ASUS ROG Delta S Animate - budowa zewnętrzna i wykonanie
Słuchawki zapakowane są w średnich rozmiarów pudełko z grubego solidnego kartonu w czarno-czerwonym kolorze, które przyozdobiono ładnymi grafikami oraz najważniejszymi informacjami na temat headsetu. W środku sprzęt zabezpieczono w plastikowej wyprasce i tu mam pierwszą uwagę, bo preferowałbym raczej wysokiej jakości dopasowaną kształtem gąbkę - zresztą opakowanie jako całość nie daje wrażenia obcowania z produktem klasy premium i tu producent mógł się nieco bardziej postarać. Na szczęście nie będę przecież oceniał opakowania, tylko zawartość i tu spodziewam się więcej, choćby w zakresie dodatkowych akcesoriów, bo w tym budżecie są one jak najbardziej spodziewane. Niestety ponownie mam mieszane uczucia, ponieważ na duży plus muszę zaliczyć dodatkową parę padów w zestawie (materiałowe, a raczej hybrydowe, o czym za chwilę), odpinany mikrofon i metrową przedłużkę kabla z USB typu C na USB typu A, ale zabrakło jakiegokolwiek etui do przechowywania słuchawek na co dzień, a byłbym też mile zaskoczony obecnością jakiegoś stojaka (takowy ASUS oferował choćby w zestawie ROG Centurion 7.1).
Jak zaś prezentują się same słuchawki? Muszę szczerze przyznać, że nie tak wyobrażam sobie słuchawki za 1300 zł, bo ASUS ROG Delta S Animate sprawiają wrażenie nieco za bardzo plastikowych. Nie była to więc miłość od pierwszego wejrzenia i choć z czasem zacząłem doceniać wiele rozwiązań konstrukcyjnych, na jakie zdecydował się w tym przypadku ASUS, to estetycznie słuchawki nie przekonały mnie do siebie. To jednak bardzo subiektywna ocena i w gruncie rzeczy poza doborem materiałów trudno zarzucić headsetowi coś konkretnego, bo ten prezentuje się dość neutralnie, a producent nie postawił na bardzo gamingowy styl i utrzymał całość w stonowanej czarnej kolorystyce. Choć jest tu pewien element, który od razu zdradza, że mamy do czynienia z modelem skierowanym do graczy.
Zacznijmy jednak od postaw. Podobają mi się muszle o trójkątnym kształcie, a może raczej litery D. Co więcej, ich zewnętrzne części wykonane są z metalu (resztę stanowi plastik) przyozdobionego logiem ROG i maleńkimi napisami oraz naszpikowane maleńkimi otworami z LED-ami. Tu uwidacznia się gamingowy charakter słuchawek, ponieważ producent umieścił na obu nausznikach wyświetlacze AniMe Matrix wyposażone w diody mini-LED, które możemy samodzielnie zaprogramować, by pokazywały nasze autorskie podświetlane wzory, animacje czy wizualizacje audio na żywo. Jest to jedyny element, który odróżnia ten model od wersji ROG Delta S. Jak zwykle w takich przypadkach zastanawiać się można, po co to wszystko, skoro użytkownik i tak nie widzi wyświetlanych efektów, ale odpowiedź jest banalna… bo można. Poza tym, trzeba przyznać, że wygląda to naprawdę oryginalnie. Czy warto jednak dopłacać do tego bajeru? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Wracając do budowy słuchawek, domyślne nausznice wykonane są z „szybko ochładzającej się skóry proteinowej”, czyli sztucznej skóry. Producent zapewnia, że w porównaniu do innych słuchawek zastosowane poduszki uszne są cieńsze i bardziej miękkie, dlatego doskonale nadają się do użytkowania w drodze i muszę przyznać, że coś w tym jest. Także to szybkie ochładzanie nie wydaje się zwykłym chwytem marketingowym, bo uszy wyraźnie mniej pociły mi się w trakcie intensywnych testów niż w użytkowanych przeze mnie na co dzień Takstarach Pro 80 (protoplasta HyperX Cloud). Dodatkowy komplet to z kolei połączenie skóry proteinowej i tkaniny typu mesh - poduszki idealnie sprawdzają się podczas długich sesji gamingowych, ponieważ są bardziej przewiewne i mniej męczą ucho.
Sztuczną skórą pokryta jest również opaska, która od zewnątrz ozdobiona została tłoczonym logotypem Republic of Gamers, a od wewnątrz wypełniona gąbką. Ta jednak nie jest zbyt gruba, więc byłem ciekawy, jak ten element wypadnie w praktyce. Sam pałąk wzmocniony został metalową szyną, a jego regulacja jest skokowa (nie zabrakło stosownej podziałki). Wszystkiego rodzaju łączenia, w tym widelce między nausznikami a pałąkiem, wykonane są z twardego tworzywa sztucznego. Kabel o długości 1,5 m (w zestawie jest metrowa przedłużka z USB typu C na USB typu A) wychodzący z lewej słuchawki zabezpieczony jest solidnym materiałowym oplotem i całkiem elastyczny, choć nie jest to poziom przewodów typu sznurówka. Przedłużka otrzymała jednak gumową osłonkę i taki brak konsekwencji wydaje się niezrozumiały. Producent zadbał też o wzmocnienie newralgicznych miejsc gumowymi osłonkami. O ile więc nie mam uwag do dbałości o szczegóły, takie jak szycie skórzanych elementów czy spasowanie tych plastikowych, to po sprzęcie z tej półki cenowej spodziewałbym się wykorzystania szlachetniejszych tworzyw w niektórych elementach, np. metalowych widelców czy padów z prawdziwej skóry (choć wiem, że dla części osób byłaby to wada).
Pokaż / Dodaj komentarze do: ASUS ROG Delta S Animate - test gamingowych słuchawek za ok. 1200 zł