Wydanie nowych, odświeżonych wersji konsol w tym momencie może się wydać zarówno wywieszeniem białej flagi i uznaniem obecnej generacji za porażkę, ale również z drugiej strony możliwym pożegnaniem z tradycyjnym pojęciem "generacji", jeśli sprawdzi się scenariusz wydawania nowych konsol "kompatybilnych wstecz i do przodu" np. co 3 lata. Ostatecznie te zmiany nie wydają się być aż tak odmienne od tego, co regularnie dzieje się w świecie smartfonów od długiego czasu. Co jakiś czas wychodzi nowszy model, ale starsze są nadal wspierane i używają tego samego systemu operacyjnego i potrafią uruchomić z grubsza te same gry i aplikacje, ale oczywiście przy nieco gorszej wydajności i z minimalnie okrojonymi bajerami. W ten sposób nie fragmentuje się użytkowników a jednocześnie zapewnia się im stałe powody do tego, by zakupili nowszy sprzęt - ale bez zmuszania ich do tego. Oczywiście nic nie istnieje w próżni i nawet przy teoretycznie tych samych założeniach, nie można przewidzieć jak zareaguje masowy odbiorca w kontekście konsol.
Z jednej perspektywy na pewno duża część obecnych posiadaczy konsol przyjmie tę zmianę z dezaprobatą, ale patrząc na to jeszcze inaczej - może teraz Sony i Microsoft odkupią swoje poprzednie błędy a obecnie dostępne modele PS4 i Xbox One poszerzą grono odbiorców. Wybitny muzyk ambientowy i producent, Brian Eno, wymyślił kiedyś szydercze motto: "zakamufluj swój błąd jako ukryty zamiar". Sony i Microsoft nie mogą zamieść swoich sprzętów pod dywan i pośrednio przyznać się, że ta generacja była porażką (nawet jeśli te ulepszone wersje konsol właśnie taki dają komunikat). Dlatego też przewiduję, że podstawowe modele PS4 i Xbox One ulegną znacznej obniżce, być może do połowy swojej startowej ceny, tj. okolic 200 dolarów (One kosztował na starcie nie 400 lecz 500 USD ze względu na obowiązkowego Kinecta). W ten sposób staną się one na tyle przystępne cenowo, że zapewnią stałą sprzedaż na wysokim pułapie niezależnie od atrakcyjności nowszych wersji. Gdy cena osiągnie pułap 200 dolarów to także sięgną po te sprzęty ludzie, którzy nie mogli sobie finansowo na to wcześniej pozwolić oraz posiadacze kilku platform, którzy sceptycznie patrzyli na sprzęt mniej preferowanej firmy.
Oczywiście w rysującej się wizji przyszłych konsol jest kilka niewiadomych i zmiennych, a najbardziej znaczącym tutaj czynnikiem jest obecność Nintendo, którego NX wychodzi w marcu 2017 i będzie stacjonarną konsolą, ale tak naprawdę nie wiemy dokładnie jak potężną. Z kolei roboczo nazwane PS4 NEO według przecieków i doniesień miałoby być ulepszoną wersją PS4, z potężniejszymi komponentami ale zachowującą tą samą architekturę i wydaną w ostatnim kwartale tego roku. Natomiast, jakkolwiek mało informacji jest na temat następnego Xboksa, wstępnie nazywanego Xbox Next, wskazują na to, że będzie to nie odświeżona wersja One, lecz całkowicie nowa konsola z drastycznie ulepszonym hardware'em (z datą premiery w 1. kwartale 2017). Taki stan rzeczy byłby potwierdzeniem słów szefa Marki Xbox, Phila Spencera, który w marcu powiedział, że Microsoft nie jest zainteresowany tworzeniem Xboksa One w wersji "1.5". Niektóre portale spekulowały także o opracowaniu przez firmę z Redmond akcesorium pod slot USB 3.0, które umożliwiałoby podłączenie dowolnego headsetu VR. Przy otwartości amerykańskiej korporacji, związanej z integracją z Windows 10, otworzyłoby to furtkę do łatwych portów tego typu gier z PC a Xbox bez specjalnego wysiłku mógłby zdeklasować PS VR. Tak jednak było zanim nasiliły się pogłoski o Xbox Next, czyli kompletnie nowej konsoli.
Największym znakiem zapytania w kontekście tego, co się stanie z obecną generacją jest zatem to, jaki ostatecznie kształt przyjmą wszystkie te "nowe-stare" konsole. Część z nich może być dostępna albo w formie modyfikacji komponentów do obecnych konsol, ewentualnie być zupełnie nową konsolą oferująca wymianę tychże elementów, jak również potężniejsza wersja istniejącej platformy, z jednakową architekturą. Drugim istotnym pytaniem jest - czy należy traktować wydanie tych sprzętów jako generację "1.5", czy też w założeniu to właśnie one będą tworzyły następną pełnoprawną generację i...może najistotniejsze, czy w ogóle koncept generacji będzie istniał w ogóle po tych posunięciach? Istnieje duże prawdopodobieństwo tego, że ktoś zaryzykuje i zastosuje inne podejście, a zarazem narazi się na widmo porażki i być może będzie tej firmie znacznie ciężej funkcjonować z racji podjętej decyzji. Innego typu ryzyko wiąże się z tym, czy nadal będą istniały generacje w tradycyjnym sensie. Jeśli Nintendo wyda jedynie marginalnie potężniejszy sprzęt, który z kolei będzie mocno zdeklasowany przez PS4 NEO, rzekomo mające się ukazać pół roku przed NX, to będziemy mieli powtórkę sytuacji z Wii U. Gdy dołoży się do tego wszystkiego Xbox Next, który technologicznie miałby reprezentować pełnoprawny skok generacyjny (9. generacja), a ukazałby się już po PS4 NEO (generacja 8.5?), to wtedy mogłoby dojść do wcześniejszego startu kolejnej generacji (dziesiątej). Osobiście jednak nie uważam, że Nintendo doczeka się podobnej sytuacji, jak z Wii U - czyli utknięcia pomiędzy PS3 i X360 a PS4 i Xbox One. A wszystko to z racji tego, że a) będzie stosowało architekturę zbliżoną do konkurencji b) zarząd firmy podkreślał użycie najnowszych zdobyczy technologicznych w kwestii chipów c) bardzo wiele przemawia za tym, że Nintendo NX będzie używać najnowszej serii GPU od AMD - Polaris d) prawdopodobnie Nintendo zintegruje w jakiś sposób swoją najnowszą konsolę bądź wydawane pod nią gry ze sprzętami mobilnymi, a ten segment gier jest teraz na topie.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Czy odświeżone wersje konsol mają rację bytu? - Spojrzenie na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość