TP-Link Archer AX90 - test routera dla fanów superszybkich transferów po Wi-Fi

TP-Link Archer AX90 - test routera dla fanów superszybkich transferów po Wi-Fi

TP-Link Archer AX90 - Budowa zewnętrzna

Archer AX90 zapakowany jest w naprawdę pokaźnych rozmiarów pudełko, to tradycyjnie wykonane jest z kartonu, ale składa się niejako z dwóch warstw: zewnętrznej utrzymanej w typowej dla producenta turkusowej kolorystyce, z grafikami produktu oraz jego najważniejszymi cechami oraz sztywniejszej wewnętrznej w białym kolorze, które stanowi właściwe zabezpieczenie produktu. W środku tego drugiego znajdują się grube profilowane pianki z osobną kieszonką na dodatkowe pudełko, zawierające zasilacz i kabel ethernetowy. Znajdziemy tu także całą dokumentację, w tym instrukcję obsługi karteczkę z SSID oraz domyślnymi hasłami itd. Trzeba przyznać, że pakowanie jest naprawdę skrupulatne i przywołuje skojarzenia z produktami klasy premium.

TP-Link Archer AX90 - test routera fanów superszybkich transferów po Wi-Fi

Sporych rozmiarów karton zwiastował już, co czeka nas w środku, gdyż Archer AX90 to naprawdę masywny router, zarówno jeśli chodzi o wagę (blisko 900 gramów), jak i wymiary (311 × 207 × 174 mm). Tak duża masa to na pewno miła odmiana, gdyż tańsze routery często bywają bardzo lekkie, przez co zbyt łatwo przesuwają się po blacie, choćby po trąceniu sztywnego przewodu ethernetowego. Obudowa AX90 w całości wykonana jest z czarnego plastiku, w przeważającej części matowego, który łatwo się czyści, a przez środek przebiega stylowy element wykończony na wysoki połysk. Router prezentuje się oryginalnie, a to za sprawą nietypowego kształtu oraz nietuzinkowego wzoru w górnej części, który przypomina rozłożyste łopatki wentylatora. W połączeniu z masywnymi antenami o trójkątnym przekroju (nie do końca rozumiemy jednak, po co na każdej umieszczono logo producenta) całość wygląda nieco futurystycznie i powinna dobrze komponować się w nowoczesnych mieszkaniach. Jeśli więc chodzi design, AX90 na pewno zasługuje na wyróżnienie. 

TP-Link Archer AX90 - test routera fanów superszybkich transferów po Wi-Fi

TP-Link zadbał także o praktyczną część budowy swojego nowego produktu, gdyż pomiędzy “łopatkami” tworzącymi wzór górnego panelu znajdują się prześwity do wnętrza routera, co poprawia przepływ powietrza, a tym samym i chłodzenie komponentów, w szczególności w połączeniu z w pełni perforowanym spodem. Jeśli przyglądamy się już podwoziu, to zobaczymy tu także cztery gumowe nóżki zapobiegające ślizganiu się routera po blacie oraz typową tabliczkę znamionową z podstawowymi danymi (MAC, SSID i hasło). Ogólnie rzecz biorąc, wykonanie Archer AX90 stoi to na naprawdę wysokim poziomie, wykorzystane tworzywo sztuczne jest twarde i sprawia wrażenie solidnego, a spasowanie elementów jest praktycznie idealne. Trzeba jednak wygospodarować całkiem sporo miejsca na to urządzenie, co czasem bywa problematyczne 

TP-Link Archer AX90 - test routera fanów superszybkich transferów po Wi-Fi

Na koniec omawiania budowy trzeba jeszcze nieco uwagi poświęcić dostępnym przyciskom i portom. I tak, na froncie ukryto trzy przyciski: włącznik/wyłącznik Wi-Fi, włącznik/wyłącznik diody i reset. Idąc dalej, na prawej krawędzi znajduje się pojedynczy port USB 3.0, który zawsze jest mile widziany. Z tyłu tradycyjnie znajdziemy całą resztę, czyli kolejny port USB (tym razem w wersji 2.0), złącze zasilające, przycisk on/off, dwa porty WAN/LAN, w tym jeden 2,5-gigabitowy, drugi gigabitowy oraz trzy LAN, wszystkie gigabitowe. Dobrze, że producent zdecydował się na klasyczne oznaczenie kolorów WAN (niebieskie) i LAN (żółte), o czym niektórzy zapominają. Poza tym, jeśli mielibyśmy się czegoś czepiać, to może nieco zbyt ograniczonej liczby portów LAN, tym bardziej, że mówimy o routerze dla wymagających użytkowników. 

TP-Link Archer AX90 - test routera fanów superszybkich transferów po Wi-Fi

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: TP-Link Archer AX90 - test routera dla fanów superszybkich transferów po Wi-Fi

 0