Mining kryptowalut – część 1/4 pt. “Co się tutaj dzieje?”

Mining kryptowalut – część 1/4 pt. “Co się tutaj dzieje?”

Pierwszym i najważniejszym założeniem, które należy uczynić przy podejściu do miningu kryptowalut, jest uświadomienie sobie, że jest to działalność zarobkowa, a każdy szanujący się przedsiębiorca, przynajmniej w warunkach wolnego rynku, dąży do maksymalizacji zysku przy minimalnych kosztach. Nie chodzi o zatem o to, żeby uruchomić komputer, „na pałę” podkręcić go na maxa i czekać, aż wirtualne monety zaczną wpadać do portfela. Takie postępowanie może doprowadzić do jednej z niechcianych sytuacji:

Nie chodzi o zatem o to, żeby uruchomić komputer, „na pałę” podkręcić go na maxa i czekać, aż wirtualne monety zaczną wpadać do portfela.

  • Awaria sprzętu – mniejszy ból, jeśli to będzie jednorazowy reset spowodowany zabezpieczeniem termicznym, ale można spalić GPU, sekcję zasilania albo trwale uszkodzić pamięci, które zaczną artefaktować. Kopanie na GPU pod względem obciążenia dla sprzętu można porównać z puszczeniem FurMarka w pętli – to jest ekstremalne obciążenie, zwłaszcza, jeżeli sprzęt ma tak działać 24/7 przez dłuższy czas (najlepiej całej gwarancji :D)
  • Nieoptymalne wyniki – ponieważ różne algorytmy mają inną charakterystykę, sprzęt może pracować nieefektywnie i tak np. zbyt wysoki zegar GPU w stosunku do pamięci spowoduje, że wydajność się nie zmieni i tylko procesor będzie czekał na dane z bufora; podobnie w przypadku używania starszych wersji minerów, które są pozbawione nowszych optymalizacji, wreszcie kopanie na CPU lub GPU walut, dla których istnieją ASIC-i (ASIC = Application-Specific Integrated Circuit, czyli wyspecjalizowany układ scalony), jest po prostu stratą czasu.
  • Zbyt wysokie rachunki za prąd – należy pamiętać, że podstawowym kosztem przy miningu jest koszt skonsumowanej przez nas energii elektrycznej. Warto zadbać o zminimalizowanie tegoż i znalezienie złotego środka, przy którym efektywność sprzętu w stosunku do poboru mocy z gniazdka jest optymalna. Jak wyżej, należy to przetestować, najlepiej przy użyciu watomierza.
  • Straty na giełdzie – warto zawczasu rozeznać się, co warto kopać i czym, żeby uniknąć jednego z dwojga – kopania czegoś za trudnego lub czegoś, co nie ma zbytu. W ten sposób łatwo się zniechęcić.

 

Wykres kursu Ethereum w stosunku do Bitcoina od 1.01.2017 do 17.07.2017 (poloniex.com)

 

Drugim, równie istotnym założeniem, jest to, że kryptowaluty są jako inwestycja niezwykle ryzykowne i z tego powodu należy w nie zainwestować tylko tyle, ile można sobie pozwolić stracić. Chodzi tutaj o zminimalizowanie elementu ryzyka i wyeliminowanie zjawiska hazardu, gdyż pochopne decyzje skończą się tutaj w dokładne jeden sposób – stratą.

Trzecim, może nieco żartobliwym założeniem jest stwierdzenie, żeby nigdy nie mówić swojej drugiej połowie, że się zarobiło miliony na kryptowalutach. Z racji tego, że rynki są mocno niestabilne same z siebie, a dodając do tego element niepewności związany z działaniem giełd i kantorów, może się okazać, że wspomniany milion po drodze trochę się rozdrobnił, a jeszcze oprócz tego trzeba kupić jakiś prezent i nagle z marzeń o bogactwie zostają grosze albo – co gorsza - foch.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Mining kryptowalut – część 1/4 pt. “Co się tutaj dzieje?”

 0