Test i recenzja ASUS ROG Phone 7 Ultimate. O marzeniach mobilnych graczy słów kilka

Test i recenzja ASUS ROG Phone 7 Ultimate. O marzeniach mobilnych graczy słów kilka

ASUS ROG Phone 7 Ultimate - ekran

Wystarczy rzut oka na przód ASUS ROG Phone 7 Ultimate, żeby dostrzec, że producent nie zdecydował się na niemal niewidoczne ramki wokół ekranu, szczególnie dolną i górną, których można byłoby spodziewać się po flagowym urządzeniu w tej cenie, ale w tym przypadku trudno uznać to za wadę. Wszystko dlatego, że smartfon został zaprojektowany z myślą o gamingu i ta dodatkowa przestrzeń jest potrzebna na wygodne ułożenie dłoni bez zasłaniania sobie obrazu czy przypadkowe klikania. Poza tym, do samego wyświetlacza trudno mieć jakiekolwiek obiekcje, bo to 6,78-calowy AMOLED od Samsunga (E4) wyświetlający 1 mld kolorów, który oferuje HDR10+, proporcje 20:9, rozdzielczość 1080x2448 pikseli, zagęszczenie pikseli na poziomie 395 ppi, odświeżanie 165 Hz i częstotliwość próbkowania dotyku na poziomie 720 Hz. 

Jak łatwo się domyślić, oznacza to obraz najwyższej jakości, którym na dodatek możemy cieszyć się również na zewnątrz, bo jasność szczytowa wynosi 1500 nitów. Co prawda w kontekście całego wyświetlacza, a nie jego małego wycinka, będzie to raczej 1000 nitów, więc do rynkowej czołówki jeszcze daleko, ale przy umiarkowanym nasłonecznieniu ROG Phone 7 sprawdza się na zewnątrz przyzwoicie. Nie ma też problemów z minimalną jasnością, bo schodzi wystarczająco nisko, a automatyczna dobrze radzi sobie z dopasowywaniem się do panujących warunków. W połączeniu z fenomenalnymi głośnikami stereo urządzenia (skierowanymi do przodu), a już w ogóle po podłączeniu wentylatora AeroActive Cooler 7, który dodaje subwoofer, smartfon zmienia się w mobilne centrum rozrywki z dźwiękiem 2.1, na którym z przyjemnością będziemy nie tylko grać, ale i słuchać muzyki oraz oglądać filmy (wentylator ma stopkę, dzięki której możemy ustawić telefon w optymalnej pozycji). Oczywiście fani słuchawek też nie mają powodów do obaw, bo po podłączeniu ich do gniazda 3,5 mm jack mogą liczyć na certyfikat Hi-Res Audio (HRA), a w przypadku każdego typu technologię wirtualnego dźwięku przestrzennego Dirac Virtuo.

A co znajdziemy w ustawieniach ekranu? Ustawienia jasności, podświetlenie nocne (z harmonogramem i opcją dopasowania intensywności), tryby obrazu (optymalny, naturalny, kinowy, standardowy i niestandardowy z osobnym suwakiem) z możliwością zmiany temperatury kolorów, wybór częstotliwości odświeżania (Automatycznie, 165 Hz, 144 Hz, 120 Hz, 90 Hz i 60 Hz), a producent przewidział też opcję przyciemniania DC, która ogranicza migotanie ekranu przy niskiej jasności, inteligentny ekran, diodę powiadomień, ustawienia wygaszacza ekranu czy Always-On Display (do wyboru mamy 8 różnych stylów zegara, opcję wpisania własnego tekstu w wybranym kolorze, rozmiarze czy formatowaniu, dosłownie 2 animacje i możliwość załadowania własnej grafiki).

W tym miejscu warto też dodać, że ROG Phone 7 oferuje zintegrowany z ekranem czytnik linii papilarnych, który działa szybko i sprawnie, a do tego został umieszczony na odpowiedniej wysokości, tj. nie zaraz nad krawędzią, co często widzimy u konkurencji. Kilka słów należy się też dodatkowemu wyświetlaczowi ROG Vision na tylnym panelu - to 2-calowy kolorowy wyświetlacz matrycowy OLED, który oferuje działanie w 6 scenariuszach, tzn. wyświetla animację podczas ładowania baterii, połączeń przychodzących itd. (możemy nawet stworzyć własną, wykorzystując napisy i zdjęcia). Mówiąc krótko, sami tego nie oglądamy, chyba że mamy w zwyczaju odkładać smartfon ekranem do dołu - przypadłość większości bajerów tego typu, m.in. Nothing Phone (1) - więc to nic więcej jak tylko bajer pozwalający wyróżnić się z tłumu. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test i recenzja ASUS ROG Phone 7 Ultimate. O marzeniach mobilnych graczy słów kilka

 0