Test QSAN XCubeNAS XN3002T – Serwer dla grup roboczych i protokołu SMB

Podobnie jak w przypadku NAS-ów marki Asustor, testowane urządzenie ma port HDMI, czyli można podłączyć je chociażby do telewizora i użytkować niezależnie niczym HTPC. Tak, przynajmniej w teorii, uzyskujemy dostęp do zarządzającego całością systemu operacyjnego QSM 3.0, opartego, nawiasem mówiąc, na linuksowym jądrze. W praktyce okazało się, że serwer, po bezpośrednim podłączeniu do zewnętrznego ekranu, bootuje w trybie tekstowym, a na dodatek żadna z trzech redakcyjnych klawiatur (Genius SlimStar 311, Sharkoon Skiller, Tracer OEM) nie chciała wówczas zadziałać. Dlatego podejrzewamy, że HDMI w QSAN XCubeNAS XN3002T pełni głównie rolę debugową, ewentualnie biblioteki związane z obsługą wyświetlaczy nie są jeszcze dopracowane. Zresztą z tym brakiem dopracowania warstwy software to w ogóle jest ciekawa sprawa, bo w fazie produkcyjnej znajduje się też aplikacja mobilna, której póki co nie daje się uzyskać. Oprogramowanie dla systemów Android oraz IOS ma być gotowe dopiero za jakiś czas, przy czym nie wiadomo dokładnie kiedy to nastąpi.

No dobrze, a co z obsługą NAS-a w klasyczny sposób, przez przeglądarkę? Cóż, pod tym względem sprawy uporządkowano zdecydowanie lepiej. Do serwera uzyskujemy dostęp albo przez specjalną stronę internetową, pełniącą rolę startera, albo za pośrednictwem aplikacji parującej XFinder. Później oczom ukazuje się interfejs graficzny systemu QSM 3.0 - bardzo przejrzysty, intuicyjny w obsłudze i dobrze przetłumaczony, jednak ubogi na tle konkurencyjnych rozwiązań. QSAN XCubeNAS XN3002T nie może poszczycić się żadnym repozytorium z aplikacjami, a zamiast tego jesteśmy skazani wyłącznie na software preinstalowany. Owszem, funkcji kanonicznych nie pominięto, wszak NAS dysponuje m.in. wygodnym menedżerem plików z funkcją udostępniania w mediach społecznościowych, własnym odtwarzaczem plików multimedialnych, pakietem kopii zapasowych, przyzwoitą gamą serwerów (WWW, SQL, VPN) czy antywirusem. Niemniej jednak konkurencji spod szyldów takich jak Asustor czy Synology, oferujący całe centra aplikacji, wypadają w tej materii zauważalnie atrakcyjniej. W podstawowych zastosowaniach serwerowych warstwa programowa QSAN spisze się równie dobrze, ale szkoda marnującego się potencjału, co by nie mówić, dość wydajnej platformy.