Tradycyjnie testy wykonaliśmy z wykorzystaniem planszy ISO, planszy barw i blanszy AF. Jako wzór kolorystyczny posłużyło zdjęcie wykonane aparatem FujiFilm X-A2 z obiektywem Fujinon 16-50 mm.
Zdjęcia wzorcowe:
Zastosowane kamery mają matryce 8 i 2 mpix. Jest to połączenie często spotykane w najtańszych smartfonach, mimo wszystko liczyłem na coś więcej. Główny aparat został zbudowany przez Sony. Jego możliwości są rozczarowujące.
Test kolorów mógłby spokojnie zastąpić test ISO. Obraz jest wyraźnie zbyt jasny oraz pokryty zdumiewająco dużym ziarnem. Kolory są rozjaśnione i fantazyjnie przekłamane.
Plansza ISO jest właściwie w tym wypadku zbędna. Wykonane dla formalności zdjęcie wskazuje na duże ziarno, a nawet delikatne przekłamania geometrii.
Precyzja autofocusa jest dość dyskusyjna. Teoretycznie punkt ostrości jest przyzwoicie wyostrzony, podczas gdy reszta obrazu całkowicie traci ostrość. Zjawiska front focus’a i back focus’a nie istnieją, albo istnieją jednocześnie (zupełnie nieistotne…).
Zdjęcie w trybie makro jest zadowalające. Aparat dobrze poradził sobie ze złapaniem ostrości na połyskliwej powierzchni.
Ogólna jakość zdjęć jest słaba. Fotografie są zbyt jasne, zamglone i pokryte ziarnem. Ostrość krawędzi pozostawia wiele do życzenia.
Dedykowana aplikacja zawiera standardowy zestaw trybów i filtrów. Producent nie zdecydował się na instalację własnych rozwinięć.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test smartfona UMI London