Fortnite – rzut oka na ray-tracing oraz DLSS 2.0

Fortnite – rzut oka na ray-tracing oraz DLSS 2.0

Test ray-tracingu oraz DLSS 2.0 w Fortnite

Fortnite to bezsprzecznie jedna z najpopularniejszych gier. Od chwili debiutu zagrały w nią setki milionów graczy i ostatnie dane mówią o 350 milionach (sic!) zarejestrowanych użytkowników, a ponadto niedawno, bo na początku tego miesiąca, padł rekord liczby osób jednocześnie znajdujących się w grze - aż 15,3 miliona. Zatem, choć opinie o produkcji Epic Games bywają skrajnie różne, od bezlitosnej krytyki do uwielbienia, wszystko wskazuje na to, że przyszłość rysuje się w jasnych barwach i następne lata mogą przynieść jeszcze bardziej wyśrubowane statystyki. Jeśli jednak jakimś cudem nazwa Fortnite niewiele Wam mówi, już spieszę z pomocą. Ta wydana pod koniec 2017 roku darmowa gra początkowo była jedną z pierwszych typu battle royale, ale od tego momentu baza dostępnych trybów się rozrosła i aktualnie do dyspozycji mamy dodatkowo kreatywny, gdzie można tworzyć własne wyspy, by potem rywalizować na nich ze znajomymi bądź zwyczajnie się bawić, oraz Ratowanie Świata, w którym stawiamy czoła hordom dzikich bestii. Z kolei tym, na czym będziemy się dzisiaj skupiać, są owoce zacieśnienia współpracy pomiędzy Epic Games i NVIDIĄ, dzięki czemu nie tak dawno, bo we wrześniu, światło dzienne ujrzała aktualizacja wprowadzająca ray-tracing oraz DLSS, gdzie z tej pierwszej techniki rzecz jasna korzystać mogą także posiadacze Radeonów z rodziny Big Navi. Zobaczmy, jak te nowości zmieniły Fortnite.

Fortnite to niesamowicie popularna gra, która niedawno doczekała się wsparcia ray-tracingu oraz DLSS. Sprawdźmy, jak nowe techniki zmieniły produkcję Epic Games.

Fortnite – rzut oka na ray-tracing oraz DLSS 2.0

 Watch Dogs: Legion – rzut oka na ray-tracing oraz DLSS 2.0

Trochę o technikaliach

Rozpoczynając od technikaliów, główna bohaterka, jak na produkcję Epic Games przystało, korzysta z autorskiego silnika Unreal Engine. Co warte dodania, tytuł ten już od dłuższego czasu wspiera API DirectX 12, aczkolwiek jego dotychczasową rolą było nic innego jak podnoszenie osiągów i dopiero za sprawą wspomnianej aktualizacji zostało użyte do zaimplementowania śledzenia promieni, dzięki rozszerzeniu o nazwie DXR. A skoro jesteśmy w temacie, ray-tracing wykorzystano w Fortnite na potrzeby cieni, odbić, okluzji otoczenia (ang. Ambient Occlusion), a także oświetlenia globalnego (ang. Global Illumination). Przy czym twórcy nie przygotowali predefiniowanych zestawów ustawień, tj. decyzja odnośnie tego, z jakiej kombinacji efektów skorzystać, pozostaje wyłącznie w rękach graczy. Mamy za to różne poziomy szczegółowości dla trójki z nich, tzn. z wyłączeniem cieni, i oczywiście wszystkie z nich zostaną szczegółowo sprawdzone w boju w części praktycznej. Jeżeli natomiast chodzi o sprzęt, który posłużył do testów, mowa o karcie graficznej KFA2 GeForce RTX 3070 EX Gamer (1-Click OC), zatem najmocniejszym obecnie wydaniu układu GA104. Biorąc pod uwagę, że to akcelerator z półki, nie oszukujmy się, średnio-wysokiej, jako że mówimy o wydatku niemal 3000 zł, zdaje się rozsądnym oczekiwać, że poradzi sobie z Fortnite nawet z bagażem dodatkowych efektów. Zostaje tylko pytanie, czy tak też będzie w istocie, na które odpowiedź poznacie wkrótce.

Watch Dogs: Legion – rzut oka na ray-tracing oraz DLSS 2.0

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Fortnite – rzut oka na ray-tracing oraz DLSS 2.0

 0