ASUS ROG Delta S Animate - test gamingowych słuchawek za ok. 1200 zł

ASUS ROG Delta S Animate - test gamingowych słuchawek za ok. 1200 zł

ASUS ROG Delta S Animate - jakość dźwięku

Przyszła pora sprawdzić, jak słuchawki wypadają w najważniejszym teście, czyli jakości dźwięku. ASUS ROG Delta S Animate to model, który promowany jest głównie jako sprzęt do grania, ale nie omieszkam też sprawdzić, jak radzi sobie w filmach i muzyce. Na początek jednak, zanim przystąpiłem do jakichkolwiek odsłuchów, wygrzałem słuchawki przez 24 godziny, aby miały one szansę pokazać swój prawdziwy potencjał. Z racji tego, że mówimy o naprawdę uniwersalnych słuchawkach ze złączem USB typu C(A), sprawdzimy, jak wypadają po podłączeniu nie tylko pod PC, ale także telefon czy konsolę. W tym pierwszym scenariuszu nie ma znaczenia posiadana karta dźwiękowa, ponieważ sprzęt korzysta z DACa znajdującego się na pokładzie. Jeśli zaś chodzi o materiał odsłuchowy, skorzystałem z następujących treści:

Wybrane filmy:

  • Dunkierka
  • Avengers: Wojna bez granic
  • Star Wars: Przebudzenie mocy

Wybrane gry:

  • Battlefield V
  • Star Wars Battlefront II
  • Destiny 2
  • Project Cars 2
  • Nier: Automata
  • Overwatch
  • Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wybrane utwory muzyczne:

  • Mike Oldfield – „Altered State”
  • Nick Cave – „Into my Arms”
  • Bat For Lashes – „Sleep Alone”
  • Avenged Sevenfold - “Hail to the King”
  • Five Finger Death Punch - “ I Apologize”
  • Pharrell Williams - “Happy”
  • Michael Jackson - “Thriller”
  • Metallica - “Enter Sandman”

Na pierwszy ogień poszły gry i tutaj, mówiąc najogólniej, miałem początkowo bardzo mieszane uczucia. Wynika to z faktu, że brzmienie ASUS ROG Delta S Animate wydawało mi się bardzo suche i pozbawione emocji, przez co brakowało mi efektu wow, który towarzyszy modelom o bardziej rozrywkowym podejściu. Z czasem jednak zacząłem doceniać analityczne brzmienie słuchawek, które wydobywa mnóstwo szczegółów, przeważnie umykających w natłoku dźwięków. Osoby preferujące mocniejszy bas mogą jednak kręcić nosem na to, jak wypadają ROG Delta S Animate na domyślnym profilowaniu, ale tu z pomocą przychodzi opcja podbicia niskich tonów. Okazuje się, że brzmienie headsetu jest bardzo elastyczne i dobrze reaguje na wszelkie zabawy equalizerem. Jeśli zaś chodzi o pozycjonowanie dźwięku w trybie stereo, to wypada ono bez zarzutu, oczywiście w ramach ograniczeń z tytułu dwóch kanałów.  

Słuchawki wspierają jednak także wirtualny dźwięk przestrzenny 7.1, który budzi wiele kontrowersji wśród graczy. Część osób potępia go, inne wychwalają jego możliwości. Osobiście znajduję się gdzieś pośrodku, ponieważ potrafię docenić dobrze zrealizowany surround, który powiększa scenę i poprawia przestrzenność nie tylko w osi poziomej, ale i pionowej, ale z drugiej strony nie jestem głuchy na jego wady, czyli zniekształcenia dźwięku czy wprowadzanie pogłosu (w przypadku słabszej realizacji niczym prosto ze studni). Jak więc technologia ta wypada w tym przypadku? Wydaje się, że ASUS dość ostrożnie podszedł do tematu, nie decydując się na wsparcie choćby dla Dolby Atmos for Headphones czy innej techniki stosowanej w wysokiej klasy słuchawkach gamingowych. Efekt jest taki, że włączenie wirtualnego dźwięku przestrzennego nie poprawia drastycznie doznań trójwymiarowości audio. Na plus zaliczyć można pogłębienie sceny, ale wciąż miałem problem z rozpoznaniem, czy dźwięk dochodzi zza moich pleców czy z boku. To lepsze wrażenia niż słabo zrealizowany wirtualny dźwięk przestrzenny, który przeważnie spotykamy w tańszych słuchawkach dla graczy, ale mimo wszystko można było oczekiwać nieco więcej. 

