Płyta główna została wykonana w standardzie mATX, dzięki czemu nadaje się do budowy kompaktowych zestawów komputerowych. Radiatory zamontowane przez producenta są dość skromnych rozmiarów, co - w połączeniu z niezbyt rozbudowaną sekcją zasilania - przekłada się na wysokie temperatury pracy, szczególnie po podkręceniu. Dodatkowo producent zdecydował się na podświetlenie diodami LED, które w tym przypadku nie jest szczególnie okazałe, gdyż iluminacja dotyczy wyłącznie rogów laminatu, co w gruncie rzeczy może być dobrą informacją dla osób niespecjalnie zainteresowanych posiadaniem komputera przypominającego choinkę.
Wentylatory można podłączać do czterech, przyzwoicie rozmieszczonych, 4-pinowych złączy. Jedno z nich znalazło się w okolicach socketu procesora oraz złącza karty graficznej, co może znacząco utrudnić dostęp po złożeniu całości. Co ciekawe, napięciowa regulacja prędkości obrotowej jest niedostępna dla gniazda wentylatora CPU, podczas gdy dla pozostałych nie ma już tej niedogodności. Konstrukcja utrzymana jest w kolorystyce zbliżonej do pozostałych Mortarów, na laminacie dominuje czerń połączona z okazjonalnymi wstawkami w odcieniach szarości. Radiatory charakteryzują się interesującym kształtem, który zapewnia ciekawe wrażenia wizualne.
Radiator sekcji zasilania został zamontowany za pomocą śrubek, co jest dobrym posunięciem MSI. Dzięki temu czas demontażu znacząco spada i generalnie sam proces jest dużo bardziej przyjazny użytkownikowi. Co ciekawe, radiator mostka południowego wykorzystuje już kołki, co jest rzadko spotykanym połączeniem. Najczęściej w płytach budżetowych jest dokładnie na odwrót, czyli chłodzenie sekcji przymocowane kołkami, a mostka śrubkami.
Producentem podstawki jest firma LOTES, zaś zastosowana sekcja zasilania składa się z sześciu faz. Zastosowane zostały tutaj komponenty wchodzące w skład technologii o nazwie Military Class IV, która obejmuje cewki Titanium Choke, a także kondensatory Solid CAP. W teorii ma to zapewnić wyższą sprawność, niższe temperatury oraz wydłużoną żywotność elektroniki.
Kości pamięci instalujemy w czterech bankach, obsługujących moduły o pojemności dochodzącej do 16 GB (na slot) oraz maksymalnym taktowaniu wynoszącym 3200 MHz. W tej części laminatu znajdziecie również 24-pinowe gniazdo ATX, a także diagnostyczne diody LED. Te ostatnie nie są co prawda tak dokładne jak wyświetlacz kodów POST, ale i tak stanowią miły dodatek, który w razie czego wskaże przybliżone źródło problemu (CPU/GPU/RAM). Po lewej stronie, blisko sekcji zasilania, znajduje się z kolei 8-pinowa wtyczka EPS. Warto również zwrócić uwagę na dwa gniazda SATA, które stanowią dokładnie połowę łącznej ich liczby. Jak widać, te omawiane nie zostały zamontowane kątowo, co trochę utrudni prowadzenie kabli w obudowie.
Wśród złączy kart rozszerzeń mogę wymienić dwa sloty PCI-Express x16 (elektrycznie x16/x4) oraz dwa PCI-Express x1. Zgodność ze specyfikacją PCI-Express 3.0 zachowuje wyłącznie podstawowe złącze dla karty graficznej (obsługiwane przez procesor), podczas gdy pozostałe kompatybilne są ze starszą wersją standardu (2.0), co wynika z ograniczeń chipsetu B350. Podobnie jak w przypadku dotychczas testowanych Mortarów, także i tym razem nie ma obsługi starszego PCI. W tej sekcji znajdziecie również pojedyncze złącze M.2, na które nie nałożono żadnych restrykcji związanych z jednoczesnym wykorzystaniem innych gniazd.
Poniżej umieszczono złącze HD Audio, COM, LPT oraz po dwa USB w wersjach 2.0 i 3.0. Dość istotnym dla modderów będzie to opisane "JLED1", gdzie podłączycie dodatkowy pasek diod LED. Po prawej stronie znajdziecie z kolei cztery gniazda SATA. Wszystkie (podobnie jak jedno złącze USB 3.0) zamontowane są kątowo, co ułatwia prowadzenie kabli i utrzymanie porządku oraz prawidłowej cyrkulacji powietrza w obudowie. Kość BIOS-u jest tylko jedna i w dodatku wlutowana, tak więc potencjalny użytkownik raczej powinien mieć się na baczności podczas aktualizacji firmware. Niby w lwiej części przypadków flashowanie przechodzi bez najmniejszych problemów, ale jednak lepiej mieć rękę na pulsie i dmuchać na zimne ;-)
Jeśli chodzi o zintegrowaną kartę dźwiękową, to jest typowa dla tej półki cenowej. Zastosowano tutaj kodek Realtek ALC892, czyli jedno z mniej zaawansowanych rozwiązań w ofercie tegoż producenta. Dodatkowym wsparciem są, tudzież próbują być, kondensatory elektrolityczne firmy Chemi-Con, ale nie zmienia to zbyt wiele. Rezultaty w teście RMAA są porównywalnie z dotychczas testowanymi płytami na tym kodeku, co w zasadzie nie powinno dziwić. Typowym użytkownikom powinno to wystarczyć, ale nic ponadto.
Na tylnym panelu znajdziecie następujące złącza:
- jedno PS/2 dla klawiatury i myszy,
- po jednym DisplayPort, DVI-D oraz HDMI,
- dwa USB 2.0 oraz cztery USB 3.0 (w tym jedno Type-C),
- jedno RJ-45, obsługiwane przez zintegrowaną kartę sieciową Realtek RTL8111H,
- wejścia i wyjścia zintegrowanej karty dźwiękowej wraz z cyfrowym S/PDIF.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test płyty głównej MSI B350M Mortar