowy dźwięk podczas klikania, który mnie osobiście trochę irytował, gdy nie miałem na głowie słuchawek lub nie słuchałem muzyki na głośnikach. Natomiast, gdy przyciski już się trochę wyrobiły, problem zupełnie zniknął, natomiast nie pojawiły się żadne luzy czy nie pogłębił się pre- oraz post-travel, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Można więc rzec, że z Ninjutso Sora i przełącznikami Omron D2FP-FN2 jest tak, jak ze słuchawkami, czyli “muszą się trochę wygrzać”, aby pracować w pełni swojego potencjału. Natomiast, gdy już się tak stanie, to działają wyśmienicie i będąc zupełnie szczerym, dla mnie jest to najlepsza implementacja przycisków głównych, z jaką do tej pory spotkałem się w testowanych przeze mnie myszkach dla graczy.

Równie dobre, co przyciski główne w Ninjutso Sora 4K są tu klawisze boczne, które odznaczają się wygodnym ułożeniem i przyjemnym, zaokrąglonym profilem. Podobnie jak LPM i PPM nie posiadają one żadnych luzów, nie występuje tu także pre-travel, za to mają niestety post-travel, ale w stopniu nieznacznym. Warto także zwrócić uwagę, że są jedynym połyskliwym elementem w tej myszce, dlatego ryski na ich powierzchni mogą być lepiej widoczne niż gdziekolwiek indziej na myszy. Scroll również nie pozostawia mi nic do zarzucenia, ale można się było tego spodziewać, w końcu mamy tu do czynienia z 9 mm enkoderem od TTC, a te są jednymi z najlepszych na rynku. Przy przewijaniu wałek stawia średni opór, choć każdy z poszczególnych stopni jest wyraźnie podkreślony i nie ma luzów pomiędzy nimi, scroll działa po prostu precyzyjnie i względnie cicho. To samo zresztą tyczy się ukrytego pod nim przycisku, jest cichy oraz dosyć ciężki, ale działa to na jego korzyść, ponieważ z pewnością nie będziemy w stanie przypadkowo go aktywować.

Ze względu na ultra-niską masę na poziomie 47 gramów i wzorowe wyważenie myszka sunie praktycznie bez większego oporu na każdej, nie tylko szklanej podkładce, a jednocześnie, prawie że nie czuć jej w dłoni. Po części przyczyniają się do tego również świetnie dobrane ślizgacze, które są jednymi z lepszych łyżew dostępnych bazowo w myszkach, chociaż nie są idealne, bo mogłyby być minimalnie grubsze i niestety mają tendencję do zbierania na krawędziach niewielkich, luźnych włókien z podkładki, przez co w przypadku gdy zakupimy biały wariant Ninjutso Sora 4K, okolica ślizgaczy non stop będzie wyglądała na brudną.

Opóźnienia już na poziomie 1000 Hz są niezauważalne dla przeciętnego gracza, a tryb 4000 Hz to już zupełnie bajka. Chociaż z drugiej strony warto zauważyć, że drenuje on baterię znacznie szybciej, dlatego jeśli zależy wam na dłuższym czasie pracy na jednym cyklu ładowania, to ustawienie częstotliwości raportowania na poziomie 2000 Hz będzie optymalnym rozwiązaniem. Producent jako górny limit pracy na jednym cyklu ładowania myszki podaje 90 godzin i w trybie 1000 Hz faktycznie udawało mi się zmieścić w przedziale 80 - 90 godzin, co przekładało się na trochę ponad tydzień użytkowania myszy przy mojej specyfice korzystania z komputera do gier i pracy. Natomiast w 4000 Hz wynik ten skracał się do około 30 - 40 godzin, co i tak nie jest wcale niską wartością, a w moim przypadku pozwala na 3 - 4 dni korzystania z Ninjutso Sora 4K bez potrzeby jej ładowania. A skoro już o ładowaniu mowa, to przebiega ono dosyć szybko, około 1,5 godziny jest wystarczające, aby naładować Sora 4K od 0 do 100%.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Ninjutso Sora 4K Wireless. Mysz tak lekka, że praktycznie nie czuć jej w dłoni

 0