Ostatecznie jednak przekonałem się do ASUS ROG Delta S Animate w grach (wiele zależy tu od naszych przyzwyczajeń, więc nowemu sprzętowi trzeba dać trochę czasu). Trudno powiedzieć, czy imponująca szczegółowość, klarowność dźwięku i głębia tego headsetu są w stanie uczynić ze mnie lepszego gracza w kompetytywnych grach, gdyż testy były za krótkie, ale cechy te sprawiły, że podczas rozgrywki zacząłem baczniej wsłuchiwać się w otoczenie, co już jest sporym wyczynem. W przypadku bardziej rozrywkowego grania warto pobawić się jednak nieco opcjami, by nadać słuchawkom więcej mocy i funu. To samo tyczy się filmów, choć radzę nie przesadzać z funkcją Bass Boost, gdyż powyżej 60% niskie tony zaczynają już zamulać brzmienie. 

ASUS ROG Delta S Animate

Testy muzyczne okazały się dużym zaskoczeniem. Już po chwili przekonałem się bowiem, że ASUS ROG Delta S Animate to słuchawki, które prędzej określić można jako muzyczne niż gamingowe w kwestii brzmienia. Nie jest to jednak pierwszy tego typu przypadek, ponieważ podobne zdanie mam o bardzo popularnym modelu HyperX Cloud (i jego następcy, który wywodzi się przecież z muzycznych słuchawek Takstar Pro 80). W tych testach posiłkowałem się głównie serwisem Tidal, który zapewnia wsparcie dla wysokiej jakości bezstratnego streamingu Hi-Res (Hi-Fi 96kHZ/24-bit, natomiast w przypadku płyt CD jest to przeważnie 44.1kHZ/16-bit) oraz wsparciem dla MQA (praktycznie jest to jedyna opcja do sprawdzenia tej technologii i wymaga subskrypcji Masters). 

Słuchawki grają bardzo równo, neutralnie i początkowo odnosiłem wrażenie, że miejscami przydałoby się odrobinę więcej basu, ale to wynikało raczej z przyzwyczajenia do charakterystyki mojego prywatnego modelu, bo po powrocie do niego niskich tonów wydawało mi się zbyt dużo. Bas jest sprężysty, mocny, ale nie jest nachalny i nie zamula. Średnica dostarcza dużo szczegółów, natomiast soprany są czyste i nie kłują w uszy metalicznością czy sykliwością. Scena jest naprawdę spora, lekko oddalona od naszej głowy, a separacja pomiędzy instrumentami także wypada bardzo przyzwoicie (choć czasami przydałoby się nieco więcej powietrza). Całość gra bardzo klarownie i nie jest zawoalowana, co często ma miejsce w słuchawkach dla graczy, a poza tym charakteryzuje się dużą kulturą i spójnością brzmienia. Osoby przyzwyczajone do efektowniejszego grania z ocieplonym brzmieniem na kształt litery V, mogą odbić się od brzmienia Delsta S, ale w odróżnieniu od grafiki, odbiór dźwięku zawsze ma bardziej subiektywny charakter. 

Warto też nadmienić, że słuchawki świetnie sprawdzają się w przypadku wysokiej jakości nagrań, takich jak Hi-Res. Jak wypada zaś MQA? Abstrahując od przywoływanych już kontrowersji związanych z tą technologią, skłamałbym mówiąc, że poprawa jakości jest tu niesłyszalna, ale jest ona bardzo subtelna i miejscami trudno ją wychwycić (wiele zależy od samego nagrania, gatunków muzycznych itd.). Miejscami jednak dźwięk wydaje się pełniejszy i głębszy. Moim zdaniem nie warto inwestować specjalnie w sprzęt obsługujący MQA, ale jeśli już takowy posiadamy, to czemu z tego nie skorzystać. 

Generalnie słuchanie muzyki na ASUS ROG Delta S Animate było bardzo przyjemnym doświadczeniem. Pochwalić mogę również izolację, ale muszę wytknąć uciekanie dźwięku na zewnątrz, co może przeszkadzać osobom w naszym otoczeniu, szczególnie przy głośności od 70%. Poza tym uważam, że hybrydowe pady nieco poprawiają brzmienie, szczególnie w wyższych tonach, dlatego to z nich korzystałem w głównej mierze. 

Mikrofon

Zintegrowany mikrofon napędzany sztuczną inteligencją jest jednokierunkowy, odłączany i posiada certyfikację do użytkowania z oprogramowaniem Discord i TeamSpeak. Producent w dużym stopniu koncentruje się tu na wykorzystaniu SI do wyciszania szumów z otoczenia, ale obiecuje także krystalicznie czystą komunikację głosową. Tak dobrze jednak nie jest, jakość rejestrowanego dźwięku jest po prostu przeciętna i może nie odstaje od typowych gamingowych headsetów, ale w tej cenie oczekiwać można, że będzie wyróżniać się na plus na ich tle. Pochwalić muszę za to skuteczność sztucznej inteligencji, która już na średnim poziomie potrafi odfiltrować wszelkie szumy z naszego otoczenia praktycznie do zera, choć odbywa się to kosztem lekkiego zniekształcenia naszego głosu. Poniżej możecie posłuchać próbek nagranych w trakcie testów.  

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: ASUS ROG Delta S Animate - test gamingowych słuchawek za ok. 1200 zł

 0