Test smartfona UMI London

Test smartfona UMI London

Smartfon jest sprzedawany w wyjątkowo ładnym opakowaniu. Jest to standardowy kartonik od UMI zachwycający ascetyczną elegancją.

Czarne pudełko kryje zestaw obejmujący pakiet instrukcji, kabelek oraz ładowarkę sieciową. Przez chwilę pochyliliśmy się nad ostatnim elementem z listy. Dołączana UMI London ładowarka jest pożółkła. Kolor kości słoniowej dość brzydko kontrastuje ze śnieżno-białym kabelkiem USB. Nie jesteśmy pewni czy winą nie należy obarczyć w tym wypadku polskiego dystrybutora.

Specyfikacja telefonu prezentuje się następująco:

  • Kolory: złoty, czarny, biały
  • System: Android 6.0 Marshmallow
  • CPU: MTK MT6580 Quad Core 1.3Ghz
  • GPU: Mali-400MP
  • RAM: 1 GB
  • ROM: 8 GB
  • Akumulator: 2050 mAh
  • Wyświetlacz: 5-cali, IPS, 1280x720 px
  • Powłoka ochronna: Gorilla Glass 3; 2,5D
  • Kamery: 8.0MP Sony IMX149 camera, 2.0MP GC2365
  • Łączność: WiFi, Bluetooth 4.0, GPS, G-Sensor, P-Sensor, L-Sensor, Akcelerometr
  • Dual-SIM: TAK
  • Czytnik kart: do 32 GB

 

Przyglądając się obudowie UMI London trudno ukryć zachwyt. Urządzenie za 350 złotych otrzymało obudowę z wysokiej jakości tworzyw sztucznych, otoczoną ramą z grubego aluminium. Podobną konstrukcję ma chociażby Bluboo Maya. Jakość wykonania i zastosowane materiały mogą śmiało konkurować z najnowszą generacją Samsungów.

Delikatnie zaokrąglone krawędzie ułatwiają trzymanie telefonu. Urządzenie mogłoby być trochę lżejsze i cieńsze, jednak w cenie poniżej 1 000 złotych naprawdę trudno znaleźć lepiej opracowaną obudowę.

Podświetlane przyciski umieszczono pod 5-calowym wyświetlaczem. Gniazdo ładowarki oraz złącze mini Jack ulokowano na górnej krawędzi telefonu.

Tylna część obudowy smartfona jest umocowana za pomocą delikatnych zaczepów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy częstym otwieraniu pokrywy dojdzie do uszkodzenia konstrukcji. Wyjmowana bateria sąsiaduje z dwoma slotami na katy sim (micro i nano) oraz slotem na karty microSD.

Użytkownik otrzymuje do dyspozycji niemal gołą wersję Androida. Jest to rozwiązanie, które należy docenić. Brak dodatkowych programów jest szczególnie istotny w przypadku urządzenia dysponującym zaledwie 4 GB pamięci użytkowej (drugie 4 GB zajmują pliki systemowe).

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test smartfona UMI London

 0