Właśnie aż do teraz, skoki generacyjne były dużo bardziej zauważalne, tak w kwestii grafiki, gdy patrzymy na ery 8-, 16- i 32-bit, jak i również w kompleksowości wydawanych gier. Nietrudno dostrzec, że Super Mario Bros 2 to gra z innej epoki niż Donkey Kong Country, które z kolei wyglądałoby archaicznie przy Crash Bandicoot i tak dalej, przez Kroniki Riddicka na oryginalnym Xboksie po The Last of Us na PS3...Jednak w ósmej generacji, jedynie operującej w spektrum HD (720-1080p), gdy poprzednia oferowała znaczny przeskok z SD (480p) do HD (720p), ta generacyjna świeżość nie jest aż tak namacalna, a na dodatek niewiele produkcji oferuje innowacyjne podejście do realizacji świata przedstawionego, w bardzo wielu przypadkach tnąc na fizyce, stopniu interakcji z otoczeniem, gęstości zaludnienia świata czy też sztucznej inteligencji. W kwestii tej ostatniej, nadal najznamienitszym osiągnięciem jest FEAR, gra z roku 2005. Nie pomagał też fakt, że przez pierwsze 2 lata większość multiplatformowych gier była w tzw. generacyjnym rozkroku - czyli next-genowe wersje najnowszych tytułów były nadal skalowane w dół pod ograniczenia X360 i PS3, dlatego też niewiele gier wzbudzało imponujące wrażenia tak wizualne, jak i gameplayowe.
Niemniej jednak obecną generację zdominował jednak pewien trend - po części słusznie (wszak nowa generacja to nowe wymagania), a po części może do aż nazbyt chorobliwego stopnia. Tak więc, na lepsze i gorsze, dzięki "wojnom na rozdzielczość", jakże popularnym na internetowych forach oraz w marketingu wydawców konsol, parcie na grafikę sięgnęło zenitu. Suche liczby zdominowały jakiekolwiek artystyczne doznania estetyczne i stanowią jeden z największych powodów do kpin i zawodu. Jeśli nie ma 1080p, to znaczy, że gra jest szpetna, nawet jeśli dokonuje niesamowitych cudów technologicznych i odznacza się wyjątkowym stylem graficznym. Zmieniła się całkowicie mentalność masowego odbiorcy, nawet tego, który dopiero konsolę kupić zamierza i nie jest zbyt zorientowany w tym temacie. Z drugiej strony, coraz większa liczba osób jest po prostu zawiedziona tym, w jak niewielkim stopniu gry pokazują obecnie nowe, ekscytujące i dotąd niemożliwe do zrealizowania możliwości. Można argumentować, że wcześniej także istniały przechwałki w temacie mocy, bo takie wojny istniały od czasów ZX Spectrum i Commodore 64 - jednak wydaje się, że nigdy dotąd ten aspekt nie był aż tak wyeksponowany.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Czy odświeżone wersje konsol mają rację bytu? - Spojrzenie na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość